Hugo van
Dalen i Anna Ziółkowska z koncertem z Międzyrzeczu
Kościół Św.
Jana. Kolejny koncert z cyklu Letnie Koncerty na organy. W ławkach fani muzyki
klasycznej, których III. Edycja spotkań muzycznych w kościele już dorobiła się
sporej grupki. Jak pięknie brzmią nasze organy, wyremontowane kilka lat temu,
również dzięki inicjatywie społecznej, przekonujemy się prawie co tydzień, bo
taka jest częstotliwość muzycznych spotkań na Letnich Koncertach.
Muzycy
zapraszani przez organizatorów – ks.
proboszcza Marka Walczaka i Zdzisława Musiała – przyjeżdżają
koncertować do Międzyrzecza co roku.
Gotycka katedra kusi doskonałą akustyką, i gościnnością gospodarzy.
Anna Ziółkowska. Sopran liryczny. Już
raz wystąpiła w koncercie I. Edycji. Urodziła się w Sierczu pod Międzyrzeczem.
28 lat temu wyemigrowała do Holandii. Mieszka w Spijkenisse pod Rotterdamem. Od
dziecka bardzo lubiła śpiewać, jednak dopiero w Holandii miała warunki ku temu, by realizować swoje życiowe pasje.
Zaczęła od okresu próbnego w rotterdamskim chórze. Wschodniosłowiańskim, nieco
metalicznym tembrem głosu pani Anny zainteresował się dyrektor chóru, który
namówił ją do pobierania prywatnych lekcji śpiewu operowego. Pierwsze lekcje
profesjonalnego śpiewu pani Ziółkowska brała u holenderskiej śpiewaczki Roberty
Crosi Manon. Z jej obecnym akompaniatorem Hugo van Dalenem poznali się 7 lat
temu. Pan van Dalen uczył gry na pianinie syna pani Crosi i został przez nią
pani Annie polecony jako dobry akompaniator. Edukację muzyczną pani Ziółkowska
poszerzyła o lekcje z teorii muzyki w szkole muzycznej w Rotterdamie. Obecnie
nadal doskonali technikę wokalizy u pani Elisabeth Damen. Brała już udział w
koncertach solowych jako sopran. Za kilka miesięcy śpiewać będzie partie
wokalne w operze „Joanna Dark” G. Verdiego. Opera, wielkie
przedsięwzięcie, blisko 100. osobowy zespół, wystawiona będzie w Rotterdamie.
Pani Anna z nostalgią wraca do Polski, do ojczystych miejsc, Siercza,
Międzyrzecza, gdzie spędziła swoje dzieciństwo i młodość, by dzielić się swoją
miłością do muzyki klasycznej. Z natury romantyczka, szczególnym sentymentem
darzy opery, zna wiele arii, kilka z nich prezentowała nam na koncertach w
Międzyrzeczu i w Zielonej Górze.
Hugo van
Dalen. Pianista
i organista. Ukończył Królewskie Konserwatorium w Gent (Belgia) i w Hadze
(Holandia). Był dyrektorem średniej szkoły muzycznej, wykładał tam naukę gry na
organach, fortepianie i teorię muzyki, obecnie na emeryturze. Jest
akompaniatorem i organistą w Instytucie Muzyki i Tańca w Rotterdamie.
Koncertuje na terenie zachodniej części Holandii. Stale aktywny muzycznie, z
przyjemnością przyjeżdża z panią Anną do Polski – na koncerty m. in. do Międzyrzecza, w
ramach Letnich Koncertów Organowych. Prywatnie miłośnik psów, ma w siebie w
Rozenburgu dwa: pudla Sonię i teriera Kritosa. Pan Hugo uważa, że każdy rodzaj
muzyki jest inspirujący. Od salsy, jazzu i rok-and-rolla po Bacha i
Rachmaninowa, którego ceni za rosyjskie i starocerkiewne akcenty muzyczno
kulturowe. Muzyczne fascynacje wzbogaca filozoficznym podejściem do roli muzyki
jako organizatora bytu ontologicznego człowieka.
Koncert. Z
niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie. G. F. Haendel - Hugo van Dalen zaczyna
triumfalnie i lekko utworem instrumentalnym „Itrada alla marcia e Fugetta
D-dur”. Pani Anna zaśpiewa swym mocnym sopranem arię z opery „Rigoletto”,
z akompaniamentem pana Hugo. Król muzyki organowej, rozpoznawalny dzięki
swojemu niepowtarzalnemu brzmieniu, którego utworów nie braknie na naszych
koncertach – J. S. Bach: „Wariacje na temat”. Piękna aria „Ave Maria”
Franza Schuberta w wykonaniu pani Ziółkowskiej. Tańce dworskie z epoki Ludwika
XIV Christopha Graupnera, wykwintne, lekkie, skoczne. Wolfgang Amadeusz Mozart
też jest reprezentowany. „Aria Miłości” z „Wesela Figara”.
Poważniejsza
tematyka. „Wieczorne myśli” Felixa Mendelsohna – Bertoldy, w aranżacji
Rogiera van Otterloo. Z znowu aria operowa. „Sprzedana narzeczona” B.
Smetany. Pełna gwałtownych uczuć, namiętności, tragizmu. Fascynacje
wschodniosłowiańską muzyką religijną pana van Dalen. Sergiej Borkiewicz „O
Griszy, spacerującym mnichu”. Staroobrzędowe brzmienia, prawosławne. Powaga
i dostojeństwo. Piotr Czajkowski – aria z opery „Jolanta”. Inna muzyka
religijna. „Andante religioso allegro” Leona Boellmana. Interpretacje
instrumentalne pana Hugo są uważnie słuchane, absolutna cisza towarzyszy
koncertowi.
Francuski
walc G. Pucciniego. Z opery „La Boheme”. Subtelne nuty tańca. I muzyka
już XX. wieczna, by urozmaicić repertuar koncertu. „Wariacje” E. Elgara,
brytyjskiego kompozytora. Feeria propozycji brzmieniowych, jakie niesie ze sobą
instrument-orkiestra, jakim są organy.
Na bis
nasza para holenderskich gości przygotowała „O Mio Babino caro”, pieśń
do ojca z opery „Giovanni Schicchi”.
Organizatorzy dziękują międzyrzeckiemu Studiu Filmowemu „O i P” (Dom Towarowy)
i zapraszają na pozostałe koncerty.
Iwona Wróblak
sierpień 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz