Różaneczniki,
wielkie pąki… Dzień Działkowca
Różaneczniki.
Wielkie pąki, klomby kwiatów. Już przekwitły, jest sierpień. Najpiękniej
jest w maju – mówi pan Pająk, właściciel jednej z piękniejszych działek. Różaneczniki to inaczej
rododendrony. Piękne są też azalie.
Kilkuarowy ogród wygląda jak rajski zakątek świata. Wszystko
bujne i dorodne. Oczywiście przycinane... Pan Pająk zasypuje mnie naukowym
slangiem przedstawiając niektórych z 320. taksonów roślinnych na swojej
działce.
Wiedza i
praca. Specjalistyczne książki, wiadomości ściągane z wielkiej biblioteki, jaką
jest internet. Pasja pana Henryka. Rekreacja działkowa dla niego znaczy obcowanie z pięknem. Żeby na nie
zasłużyć każdej roślince zapewnia maksimum warunków bytowych. Po trzy, jak
trójka rodzeństwa, rosną na gałęzi jabłuszka na niskich drzewkach. Dlaczego
jabłonki są trochę dziwne? Skomplikowane objaśnienia pana Henryka... 12 takich
dziwadełek jest na skrawku tego raju.
Specjalnie przyciętych, by pasowały do otoczenia. Nawodnienie, odpowiednie
zakwaszenie. Pokazuje mi miarki, ile wody potrzeba każdej z mieszkanek jego
połaci ziemi. Przemieszcza roślinki, zmienia układ, całość wygląda jak rajski
ogród, w którym on jest bogiem flory. Wolność stwarzania własnego świata
działkowca. Mocno zakorzeniona podziemnym systemem roślin, które sam wybiera,
pracujący stworzyciel na swoim maleńkim, ukochanym skrawku ziemi. To nie relikt
socjalizmu, jak chcą niektórzy...
Każda
działka jest inna. Odzwierciedla w jakimś stopniu osobowość właściciela. Jak
odcisk linii papilarnych. – Z niepotrzeby warzyw – pan Henryk - z
poczucia estetyki powstała filozofia – nie waham się użyć tego słowa –
zagospodarowania przestrzeni florystycznego piękna, uzewnętrznionego tutaj.
– Jak się komuś podobają marchewki, może je sobie uprawiać, mi się podobają różaneczniki
– mówi żona pana Pająka.
Obserwatorium ptasie. Na sękatym korzeniu – to pełnokrwista
rzeźba natury. 12 gatunków przylatuje do małego raju. Są policzone gatunkowo,
nazwane imiennie.
Blisko 6. metrowa tuja, podobno nie tak rzadka, jak mówią
mi, dzisiaj przecież 30. lecie użytkowania działek. Miały czas wyrosnąć...
Ciekawsza jest metasekwoja chińska (?),
jak mówi pan Pająk, rzadka roślina, uważano je już za wymarłe... Świerk
inwersa, rosnący w dół (?) tak, widzę to. Już się niczemu nie dziwię... Mógłby rosnąć po ziemi, jak by mu
pozwolono... Kalina sztywnolistna, obrazki plamiste (kolorowe kulki oblepiające
sztywne łodyżki). Pokrzywki coleus nieskazitelnie kolorowe, państwo Pająkowie
mają je, bo są piękne. Na działce, mówi mi rozmówca, chodzi o zabawę, i przyjemność...
Jak mówi mi
prezes Związku Działkowców Zofia
Deńczyk, pana Pająka wyróżniano już wielokrotnie ( w ciągu 30 lat jego
przynależności do Związku), w tym roku
nagrodzono działkę pana Karola Samolaka.
Idę ją obejrzeć. Schludność, porządek. Przejrzystość układu. Brak betonu –
tak mówi o swojej działce pan Samolak.
Jego żona uważa, że nagrodzono jej róże. Kocha te kwiaty, opowiada mi o nich, o
każdym krzaku. Żywopłot z przyciętych, gęsto posadzonych tuji. Rybki z oczka
okolonego bukszpanem są karmione specjalnym pokarmem, są dorodne, kolorowe. –
Przychodzimy tu prawie codziennie, jak starcza czasu. Żeby odpocząć. Od
wszystkiego.
Przechadzam się
alejką. Ogrody na Reymonta ciągną się bardzo daleko, w okolice Kalska. 20 ha,
550 działek. 530 użytkowników. – Jest jeszcze dużo wolnych działek –
mówi pani prezes Deńczak. 19 z nich zostało, według regulaminu, ocenionych jako
wzorcowe, 106 otrzymało oceny bardzo dobre. Ludzie lubią jak ich docenić. Dzień
Działkowca jest do tego wyśmienitą okazją. Obecny na spotkaniu radny Zbigniew
Smejlis wręcza posiadaczowi najlepszej działki pamiątkowy Puchar. Wyróżnieni
działkowicze otrzymują dyplomy i upominki.
30. lecie
istnienia działek. Okrągła rocznica. Co roku urządzają przyjęcia. Jest muzyka,
tańczy się w gronie przyjaciół, zacieśnia przyjaźnie. Społeczność, która ma
wiele wspólnych tematów, pasje uprawy ziemi.
Na keybordzie gra, i śpiewa, Stanisław Kucharski. Zabawa
będzie długo, jest grochówka, kiełbaski, piwo, przy ławach pod parasolami można
usiąść, porozmawiać. Właściciel parasoli Tomasz Łagowski mówi, że nigdy na
swoim przyjęciu urodzinowym (akurat dziś wypada), nie miał tylu gości...
Dostaje od państwa Smejlisów bukiet stylizowany na ogrodowe słoneczniki.
Działkowy Ogród Rodzinny im. Piastowski powstał
w 1979 r., w kwietniu. Stopniowo zbudowano wodociąg, Dom Działkowca. Ogrodzenie
z siatki. Prezes Krajowej Rady PZD
przyznał puchar wraz z dyplomem, z okazji 30. lecia istnienia. Tadeusz Śmigiel
z Gorzowa, prezes Ogólnokrajowego Zarządu, gość uroczystości, opowiada mi o
idei ogrodnictwa działkowego. O zmianach jej funkcji, kiedyś głównie
dostarczającej żywność, teraz bardziej rekreacyjnej. Ale nadal niezbędnej
enklawy ludzkiej wolności. Namiastki własności czegoś trwałego. Danego w
wieczyste użytkowanie. Działki w Europie
powstały 182 lata temu. Od tego czasu zmieniły się warunki ekonomiczne, ale
nadal mistyka przesypywania rękami czarnej ziemi rodzącej swe dary, siania, zbierania, obserwowania wzrostu
jest żywa. Poczucia, że ziemia w i e, czego jej trzeba, porozumienia człowieka
ze skałą, ich asymilacji, na cząstce
świata, która sprawia, że do siebie przynależą...
W Zarządzie
działek są: Czesław Iwanowski, Leszek Kubiak, Hieronim Siuta, Teresa Rutkowska,
Wiesława Banachowicz, Władysław Półtorak. Społecznicy, ludzie oddani idei pracy
dla innych. Czy obronią ideę ogrodów działkowych, przed zakusami
uwłaszczeniowymi? Pani Deńczyk – nasze ogrody są bezpieczne, nie jesteśmy na
szczęście wielką aglomeracją, obwodnicę już zbudowano. Na razie możemy spać
spokojnie. Obowiązująca od 2005 r.
ustawa jest dobra, nie chcemy zmian.
Iwona Wróblak
wrzesień 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz