My ludzie
pogranicza. Sesja historyczna
Człowiek pogranicza z powodu swojego miejsca urodzenia ma
świadomość przynależności do dwóch lub więcej kultu. Mówi wieloma językami,
a przepływ kultur odbywa się wewnątrz człowieka…
XIV Sesja Historyczna w tym roku ma miejsce w Trzcielu, w
gościnnej Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Trzciel. W sesji uczestniczył
burmistrz Trzciela Jarosław Kaczmarek.
Trzciel dołączył do
miejsc, gdzie w ostatnich latach, na naszej Ziemi Międzyrzeckiej, miały miejsce
spotkania historyków regionalistów i amatorów-historyków, ludzi chcących poznać
dzieje naszej małej ojczyzny, krainy bardzo ciekawej z uwagi na jej
pograniczną, historyczną multikulturowość, wieloreligijność. Wieloetniczność.
Kameralne wnętrze sali czytelni biblioteki, w
bezpośredniej bliskości regałów z książkami. Placówka posiada 38.600 woluminów,
istnieje od 1945 r. Dyrektor Biblioteki
Dorota Świerzko serdecznie powitała ludzi, czytelników, którzy przybyli tu, by
podzielić się swoimi pasjami zgłębiania wiedzy o lokalnej historii. Na półkach bibliotecznych
widzę kolekcję tomów serii monograficznej „Ziemia
Międzyrzecka w przeszłości”. W tym roku po raz pierwszy realizacją wydawnictwa zajęło się
Towarzystwo Historyczne Ziemi Międzyrzeckiej – prawny następca Stowarzyszenia
Regionalistów „Środkowe Nadodrze”, które od 2003 r. przygotowywało tę serię,
liczącą trzynaście tomów. Tomy wydawane są przy współpracy pracowników
naukowych Instytutu Historii Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy służą radą i
recenzują zamieszczane teksty.
XIV tom liczy 19 referatów, będzie dostępny w naszych
lokalnych bibliotekach, także w Starostwie Powiatowym i Urzędzie Miasta w Międzyrzeczu. Na publikację składają się
teksty o problematyce archeologicznej, historycznej oraz kulturoznawczej i
zabytkoznawczej – od okresu wczesnego średniowiecza po czasy współczesne. Tom
jest dedykowany pamięci profesora Stanisława Kurnatowskiego, który w latach
1954-61 kierował systematycznymi i szeroko zakrojonymi badaniami wykopaliskowymi
na grodzisku wraz z podgrodziem w Międzyrzeczu. Wyniki prac możemy czytać w publikacji „Międzyrzecz,
gród i zamek w wiekach IX-XIV”.
W przyszłości redaktorzy zamierzają poszerzyć tematykę
publikacji o zagadnienia z kręgu krajobrazu kulturowego, przyrody, gospodarki
leśnej oraz kwestie socjologiczne. Zapraszamy do udziału w projekcie, który od zarania
jest mocno wspierany przez Starostwo Międzyrzeckie. Realizowany jest od początku społecznie przy pomocy publicznych
środków.
Tegoroczną publikację rozpoczyna artykuł Agnieszki
Indyckiej „Profesor Stanisław Kurnatowski
– archeolog zasłużony w poznawaniu dziejów Międzyrzecza i okolic”. To
biogram naukowca, który był tak mocno związany z Międzyrzeczem. Krótki przegląd
jego publikacji i osiągnięć. Interesował się ogólnymi procesami przemian
kulturowych epok od brązu po późne średniowiecze, organizował zespołowe prace
humanistyczno-przyrodnicze nad regionem
z udziałem przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych. Zapoczątkował, opartą
na interpretacji źródeł, metodykę wielodyscyplinarnych badań naukowych – archeologicznych
i prahistorycznych.
Następny szalenie ciekawy artykuł - autorstwa Marcelego
Tureczka – „Ad mestris locum – kilka
pytań o winnicę oraz kaplicę Najświętszej Maryi Panny, na marginesie dyskusji o
kościołach średniowiecznego Międzyrzecza”. Winnica, obecnie jedna z ulic
miasta, jest wskazywana przez wielu naukowców jako potencjalne miejsce
lokalizacji eremu benedyktynów Pięciu Pierwszych Męczenników Polski. Do tej
pory nie prowadzono tam prac archeologicznych. Przypuszczalnie w XI wieku była
osadą służebną wobec pobliskiego międzyrzeckiego grodu. Przy swoim położeniu spełniałaby
warunki pustelni na skraju puszczy. Pisana tradycja późniejsza mówi o
domniemanym istnieniu pierwotnego kościoła lokacyjnego, świątyni Narodzenia
Najświętszej Marii Panny. Czy jest śladem po translokacji wcześniejszego miasta
na obszarze Winnicy? Tereny po prawej stronie Obry przynależały do międzyrzeckiego zamku. Osada św. Wojciech
istniała w X-XI wieku.
Ryszard Patorski: „Renesansowe
polichromie prezbiterium kościoła p.w. Św. Jana
Chrzciciela w Międzyrzeczu – historia odkrycia i konserwacji”. Najstarsza
obecnie fara w Międzyrzeczu, mieście lokowanym w 1248 r., została powołana
prawdopodobnie w 1479 r., w pobliżu bastionu i bramy miejskiej, zwanej Wysoką
lub Poznańską. Przedtem w dokumentach jest zaświadczone istnienie parafii p.w.
Świętego Krzyża, znajdującej się w zachodniej
dzisiejszego pierzei rynku. W 2009 r. podjęto decyzję o przeprowadzeniu prac
malarsko – konserwatorskich w prezbiterium, do zadania zaangażowano Pracownię
Renowacji i Malarstwa Romana Kasprowicza, przy usuwaniu kolejnych warstw farb ukazały
się malowidła ornamentalne, o istnieniu
których nie wspominał żaden z wcześniejszych przekazów źródłowych. Na podstawie
podobieństwa ozdób roślinnych sklepienia z motywami widocznymi na XVI-wiecznych
kaflach renesansowych, znajdujących się w zbiorach Muzeum Międzyrzeckiego,
zabytki datowane są na okres renesansowy, koniec XVI lub początek XVII wieku.
Odsłonięty w czasie prac herb Jastrzębiec wskazuje na urzędnika królewskiego
starostę Aleksandra Zborowskiego, który pełnił urząd w latach 1613 – 1617. W
czasie robót wyłoniła się dokładniejsza data – 1545, czas prawdopodobnej
fundacji polichromii. Wtedy starostą międzyrzeckim był Wawrzyniec Myszkowski. W
następnych latach prace konserwatorskie kontynuowała Pracownia Konserwacji i Restauracji
Dzieł Sztuki Gorek „Restauro” z Warszawy. Inna data widoczna na freskach to
1604 – rok być może przejęcia kościoła przez katolików od protestantów. Polichromie
przedstawiają sceny ze Starego Testamentu. W marcu 2011 r. w sali
starościńskiej Muzeum Międzyrzeckiego odbyła się, zorganizowana przez ks. M.
Walczaka, sesja naukowa, w programie były wykłady o przebiegu prac
konserwatorskich. Międzyrzeckie freski to unikalny, bo zachowany w dużej części (70 %) klasyczny
przykład Biblii pauperum, z
odnośnikami do współczesnego autorowi polichromii życia – z przedstawieniami strojów i postaci z epoki. Dzieło
jest częścią oficjalnej kultury dworskiej swego czasu, prezentującej sztukę
renesansu, pomimo swej, peryferyjnej wobec Krakowa, lokalizacji w Międzyrzeczu.
Jest sposobem wykorzystania malarstwa ściennego do zdobienia płaszczyzn
architektury kościelnej. W 2014 r. odkryto namalowane w XVI w. postacie 6 z 26.
polskich świętych: św. Wawrzyńca, Piotra, Pawła, Stanisława biskupa, Jana i Walentego. Także odsłonięto fragment męskiej
postaci w stroju renesansowym, to być może autor malowidła lub jego części - Franciszek
Dulkenus. Planuje się utworzenie małego muzeum w pomieszczeniu empory
przylegającej do prezbiterium.
Bardzo ciekawy wykład Małgorzaty Czabańskiej – Rosada „Pamięć o kulturach i tradycjach na
pograniczu międzyrzeckim. Analiza na podstawie wybranych źródeł”. Ziemia
międzyrzecka to dla badacza intrygujący obszar styku kultur, tradycji i języków
– notowany od czasów średniowiecza do pierwszej
połowy XX wieku. Polacy, Niemcy, Żydzi, Szkoci, Holendrzy, tygiel, w którym
koegzystowały katolicyzm, protestantyzm, arianizm, wyznanie mojżeszowe.
Sytuacja zmieniła się w XIX wieku, kiedy z powodów ekonomicznych Niemcy
migrowali ze zdominowanych przez rolnictwo wschodnich prowincji swego kraju do
zamożniejszych i lepiej gospodarczo rozwiniętych zachodnich obszarów Rzeszy, do
Ameryki czy Australii, a lukę demograficzną - na obszarze zwanym dziś ziemią
międzyrzecką zapełniali, przyjeżdżający za pracą, Polacy, osiedlając się całymi
rodzinami, posyłając dzieci do szkół niemieckich. Z powodów ekonomicznych wielu
z nich potem optowało za niemieckością, za niemiecką kulturą, mając problem z określeniem swojej przynależności narodowej.
Dobrowolnej germanizacji czy asymilacji uległo też wielu żyjących tu od
średniowiecza Żydów. Procesy inkulturacji, asymilacji kulturowo – społecznej
nie przebiegały tylko w jednym kierunku, znane są przypadki polonizacji Niemców
– przykładem jest admirał Józef Unrug,
urodzony pod Berlinem niemiecki arystokrata i syn niemieckiego generała, czy
Ludwig Wittchen, działacz narodowy Związku Polaków w Niemczech. Rozdział polsko
– niemiecko – żydowskiej historii Ziemi Międzyrzeckiej zakończył się w 1933 r.,
ostatecznie z wybuchem II wojny
światowej, po wojnie także skończyła się wielowiekowa obecność Niemców na tym
terenie, wzajemne interakcje i przepływy. Jaki jest stan naszej polsko –
niemieckiej świadomości historycznej dzisiaj? Dla przykładu - Kwartalnik
”Heimatbruss” – to wspomnienia pokolenia pamiętającego okres po wysiedleniu, zawiera fragmentaryczne, powierzchowne
notatki z życia codziennego – pisane z perspektywy niemieckiego punktu
widzenia, „dominacji” żywiołu niemieckiego we wspólnej egzystencji społecznej. Przynależności do pewnej supernacji – marchijczyków, jakkolwiek ważniejsza od narodowej była
przynależność religijna (katolicka). Być może świadczy to o homogeniczności
społeczeństwa polsko-niemiecko-żydowskiego na naszej ziemi, a może wynika z
faktu poczucia winy, wyparcia ze świadomości istnienia ludności polskiej i
żydowskiej, z powodu własnego poddania się, służalczości wobec ideologii
nazistowskiej; świadomości krzywd, cierpień zadanych współziomkom. Innego
rodzaju są wspomnienia Franciszka Golza, niemieckiego zasymilowanego Polaka,
autochtona, jest świadomość wzajemnych narodowych interakcji, pamięć o
różnojęzycznych swoich sąsiadach – Polakach i Żydach, ich roli społeczno-gospodarczo
kulturalnej. Golz nie ma powodów, by te fakty pomijać czy przemilczać. Ciekawy
byłby pełny metodologiczny obraz percepcji stosunków narodowościowych, oparty
na konfrontacji stanowisk polono- i niemiecko– centrycznych, co byłoby ciekawym
ujęciem historycznym, kulturowym, antropologicznym i socjologicznym.
Grzegorz Urbanek „
Przygotowania aprowizacyjno – techniczne do obrony bledzewskiego odcinka
umocnień Luku Odry – Warty w grudniu 1944 roku”. Ogromna szczegółowa wiedza
naukowca, która zawsze mnie zdumiewa, referat obfitujący w morze szczegółów
technicznych, z załączonymi kserokopiami dokumentów i fotografii. Prace nad
budową odcinka kluczowego na mapie północnych fortyfikacji, ważnego z uwagi na
dwie przeprawy mostowe, rozpoczęto w 1934 r. W 1938 r. Bledzew miał uzyskać
osłonę w postaci dwóch ciężkich schronów bojowych, które ostatecznie nie
powstały. Stąd potencjał odcinka wiązano z przygotowanymi dwoma stanowiskami i
zaporami przeciwpancernymi. Przygotowania linii obrony znane są meldunków
zaopatrzeniowych jednostki frontowej I Sztabu Pionierów Fortecznych, wspomnień
skoszarowanych w bunkrach żołnierzy, a także z Centralnego Archiwum
Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej w Podolsku. Zawierają dane dotyczące
racji żywnościowych dla żołnierzy, przedmioty i urządzenia dla personelu
medycznego, uzbrojenia i zabezpieczenia w amunicję. Bledzewski odcinek umocnień
był pod koniec stycznia 1945 r. przygotowany do odparcia uderzenia radzieckiego.
Marceli Tureczek „Dzwony
trzcielskich kościołów – historia, konserwacja, stan zachowania, zagadnienia
konserwatorskie”. Dzwony zaczęły powstawać z momentem pojawienia się
trzcielskich budowli sakralnych, od 2 pol. XV w. Obok dzwonów najstarszych – w
Brójcach czy Chociszewie przetrwała grupa dzwonów powstałych na pocz. XX wieku.
Dzwony odgrywają znacznie większą rolę w obrządku protestanckim niż katolickim.
Spośród czterech dzwonów trzcielskich tylko jeden należy do kościoła katolickiego.
Produkowano je masowo w niemieckich odlewniach przemysłowych z żelaza z
zawartością węgla. Nowożytne dzwony staliwne były dużo tańsze niż brązowe, nie
były przez to rekwirowane przez wojsko po I wojnie, jednak po 1945 r. polskie władze pozyskiwały z nich duże
ilości żelaza. Dzwony te były bardziej podatne na korozję wżerową i o
mniejszych walorach akustycznych. Na dzwonach obrządku ewangelickiego są
postaci Marcina Lutra, istoty antropomorficzne i tak zwane „krzykacze”, twarze o
nadętych policzkach, oraz inskrypcje. Są ciekawym zasobem danych na temat
niemieckiej polityki pamięci o I wojnie światowej. Dzwony używane były w dni poprzedzające święta – o godz. 14.00, wezwanie
na modlitwy poranne, południowe i wieczorne, oraz w razie śmierci parafiana –
trzy pulsy.
Krzysztof Michałowicz „Uwagi
o początkach polskiej administracji w Zbąszynku w latach 1945 – 1949”. Nowy
Zbąszyń to pierwsza polska nazwa tego poniemieckiego osiedla, które zostało
zawiązane w 1945 r. Powiat międzyrzecki (starosta Lucjan Brudło) przejął
majątek poniemiecki i przystąpiono do
organizacji życia mieszkańców. Powstała polska administracja i milicja.
Organizowano służbę zdrowia, aprowizację ludności, walczono z epidemią tyfusu, naprawiano sieć wysokiego
napięcia i sieć telefoniczną, podejmowano próby reaktywacji szkolnictwa, usług
rzemieślniczych itd.
Paweł Stachowiak „Była
i jest nasza” – czyli o „Ziemi odzyskanej” z archiwum w tle”.
Stowarzyszenie „Lubuski Klub Filmowy” powstało w 1957 r.- działało do roku 1982 -3, było sekcją
Lubuskiego Towarzystwa Kultury. Zrealizowało 56 filmów, na potrzeby dziennika
TV nakręcono 20 tematów dokumentujących wydarzenia w mieście i regionie. „Była
i jest nasza” to filmowe ujęcia podczas zwiedzania stanowisk archeologicznych z
okolic Pszczewa, Międzyrzecza, Paradyża, Łagowa oraz Krosna Odrzańskiego,
interesujący dokument epoki, znajdujący się w zasobach zielonogórskiego
oddziału Archiwum Państwowego.
Aleksandra Makowicz „Cmentarz
parafialny w Pszczewie. Przyczynek do badań demograficznych miejscowości”. Pszczew
zamieszkuje obecnie niecałe 2000 mieszkańców. Nowożytny cmentarz założono przy
wybudowanej, po spaleniu kościoła p.w. św. Wojciecha, parafii św. Magdaleny,
chowano tam zmarłych przez 400 lat. Bazą do badań są księgi metrykalne
kościelne oraz księgi stanu cywilnego. Najstarsze pochówki pochodzą z lat 30.
XIX wieku. W 1882 roku założono kolejną
nekropolię przy dzisiejszej ul. Międzychodzkiej, spoczywa tam obecnie ok. 1700
osób. Przeciętna długość życia wynosiła 62-68 lat, najdłużej żyjąca osoba –
kobieta, miała 99 lat, zanotowano pewną ilość pochówków kilkudniowych
noworodków. Kilkadziesiąt osób jest anonimowych, bowiem nie zachowały się
tablice nagrobne. Zestawienie autorki obejmuje ilość zgonów w poszczególnych
latach czy miesiącach, proporcje płci, przeciętny wiek zmarłych dzieci.
W „Ziemi Międzyrzeckiej…” znajdziemy jeszcze rozdział pt.
„Komunikaty” – relacje prasowe z wykopalisk archeologicznych na ul. Młyńskiej w
Międzyrzeczu, wspomnienia Jacka
Kaczmarka, świadka walk o Trzciel, sprawozdania z ekshumacji szczątków
niemieckich żołnierzy i cywili pochowanych na cmentarzu w Brójcach, inne
artykuły i słownik biograficzny zasłużonych mieszkańców Ziemi Międzyrzeckiej –
teksty publikowane w miesięczniku
„Powiatowa” oraz, w dalszej części książki - polemiki, recenzje i omówienia. Bardzo
wartościowa książka regionalna, zachęcam do czytania.
Iwona Wróblak
lipiec 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz