sobota, 16 lipca 2016

Różaneczniki, wielkie pąki… Dzień Działkowca



            Różaneczniki. Wielkie pąki, klomby kwiatów. Już przekwitły, jest sierpień. Najpiękniej jest w maju – mówi pan Pająk, właściciel jednej z  piękniejszych działek. Różaneczniki to inaczej rododendrony. Piękne są też azalie.
Kilkuarowy ogród wygląda jak rajski zakątek świata. Wszystko bujne i dorodne. Oczywiście przycinane... Pan Pająk zasypuje mnie naukowym slangiem przedstawiając niektórych z 320. taksonów roślinnych na swojej działce.
            Wiedza i praca. Specjalistyczne książki, wiadomości ściągane z wielkiej biblioteki, jaką jest internet. Pasja pana Henryka. Rekreacja działkowa dla  niego znaczy obcowanie z pięknem. Żeby na nie zasłużyć każdej roślince zapewnia maksimum warunków bytowych. Po trzy, jak trójka rodzeństwa, rosną na gałęzi jabłuszka na niskich drzewkach. Dlaczego jabłonki są trochę dziwne? Skomplikowane objaśnienia pana Henryka... 12 takich dziwadełek jest na  skrawku tego raju. Specjalnie przyciętych, by pasowały do otoczenia. Nawodnienie, odpowiednie zakwaszenie. Pokazuje mi miarki, ile wody potrzeba każdej z mieszkanek jego połaci ziemi. Przemieszcza roślinki, zmienia układ, całość wygląda jak rajski ogród, w którym on jest bogiem flory. Wolność stwarzania własnego świata działkowca. Mocno zakorzeniona podziemnym systemem roślin, które sam wybiera, pracujący stworzyciel na swoim maleńkim, ukochanym skrawku ziemi. To nie relikt socjalizmu, jak chcą niektórzy...
            Każda działka jest inna. Odzwierciedla w jakimś stopniu osobowość właściciela. Jak odcisk linii papilarnych. – Z niepotrzeby warzyw – pan Henryk - z poczucia estetyki powstała filozofia – nie waham się użyć tego słowa – zagospodarowania przestrzeni florystycznego piękna, uzewnętrznionego tutaj. – Jak się komuś podobają marchewki, może je sobie uprawiać, mi się podobają różaneczniki – mówi żona pana Pająka.
Obserwatorium ptasie. Na sękatym korzeniu – to pełnokrwista rzeźba natury. 12 gatunków przylatuje do małego raju. Są policzone gatunkowo, nazwane imiennie.
Blisko 6. metrowa tuja, podobno nie tak rzadka, jak mówią mi, dzisiaj przecież 30. lecie użytkowania działek. Miały czas wyrosnąć... Ciekawsza jest  metasekwoja chińska (?), jak mówi pan Pająk, rzadka roślina, uważano je już za wymarłe... Świerk inwersa, rosnący w dół (?) tak, widzę to. Już się  niczemu nie dziwię...  Mógłby rosnąć po ziemi, jak by mu pozwolono... Kalina sztywnolistna, obrazki plamiste (kolorowe kulki oblepiające sztywne łodyżki). Pokrzywki coleus nieskazitelnie kolorowe, państwo Pająkowie mają je, bo są piękne. Na działce, mówi mi rozmówca, chodzi o zabawę, i  przyjemność...
            Jak mówi mi prezes Związku Działkowców Zofia Deńczyk, pana Pająka wyróżniano już wielokrotnie ( w ciągu 30 lat jego przynależności do  Związku), w tym roku nagrodzono działkę pana Karola Samolaka. Idę ją obejrzeć. Schludność, porządek. Przejrzystość układu. Brak betonu – tak mówi o  swojej działce pan Samolak. Jego żona uważa, że nagrodzono jej róże. Kocha te kwiaty, opowiada mi o nich, o każdym krzaku. Żywopłot z przyciętych, gęsto posadzonych tuji. Rybki z oczka okolonego bukszpanem są karmione specjalnym pokarmem, są dorodne, kolorowe. – Przychodzimy tu prawie codziennie, jak starcza czasu. Żeby odpocząć. Od wszystkiego.
 Przechadzam się alejką. Ogrody na Reymonta ciągną się bardzo daleko, w okolice Kalska. 20 ha, 550 działek. 530 użytkowników. – Jest jeszcze dużo wolnych działek – mówi pani prezes Deńczak. 19 z nich zostało, według regulaminu, ocenionych jako wzorcowe, 106 otrzymało oceny bardzo dobre. Ludzie lubią jak ich docenić. Dzień Działkowca jest do tego wyśmienitą okazją. Obecny na spotkaniu radny Zbigniew Smejlis wręcza posiadaczowi najlepszej działki pamiątkowy Puchar. Wyróżnieni działkowicze otrzymują dyplomy i upominki.
            30. lecie istnienia działek. Okrągła rocznica. Co roku urządzają przyjęcia. Jest muzyka, tańczy się w gronie przyjaciół, zacieśnia przyjaźnie. Społeczność, która ma wiele wspólnych tematów, pasje uprawy ziemi.
Na keybordzie gra, i śpiewa, Stanisław Kucharski. Zabawa będzie długo, jest grochówka, kiełbaski, piwo, przy ławach pod parasolami można usiąść, porozmawiać. Właściciel parasoli Tomasz Łagowski mówi, że nigdy na swoim przyjęciu urodzinowym (akurat dziś wypada), nie miał tylu gości... Dostaje od państwa Smejlisów bukiet stylizowany na ogrodowe słoneczniki.
            Działkowy Ogród Rodzinny im. Piastowski powstał w 1979 r., w kwietniu. Stopniowo zbudowano wodociąg, Dom Działkowca. Ogrodzenie z  siatki. Prezes Krajowej Rady PZD przyznał puchar wraz z dyplomem, z okazji 30. lecia istnienia. Tadeusz Śmigiel z Gorzowa, prezes Ogólnokrajowego Zarządu, gość uroczystości, opowiada mi o idei ogrodnictwa działkowego. O zmianach jej funkcji, kiedyś głównie dostarczającej żywność, teraz bardziej rekreacyjnej. Ale nadal niezbędnej enklawy ludzkiej wolności. Namiastki własności czegoś trwałego. Danego w wieczyste użytkowanie. Działki w  Europie powstały 182 lata temu. Od tego czasu zmieniły się warunki ekonomiczne, ale nadal mistyka przesypywania rękami czarnej ziemi rodzącej swe  dary, siania, zbierania, obserwowania wzrostu jest żywa. Poczucia, że ziemia w i e, czego jej trzeba, porozumienia człowieka ze skałą, ich asymilacji, na  cząstce świata, która sprawia, że do siebie przynależą...
            W Zarządzie działek są: Czesław Iwanowski, Leszek Kubiak, Hieronim Siuta, Teresa Rutkowska, Wiesława Banachowicz, Władysław Półtorak. Społecznicy, ludzie oddani idei pracy dla innych. Czy obronią ideę ogrodów działkowych, przed zakusami uwłaszczeniowymi? Pani Deńczyk – nasze ogrody są bezpieczne, nie jesteśmy na szczęście wielką aglomeracją, obwodnicę już zbudowano. Na razie możemy spać spokojnie. Obowiązująca od 2005  r. ustawa jest dobra, nie chcemy zmian.


Iwona Wróblak
wrzesień 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz