środa, 20 lipca 2016

Basteja zamkowa – miejsce na poezję…

            Podziemia międzyrzeckiej bastei zamkowej to wspaniałe miejsce nie tylko na muzykę – klasyczną na przykład – bywały tu koncerty z cyklu „Przedsionek muzyki w Raju” (i ten koncert będzie i w tym roku). Miejsce sprawdza się także jako kameralna sala do zaistnienia Słowa mówionego. Goście z lubuskiej grupy poetyckiej nie mogli nachwalić się akustyki, klimatu tej komnaty, która dzięki swej architekturze nie potrzebuje praktycznie sprzętu nagłaśniającego. Przypomnijmy, że ongiś prawdopodobnie wykorzystywana była na międzyrzeckim Zamku jako - … sala tortur… Jakże wyraziście musiały w niej brzmieć – ku przestrodze, krzyki osób poddawanych mękom…
            Trzeba zmieniać przeznaczenie obiektów, wykorzystywać je inaczej. Stosownie do czasów. Piękne sklepione podziemie bastei, majstersztyk renesansowych budowniczych, o surowych ścianach z cegieł. Mamy więc od dzisiaj swoją międzyrzecką Piwnicę pod Baranami, oby to spotkanie ludzi piszących i recytujących nie było ostatnie, lecz pierwsze…
            Spotkanie z poezją Leszka Lisieckiego i Joanny Poczesny – Modławskiej. Dwiema bardzo różnymi osobowościami, których łączy imperatyw zapisywania WAŻNYCH rzeczy. Wizji poezji własnej jako aktywności społeczno – osobistej. Co jest ważne w poezji, w literaturze, że tak ją nazwę, osobistej. Przeżywanej prywatnie? Inspiracje. Jesteśmy tym, co czytamy, może nawet bardziej niż tym, co zjadamy… Jeżeli coś nas porusza, chcemy uczestniczyć w dialogu z daną osobą, z Autorem. Piszemy tak zwane, muzycznie, wariacje na temat. Odpowiedzi, polemiki. Dopowiedzenia. Nasze interpretacje, w oparciu o przemyślenia osobiste. Ciąg dalszy Wiersza czy fragmentu prozy, już tym razem nasz dalszy ciąg…
            Bo też poeta to człowiek bardzo zwyczajny, powiem – że im bardziej zwyczajny tym lepszy jako poeta, mądrzejszy. Doceniający profanum, które zamienia na (częściowe) swoje sacrum, uświęca je Słowem wiązanym… Swoim. Związanym, skrepowanym formalnie, zdyscyplinowanym w swoją Formę. Która jest oparta na skojarzeniu, możliwie obszernie obejmującym temat czy wiązkę tematów, a jednak jest to forma możliwie najbardziej prosta i  jednoznaczna – czyli czytelna… I Temat jest ważny, przede wszystkim dla autora. Tak bardzo ważki, że musi o tym napisać. Będący ogromnym kamieniem milowym w jego, piszącym, (samo)poznaniu. To się wie – mówię o piszących.  Wie się, że trzeba coś zapisać…
            Mówi Lisiecki, także w muzycznej formie akompaniamentu do tekstów, które śpiewa, przy tym nie koniecznie tylko swojego autorstwa, że to jego wizja. Mieć ją swoją, tę wizję, jest podstawą. Posiadanie takowej daje odwagę artykulacji. Pewność. Tak jest z poezją Joanny Poczesny – Modławskiej. To rzeczowa kobieca poezja. Kwintesencja kobiecej praktycznej racjonalności, wynikającej z kulturowej i biologicznej przynależnej do płci – jako sposobu rozumienia i interpretacji świata. Wisława Szymborska jest taka… Ostra, nazywająca Rzeczy przymiotnikami odrzeczownikowymi… Takimi było kilku (w Polsce), mieli imperatyw, nie zawsze z formą wychodziło – bo, jednak, chodzi o to, aby język giętki… By był ten język w kulturalnej (czyli wynikającej z rozumienia kultury) formie…
            Długo można by o poezji i piszących jako takich… Podziemia bastei. Poezja w tajemniczym miejscu… Wiadomo, że słowa to nie wszystko. Wiele daje interpretacja. Pomagająca w rozumieniu, wskazująca na to coś, muzykoidalne, między jedną a drugą zgłoską. Szkoda, że pani Paczesny – Modławska akurat ma niesprawną po wypadku rękę, obiecała nam zagrać dzisiaj na gitarze elektrycznej akompaniament w gotyckiej konwencji do tekstów Lisieckiego – umawiamy się na imprezę w bliskiej przyszłości, nie odpuścimy…
Lisiecki. Kręte rzeki i strumyki twórczości tożsamej. Zamieszkałe krajobrazami, nie tylko wodnymi, punkty brzegowe życiorysu. Fotografie pisane. Na  poboczu twórczości fotograficznej Lisieckiego, poezji-fotografii szczegółu i ściśle określonego tematycznie, zamierzenia. Nie podpisanej majuskułą fotografii, w tym jest Jej- fotograficznego obrazowania, poezja…
            Dzieli się (z nami) myślami poeta, ten nigdy wiersz nie umrze, co stał się muzyką, kompozycją. Własną i do innych wierszy. Teksty z  akompaniamentem na gitarę klasyczną, dobrane ze względu na ich muzyczność, zdaje mi się. Życie składa się ze szczegółów zanotowanych przez poetę-ich Notatnika… On tworzy ich wybór, poetyka (almanach codziennych uwag) to sposób odczuwania – i myślę też, że warsztat techniczny na pewno… Muzyka ilustracja tekstu. I obraz uchwycony kliszowato, jak film raczej, o tempie dowolnym, spowalnianym lub śpieszącym, zależnie od celu. Rymowalność, ta klasyczna, też jest ważna, to techniczna umiejętność wiązania słów, posiadania ich w dużej ilości, i trudno ukryć, że słuch muzyczno-słowny… Autotemat wiersza jest jedną z form zapisu, odkrywaniem na nowo sensu literatury, definiowaniem jej na własny użytek, bardzo osobniczy…
            Poeci, jak jest ładnie u Lisieckiego napisane, budzą się co rano i przygotowują do codziennej porcji codzienności, owego profanum, bo poezja to  zachwyt. Nikt nie wie, dokąd ścieżka prowadzi. Zapisujemy myśli. Poeci nie do końca piszą dla siebie. To działalność społeczna, tak jak – myślę – życie człowieka jako całość, wraz z twórczością, jest społeczne. Pozwólmy sobie także milczeć. Także bliskim na to pozwólmy – milczeć do Nas, jeżeli chcą w  danym momencie być wszechświatem milczeniowym, bezmownym, to jeden wszak ze sposobów istnienia wszechświatów człowieczych. W nocy zwłaszcza, bez dziennych (w)brzasków, nocy ściszonej do wyrazistego słyszenia tekstów i nut, zazwyczaj zagłuszanych czy mąconych.
            Obserwacja. Uczuć Drugiej osoby. Obserwacja uczuć. Na tle horyzontu przyrody, industrialnego otoczenia. Słusznie wychwycone dwie naturalne sfery, w tym niebna przestrzeń i nakazy odgórne (etyczno-moralne). W tle gwiezdne kobierce… Zbudowano kołyskę Człowieczą…
Każdego (człowieka) wewnętrzny jest czas, który (on) przeżywa. On-jego świadomość. Zlustrować (czas osobisty), rozebrać dom dzisiejszy do ostatniego (rzeczywistego!) przebaczenia. Tu tylko milczenie… Chmura chmurnie jest zachmurzona (zachmurzoniasta), a tu słońce (świeci)– jak żartobliwie przekomarza się ze sobą i czytelnikami Lisiecki. Ale Chmurza-jegomość o tym nie wie… Spleen spada na świat wirtualny. Trzeba fotografować wszystko, co ma związek z poezją, trzeba koniecznie. Obraz w wierszach. Szczegół na zdjęciu.
            Szczegół fotografowany musi opowiadać. Naturalistyczna fotografia szczegółów – taka jest rzeczywiście na zdjęciach Leszka Lisieckiego. Ilustracja jako metoda na opowiadania epickie o życiu. Mikron wieczności, który trwa nieskończoność, jego ulotne piękno. Obserwacja z refleksją jednoczesną – wybierająca obiekt.
            Ciekawy jest dialog między naszymi gośćmi poetami (między ludźmi najprościej mówiąc). Mówiąc o rzeczach wybranych według określonego kodu. Dostrojony dwugłos. Jak radośnie migotliwy beztroski taniec. Kobieca rzeczowa poezja pani Joanny i inteligentny poetycki dyskurs ze sobą i  literaturą, sztuką…  Poetę się zjada… On jest zjadany na życzenie własne poniekąd… Post scriptum. W jaki sposób rozumuje mężczyzna? Piszący wiersze. Ich dwojga mianownik wspólny, piszący. Koncyliacyjny.
Spotkanie z poezją prowadziła Maria Marciniak.



Iwona Wróblak
lipiec 2016


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz