Świat w
moich dłoniach
„Archimedes”
na Głębokim. W tomiku wierszy Jana Polkowskiego, głuchoniewidomego poety,
czytam: Z mnogości hiobowych doświadczeń/poeta wykuwa materię/wieczne
pielgrzymowanie. Tomik ma tytuł: „Tęsknisz za kroplą wody”. Głuchoślepota...
jednym odbiera barwy i dźwięki,
światła/drugich gwałtownie wprowadza w rzeczywistość ciszy i ciemności(...)
tęsknisz za kroplą wody/usychasz”.
Tomik leży
na stole, obok albumu „Rzeźba głuchoniewidomych”. Wśród innych
wydawnictw, wyłożonych w ramach spotkania integracyjnego Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym.
Pośród czytników, innych pomysłowych urządzeń umożliwiającym osobom z
dysfunkcją wzrokowo – słuchową uczestniczenie w życiu kulturalno – społecznym.
Dotyk wyobraźni, wspólny nam wszystkim, rozumiemy część świata osób
głuchoniewidomych, dzisiejsze spotkanie pomoże nam wszystkim jeszcze lepiej się
poznać. Bardzo warto.
W spektaklu
przygotowanym przez członków Regionalnego Klubu TPG (osoby z jednoczesnym
uszkodzeniem wzroku i słuchu, wolontariuszy) we współpracy z Magdaleną
Jakubowską, Elżbietą Szafrańską –
terapeutkami z Domu Pomocy Społecznej w Rokitnie usłyszymy teksty pt. Na
drogach przyjaźni – to jednocześnie tytuł przedstawienia, wymiar kontaktu
międzyludzkiego – Jurek, artysta malarz, mówi: o wspaniałościach świata,
które dotyka wyobraźnią – komu miałbym opowiadać, kiedy nie mam przyjaciela.
Stwórca dał mu, Adamowi, możliwość poznania, odczuwania, bycia we wszechświecie, ten świat widzimy, my – oczami,
inni – wibracją, dźwiękiem, jeszcze inni wyobraźnią i alfabetem Lorm’a... Nie
mogę napatrzyć się, wzruszona, kiedy
jedna z wolontariuszek – Zuzanna Marzol opowiada osobie głuchoniewidomej - o
akcji przedstawienia, relacjonuje tekst mówiony, po prostu opowiada jakąś historię - wodząc palcem
po wnętrzu dłoni. Ich kod porozumienia, dwadzieścia kilka liter, język – nie
mogę w ten sposób tego nie powiedzieć –
ma coś z intymności najgłębszej ludzkiej sympatii i empatii – dotykanie wnętrza
swoich dłoni, skłaniające w tym rodzaju kontaktu do delikatności. Nic z twardego uściśnięcia
towarzysko – biznesowych konwencji, ustalania formy dominacji... Czy trudno się
nauczyć tego języka, DOTYKANIA, pytam Martę Kamer, koordynatorkę projektu
aktywizacji zawodowej „Weź sprawy w swoje ręce” osób głuchoniewidomych.
– Nie – mówi - nie...
Przekonuje
mnie o tym, kiedy wsłuchuję się w klimat „Dróg przyjaźni”, Krystyna Luc. Ciemne okulary. Wyraźne
mocno akcentowane frazy własnego jej wiersza o Sieci, która zatrzyma w swych
oczkach chwile, ich imiona to łagodność, dobroć.
Sieć, która przerywa nużący ciemnością rytm dnia. Słowa tak w niej utkane
brzmiące jak dotyki rąk (spoglądam znowu na rozmawiających Lorm’em...). Sieć
darować każdemu, jak zapachy bzu (Sylwia Bartczak – tłumacz-przewodnik
towarzysząca pani Krystynie trzyma w ręku prawdziwy fioletowy bukiet bzu).
Poetka ma taką Sieć, przyjazną, otwartą, gotową, od wszystkich nas – tych,
którzy czekają w ciemności. Czekajmy na własne sieci, przestrzenie naszej
sympatii – z dobrocią-łagodnością-pokorą... Utwór pełen tekstów podwójnych i
znaczeń uniwersalnych, doświadczeń autorki opartych na głębokich przemyśleniach
egzystencjalnych. Filozoficznych. Artykułowanych świadomie, z przesłaniem. Jego
treścią są odczucia osób głuchoniewidomych.
Jak powiedział później zaproszony i obecny na spotkaniu Kurator Oświaty Ferdynand Sańko,
będzie przyjeżdżał na spotkania TPG, żeby usłyszeć wiersze, zobaczyć twórczość,
spotkać autorów...
Karolina Szulga, w jednej z odsłon
spektaklu, na Drogach przyjaźni, muzycznie, w konwencji poetyckiej piosenki,
mówi o swojej wersji kontaktu, we własnym rodzaju wrażliwości. „Jestem wodą,
powietrzem...” w śnie, który jak piękny mit, gdzie stwórcą jest Ona,
budująca płaszczyznę i świat, w którym
my słuchający-uczestniczący chcemy być z nią. Świat zrealizowany, Karoliny,
tegorocznej laureatki wyróżnienia w VII. Edycji Lady D. przyznawanego dla niepełnosprawnych kobiet
sukcesu, w kategorii kultury i sztuki. Karolina jest jedną z sześciu osób
wyróżnionych w tym roku. Pozdrawia Karolina, jak wszyscy występujący, w geście
wyciągniętych ku nam, języka Lorm’a otwartych wnętrzy dłoni naszych, w języku
„delikatności niemówienia”, zrodzonym z lęku, „że miłość może umrzeć
jeszcze przed nami”, pozdrowienia dla tych, którzy, o to, się boją...
Emanacje,
które ku nam idą ze sceny zaimprowizowanej w Ośrodku „Archimedes”. Emanacje
porozumienia, znalezienia języka wzajemnego przekazu, bogów i bogiń
niezależnych od doktryn i religii. Mówienia i słuchania. Sacrum jest w ludzkiej
przyjaźni. Izabela Gorczyca
Brail’em czyta następny wiersz, poezje Andrzeja Rocha Żakowskiego. Dotyka,
dosłownie, na białej kartce wypukłych znaków. Transponuje na mowę. Notuję
akapit: „Twoje ręce...” Samorzutnie jeden z widzów miga siedzącej
obok kobiecie. Chce przekazać... Jest studentem, ale tego nie uczył się na
uczelni... to nie „tłumaczenie” z
języka, próbuje opowiedzieć nam potem swoje wrażenia z kontaktów z osobami
głuchymi.
Jest taka
pozycja książkowa, która poleca mi Nina
Kołbuc, Petera Heepa „Świat w moich dłoniach”. O osiąganiu sukcesów mimo niepełnosprawności, też
z jej powodu. Marek Kabarczyk głuchoniewidomy autor „ Dotrzeć do celu. Życie
bez słuchu i wzroku” stworzył pierwszy w Polsce syntezator mowy. Jest
założycielem wrocławskiej firmy „Altix”, zatrudniającej osoby niewidome.
Mając jedynie 2% wkładu własnego dzięki dofinansowaniu z PFRON można zostać
właścicielem różnych urządzeń bardzo ułatwiających codzienne czynności.
Uszkodzenia zmysłów dadzą się zastąpić
urządzeniami informującymi dźwiękiem o godzinie, o treści rozmowy
telefonicznej, rozpoznającymi - w podczerwieni - światło i kolory, dowolnie
powiększającymi litery w tekście. Brail’owskim monitorem, który możemy dopiąć
do domowego komputera. Urzędowe dokumenty mogą być „czytane” skanerem,
przetwarzane przez komputer specjalnym programem. Książki są dostępne za pomocą
czytaka, jest już ich duża biblioteka w kraju.
Informacje są dostępne w literaturze, np. w „Biuletynie
Sekcji Rodziców i Opiekunów Dzieci Głuchoniewidomych”, „Kwartalniku
Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym „Dłonie i Słowo”.
W czasie,
gdy niektórzy, dzięki zaprzyjaźnionym z TPG plastyczką: Joanną Kozakiewicz,
Barbarą Ptak kreują z gliny wytwory swojej wyobraźni, Rafał Bączkowski z
airsoftowej „242 Grupy Specjalnej” zachęca wszystkich do niecodziennych wrażeń
i sprawdzenia siebie w roli strzelca. Niesamowite odczucia, niecodzienna
propozycja, która spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem.
Dostępni są
specjaliści zaproszeni na spotkanie. Prawnik, po wykładzie na temat korzystania
przez osoby niepełnosprawne ze swoich obywatelskich praw związanych z
uczestnictwem, np. poprzez udział w wyborach do Europarlamentu, w życiu
polityczno – społecznym, odpowiada na liczne
pytania indywidualne. Są obecni zaproszeni działający w Stowarzyszeniu „Szansa”
Sylwia Guzicka i Hanna Szulga, Barbara
Kaczmarczyk z Polskiego Związku
Niewidomych, Arleta Stachecka dyr.
Ośrodka Szkolno – Wychowawczego. Obecność tych osób, tak głęboko zaangażowanych
w społeczną pracę na rzecz
niepełnosprawnych to także część owego w spektaklu w początkowej scenie odsunięcia
na bok ciemnej kurtyny, by świat widowni i sceny stał się jednym.
Ewa Skrzek – Bączkowska, Lubuski
Pełnomocnik Wojewódzki Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, wspólnie z Jackiem Bełzem właścicielem Centrum
Turystycznego „Duet” organizator spotkania integracyjnego,
inicjuje nasze zapoznanie, zaproszone osoby z Polski, z Białegostoku, Poznania,
Warszawy, obszaru naszego województwa. Kończąc dzień spotkań, rozmów, przeżyć.
Artystycznych, osobistych, towarzyskich, poznawczych. Im bliższa bliskość,
jak śpiewa w podkładzie muzycznym Michał Bajor, w tańcu jednoczącym, końcowej
scenie spektaklu, krąg dłoni, który tworzy. Klimat, atmosferę. I maski
sceniczne zdjęte, już nie są konieczne, jako pierwszy etap ochrony,
schronienia, niezależności. Tożsamości. Budowanej w ramach pomocy współobywatelskiej w TPG.
Jak w zamykającym przedstawienie akapicie: „Ludzie,
którzy chcą się porozumiewać zawsze znajdą drogę do siebie.”
Na drogach
przyjaźni głuchoniewidomych są także Dyrektor Ośrodka Sportu i Wypoczynku w
Międzyrzeczu – pan Janusz Iwiński, który po raz kolejny ugościł przybyłe na
spotkanie osoby, a także wspierająca organizację pani notariusz Mirosława
Kowalik, Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury - Bartłomiej Kucharek, pani Ewa
Szarata z Biura Projektów i Kreśleń, internetowy sklep ASG, Urząd Miasta
Międzyrzecz, który po raz kolejny dołączył do listy sponsorów. Całość
przedsięwzięcia nie powiodłaby się, gdyby nie pojedyncze uczynki ludzi dobrej
woli, a przede wszystkim wolontariuszy Lubuskiej Jednostki TPG - na czele z
tłumaczem-przewodnikiem Agatą Raciborką, Małgorzatą Miłaszewską, Mateuszem
Fornalikiem i wieloma innymi osobami.
Iwona Wróblak
czerwiec 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz