czwartek, 8 września 2016

We współczesnej Europie młodzież jest wszędzie taka sama



             Tabea Witt, jeden z opiekunów grupy młodzieży z Berlina, mówi o swoim uznaniu wobec zaplecza w Polsce dla międzynarodowych organizacji propagujących integrację unijnej młodzieży, w postaci własnych inicjatyw szkół, nauczycieli i dyrekcji. W holu Gimnazjum nr 2 im. Adama Mickiewicza ostatnie spotkanie, dzisiaj goście jadą do domu.
            Klaudia – do pani Kozakiewicz – ja nie chcę, żeby oni odjeżdżali... Spotkanie młodzieży współfinansowane było ze środków Euroregionu „Pro  Europa Viadrina” – Jednostki Centralnej Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży, kierowanej przez, obecną dzisiaj, Hannę Kontek. Pani Joanna Kozakiewicz, we współpracy z panią Beatą Stachurską, wykorzystała prywatne kontakty, by trzydniowe spotkanie młodzieży mogło dojść do skutku. Dagna Aftowicz, Kasia Antonowicz, Asia Baryła, Kinga Brzeziecka, Aleksandra Czerniewska, Kuba Janczyszyn, Paula Lamcha, Alina Witkowska,  Karolina Wawrzyszko, Klaudia Żuchowska – oni skorzystali najwięcej.
            Dyrektor Krzysztof Marzec – Kiedy rano usłyszałem, że chcecie zostać dłużej, bardzo się ucieszyłem. To początek naszej współpracy, być może długiej przyjaźni. Mam nadzieję, że będziemy się spotykać. Zapraszamy i liczymy na współpracę. Dziękujemy rodzicom za gościnę w domach. Upominki od  burmistrza Międzyrzecza, w postaci pięknych folderów miasta w dwóch językach – polskim i niemieckim wręczył dyrektor szkoły. Burmistrz Tadeusz Dubicki był jednym ze sponsorów imprezy, tak jak przedsiębiorcy Jacek Bełz i Janusz Iwiński. Dyrektor szkoły przekazał koszulkę sportową dla pana Wolfganga, który wstępnie zaprasza Polaków do Niemiec na Międzynarodowe Sportowe Lato Spotkań Młodzieży w Berlinie.
               Przysiadam się do gimnazjalistów, wyświetlane są zdjęcia - pamiątka wspólnych przeżyć. Śmiechy, głośne komentarze po polsku i niemiecku. Alina i Kuba – to bunkry w Pniewie, a to ognisko na Głębokim, graliśmy w siatkówkę – komary bardzo gryzły. O czym rozmawialiście? O muzyce... Była dyskoteka i konkurs karaoke! Uczyliśmy się tańców tureckich! Chciałabym powtarzać takie spotkania... I być taka otwarta jak oni. Nie mają problemów z  nawiązywaniem kontaktów, często się bawią... Trudny był pierwszy dzień. Mówią z akcentem, tureckim, innym. Nasz niemiecki bardzo się poprawił. Nie  martwiliśmy się, że mówimy nie gramatycznie, byleby tylko się dogadać.
            Czteroosobowe zespoły, po dwoje z każdej grupy, dostały zadanie - wykonać wspólny plakat w technice kolażu na temat „Klimat, Energia, Oszczędność”. Stoimy przed wystawą z okazji Dnia Ziemi. Alina – trzeba było znaleźć pomysł i potem wspólnie go wykonać.
            Wolfgang Zeiser, z wykształcenia i z zawodu pedagog socjalny – Polska młodzież jest bardzo odpowiedzialna, spokojna, inteligentna. Wychowywana jest bardziej tradycyjnie, co jest wielką zaletą. Polacy wychowywani są nadal tradycyjnie, czego Niemcy mogą się tylko od nich uczyć. W  niektórych szkołach niemieckich tylko 5% uczniów to rodowici Niemcy. Pewne procesy socjologiczne przebiegają równolegle we wszystkich zakątkach Europy i są nieuniknione. Żeby się wzajemnie poznać, bardzo potrzebne są takie spotkania jak dzisiejsze, trzeba je powtarzać. Jest pod wrażeniem polskiej gościnności, tej prywatnej, w domach, gdzie dzieci nocowały. Wszystkie dostały na pamiątkę prezenty.
Nowoczesna Europa - goście przywieźli ją ze sobą w postaci wieloetnicznej reprezentacji młodzieży szkolnej. Przy wręczaniu pamiątkowych dyplomów i  upominków pojawiły się egzotycznie wciąż w Polsce brzmiące imiona: arabskie, tureckie, hinduskie, izraelskie – Abdu El-Khalaf, Isa Sezen, Debbie Liedtke, Sepideh Mohammad-Taghi, Milena Pasolini, Ghade Al-Wakeel, Alexander Gaan, Alexander Bernhardt, Mohammed Taha, Razwan Mohammed. Berlin to miasto w pełni kosmopolityczne. Klaudia bardzo ceni tę rozmaitość kultur i religii, możliwość poznania konkretnych ludzi, rozmowy z nimi, szukania tego, co wspólne i tego, co inne. Można w ten sposób uczyć się akceptować człowieka bez względu na kolor skóry i religię czy filozofię, komunikować się na poziomie werbalnym i empatycznym.
            Sepideh – mówię – to piękne imię. Jesteś w Polsce pierwszy raz? Spojrzenie ciemnych oczu – Tak – odpowiada – i wszystko mi się tutaj podoba. Ludzie są mili i przyjacielscy. I myślałam, że będzie gorzej. To znaczy jak? – To dla niej oczywiste - Mniej nowocześnie... Razwanowi podoba się to, że jest taniej niż w Berlinie. Ogólnie jest cool, co nie wymaga tłumaczenia... Isa mimo młodego wieku jest, odnoszę wrażenia, bardziej dorosły, może to tylko inna kultura. - Ludzie są ludźmi – mówi - nie ma żadnych różnic. W okolicy, gdzie mieszka, przyjaźni się z Polkami, bez akcentu wymienia ich imiona – Dorota, Agnieszka. Dużo zapamiętał z wycieczki do naszego muzeum. – Są tam cenne eksponaty – mówi - chociaż w Berlinie jest więcej muzeów i  większa różnorodność.
            Młodzież jest taka sama wszędzie, uważa pani Tabea. Są osoby nieśmiałe i są bardziej głośne, odważne. Podobnie jak pan Wolfgang uważa, że  polska młodzież jest nieco grzeczniejsza od niemieckiej, lepiej wychowana. Praca w wieloetnicznej szkole berlińskiej jest na pewno fascynująca. Berlin jest miastem specyficznym, rodowitych Niemców jest już mniejszość, niestety, z powodu małego przyrostu naturalnego.


Iwona Wróblak
czerwiec 2008 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz