Jarmark Jarmarkowi
nierówny…
Ten Jarmark jest wyjątkowy. Pszczewski Jarmark
Magdaleński od lat cieszy się w okolicy niezwykłym zainteresowaniem, jest
tłumnie odwiedzany, zarówno przez wystawców, jak i gości. Głównie dzięki,
myślę, ciężkiej pracy jej organizatorów. To wzorcowy pomysł, jak prowadzić
politykę promocyjną Gminy, wykorzystując w bardzo umiejętny sposób wszystkie możliwe
atuty Gminy – atuty historyczne, współczesne, regionalne.
Jak przystało na rasowy jarmark, nie zabrakło na Pszczewskim Jarmarku Magdaleńskim,
stylizowanego na dawny, jarmarcznego
spektaklu… „Księga Błazna, moralitet
plebejski” w wykonaniu „Teatru Trójkąt”. Wędrowny teatr dla ludu – z okresu
późnośredniowiecznego i renesansowego, jego rekonstrukcja, obraz kultury
dawnych czasów, jak go sobie dzisiaj wyobrażamy. By możliwie wiernie odtworzyć
klimat ulicznego spektaklu jarmarcznego aktorzy wystąpili w strojach z epoki, uszytych
z samodziałowej tkaniny ręcznie farbowanej, Przypuszczalnie w dawnym Pszczewie
takie właśnie przedstawienia rzeczywiście ongiś się na rynku, być może nawet w
tym samym, co dzisiaj, miejscu, wydarzały…
Przenośna mała scena
lalkowa, jaką woziła pewnie ze sobą niewielka trupa aktorska. Nieco muzyki na
instrumentach będących prototypem gitary, proste (na pozór) akordy, fabuła
przedstawienia bazująca na ustalonych wzorcach opowieści – eposu wzorowanego
nieco na rycerskich opowieściach, z morałem na końcu, aby gawiedź zebrana na
jarmarcznej uroczystości wiedziała, jak należy bogobojnie, szanując władców
aktualnie panujących, postępować. Opowieść krótka, nie stroniąca od ludowego,
czasami ostrego, dosadnego humoru – w tamtych czasach sacrum i profanum nie
było tak oddalone od siebie, stanowiły
jedność.
Otwierają się drzwiczki przenośnej sceny… Będzie się
dział Ku uciesze wszystkich grubych,
chudych, rudych – głosi ustami pierwszego aktora - średniowieczny chorał jarmarczny. Potok
mądrości ludowych - Król jest nagi… Głupota precz! Lalkowaci rycerze biją
się o najpiękniejszą z dam – parodia
średniowiecznych turniejów rycerskich, opiewanych w pieśniach trubadurów, w
których chodzi o samą Formę (konwencję) - Bycia Rycerzem. Rycerzem swej damy.
Błazen (święty, koniecznie Garbaty) rozsądza spór o piękność Adorowanej, i rzecz
główna okazuje się bezprzedmiotowa – bo chodzi
o tę samą Damę, jest Ona, ta właśnie,
najpiękniejsza (bo jedna), czyli nie
ma o co walczyć… No cóż, niestety, trzeba się pogodzić, że nie ma powodu, by zaprezentować swoją waleczność i
honor rycerski, chociaż serce rwie się do bitki, adrenalina krąży w żyłach
błękitnych… Ne skraju Nieba i ziemi, oddając
się życiu i namiętnościom życia jest się, w późnym średniowieczu, świadomym
(bliskiej) śmierci, wielkiej kościanej postaci z kosą. Można się jednak z
Kostuchą frymarczyć i targować, życie nie jest tak tragiczne, a nuż się
przechytrzy Kościstą i uzyska parę chwil żywota więcej – na przykład zmieniając
tor lotu tatarskiej strzały… Mam wrażenie, że świat był wtedy – w umysłach
średniowiecznych ludzi – bardziej oswojony, nawet w charakterze Postaci Śmierci można było znaleźć
ludzkie cechy, Nieubłagana była łasa
na kobiece komplementy, za które gotowa była odroczyć Termin, pójść na
rokowania z małym jarmarcznym człowiekiem…
W zadumie nad kondycją moralną człowieka w różnych
epokach, jego sposobem radzenia sobie z życiem i śmiercią, przechadzam się po
ryneczku pszczewskim. W centrum
jarmarcznego festiwalu, w pobliżu zabytkowego budynku Muzeum „Dom Szewca” szewskiej
Familii Paździorka (są tam też gabloty z
artefaktami archeologicznymi), rozlokowane są, jak co roku, wartościowe stoiska
artystyczne i rękodzielnicze. Ustanowione są w pobliżu sceny, gdzie mają
miejsce się główne punkty Programu dwudniowej imprezy. Na scenie zapadają rozstrzygnięcia
licznych konkursów i turniejów, wręczenia nagród i dyplomów, mają miejsce m.in.
występy wokalistów – studio Piosenki Gminnego Ośrodka Kultury w Pszczewie, i
zespołów muzycznych. Śpiewa jeden z pierwszych zaproszonych na Jarmark zespół
śpiewaczych – Zespół „Kęszyczanki” z Kęszycy Leśnej. Podobnie jak inne, podobne
formacje – spontaniczna radość wspólnego zespołowego śpiewania. Piosenki do
nucenia i tańczenia. W następnym dniu inne zespoły amatorskie będą się również prezentowały.
Przewidziana jest profesjonalna gwiazda sceny, zespół „Enej”, także kabaret
„Weźrzesz”, Zespół Tańca Współczesnego „Trans”, covery Anny Jantar w wykonaniu
Beaty Deutchmann, itd.
Stoiska z twórczością artystyczną, wśród nich punkt z rzeźbami
Tadeusza Bordelasa – tym razem nie tylko postaci ludzkie, jest dużo ptaków,
form wydobytych w kłód drewna. Są obrazy olejne, kolekcja urokliwych
kolczastych wiklinowych jeży różnych rozmiarów autorstwa Zbigniewa
Tatarynowicza, w tym sezonie podobno jest modne posiadanie takowego na stoliku
w salonie…
Grupka ludzi wokół mnie z zainteresowaniem słucha
pszczelarza, pana Romana Kalarusa. Na stoisku maleńkie artystyczne figurki z
wosku, przedstawiające zwierzęta, z knotem do zapalenia, ale chyba szkoda je
używać jako świece?… Miód jest na pewno pyszny, są paczki zdrowotnego pyłku
kwiatowego. Najbardziej ciekawe są opowieści pszczelarza, który zajmuje się
swoją profesją już bardzo dawno. Prezentuje nam pokazowy mały ulik, gdzie za
szybką uwijają się przy robocie pszczółki. Królowa zaznaczona jest na niebiesko,
widzimy, że jest nieco większa od innych owadów w swojej rodzinie. Raz w roku
wylatuje poza ul na lot godowy, by utworzyć nową pszczelą familię – tak jest w
naturze. Królowa znosi jajeczka, czyli czerwie, w ilości około 2500 sztuk (ilość jest różna w
poszczególnych letnich miesiącach), do miseczek, po tym fakcie zasklepianych –
miejsca te widoczne są za szybą, jest
wtedy karmiona przez robotnice mleczkiem, a nie – jak zazwyczaj, pszczelą
papką. Królowa żyje około 3 lat, pozostałe pszczoły – 35 dni. Ul w okresie letnim liczy 60 - 80 tys. pszczół,
które pracują w środku na 10 -12 ramkach. Pszczele robotnice żyją w ulu około 20
dni. Zajmują się sprzątaniem, karmieniem czerwi, wydzielają wosk, przerabiają
nektar, rozdrabniają pyłek z ubitych kulek, rozcieńczają miód wodą, schładzają
też gniazdo. Pszczeli rój to super
organizm – bez przenośni – składający się z wielu osobników, z których każdy
nie może żyć osobno. Tak są przez naturę, i swój genotyp, zaprogramowane…
Na pszczewskim rynku na stoiskach kipi od pasji i ludzi je
realizujących, o różnych profesjach i zainteresowaniach. Wyroby z syropów
ziołowych czarnego bzu, akacji, czarnej maliny, chabrów, borówki itd… lista
użytych roślin jest bardzo długa. Są stoiska ze słodkościami (nie tylko) dla
dzieci – lizaki, chałwy, jest poczęstunek weekendowy dla dorosłych – kiełbaski,
szaszłyki, stosy wielkich wiejskich chlebów. Zabawki, baloniki dla maluchów,
dla koneserów zestaw kolorowych jak
motyle wachlarzy. Wąskie uliczki rynku pszczewskiego zastawione są stoiskami,
gdzie kupić można dosłownie wszystko. Ubiór – buty, sukienki, akcesoria domowe
– firanki, zastawa stołowa – zabytkowa poniemiecka i także nowa, współczesna, meble
itd. wyroby z wikliny i lakierowanego papieru przedstawiające zwierzęta.
Rośliny i drzewka do zasadzenia na działkę, itd.
Koło kościoła św. Magdaleny stoisko z bardzo tanimi
książkami – ofiarowanymi Mirce Górnej z Pszczewa. Tegoroczny kiermasz był trzecią edycją Charytatywnego
Kiermaszu Książki, odbywającego się pod hasłem: „Kup książkę - pomóż Mirce w leczeniu”. Cała zebrana kwota została
przekazana na leczenie i rehabilitację.
Po przyjęciu komórek macierzystych rehabilitacja (systematyczna) jest jej
niezbędna aby nabrać jeszcze więcej sił i zatrzymać postęp choroby (Rdzeniowy
Zanik mięśni SMA, typ III). Charytatywny Kiermasz Książki odbył się przy wsparciu
PZ Caritas z Pszczewa. Książki, które Mirka razem z wolontariuszami sprzedawała
przez weekend (16 i 17 lipca), otrzymali od mnóstwa ludzi. Były zorganizowane
dwa punkty oddawania książek - w Pszczewie (OPS) oraz w Międzyrzeczu
(Biblioteka Publiczna). Mnóstwo książek przyszło na adres Mirki drogą pocztową -
od wielu ludzi z całej Polski. Do akcji włączyły
się również wydawnictwa. Niektóre z tych wydawnictw ofiarowują książki
corocznie na Charytatywny Kiermasz - takie stałe wsparcie, dzięki któremu na Kiermaszu
można było kupić nowe książki, aktualne bestsellery. Mega gratka dla
czytelników, bo książki sprzedawane były w bardzo niskich cenach, od 1 zł. W
ofercie kiermaszowej znalazły się publikacje o bardzo szerokiej tematyce,
literatura piękna polska, zagraniczna, powieści, kryminały, mnóstwo poradników
wielotematycznych, książki dla dzieci i młodzieży.... Każdy mógł znaleźć coś
dla siebie. Kiermasz cieszył się ogromnym
powodzeniem, przed stoiskiem, w ciągu dwóch dni, przewinęło się bardzo dużo
ludzi.
Iwona
Wróblak
lipiec 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz