Antiquo More – premiera
spektaklu muzycznego
Zespół Muzyki Dawnej „Antiquo More”,
pod kier. Katarzyny Chmielewskiej, tym razem w Klubie Garnizonowym, wystąpił ze
spektaklem na motywach baśni J. Ch.
Andersena „Królowa Śniegu”, przygotowywanym na jubileuszowy XXX
Ogólnopolski Festiwal Zespołów Muzyki Dawnej „Schola Cantorum” w Kaliszu.
Widowisko miało dwie części. Zespół instrumentalny (różnego
rodzaju flety, gitara, skrzypce, bębenek i inne instrumenty) - muzyka w
powiązaniu z innymi sztukami – tańcem,
spektaklem. Są to jednocześnie kategorie, w których wystąpi „Antiquo More” w
Kaliszu.
Muzyka jak
równy rytm przepływu czasu dawno minionych epok. Inny od naszego z XXI w. Jak
stroje wykonawców. Dworskie stroje z czasów renesansu. Królewskie purpury i
czernie. Muzyka dostojna i krotochwilna, do tańca i wieszcząca dostojność
królewskiego dworu.
Spokój i skupienie wykonawców, młodych muzyków absolwentów i
uczniów S.P. nr 2.
Bębenek z fletami, skrzypce i mandolina. Trudna sztuka gry w
zespole instrumentalnym. Słuchanie się wzajemne muzyków. Udało im się poruszyć
naszą wyobraźnię, przenieść nas w odległy czas kilku wieków wstecz. Gorące
zasłużone brawa, dygnięcie barwnych sukien. Czekamy na zapowiadaną „Królową
Śniegu”.
Jak to
zrobią wykonawcy? Bezsłownie, tańcem, z muzycznym towarzyszeniem Zespołu.
Normalny rytm życia książęcego dworu zakłóca chochlik - diabełek, nagle
zjawiający się na balu. Wśród tańczących rozsypuje srebrzące się kawałki lodu.
Budzą one u tancerzy przelotne jedynie zainteresowanie, jedynie Kaj,
zafascynowany zimną bielą odłamków lodu, pochyla się i zbiera pokruszone
kawałki. Jego partnerka Gerda woła chłopca, lecz ten jej nie słucha. Białe przeźroczyste postaci otaczają
Kaja jak scalone nagle odłamki Zła -/szaleństwa/izolacji otaczają go innym
światem, któremu przewodzi Królowa Śniegu. Serce Kaja zamarza jak zimna biel
szala, który zawiązany na szyi przenosi go do innego wymiaru, gdzie wstępu nie
ma Gerda, przyjaciółka chłopca. Królowa Śniegu obejmuje nad nim władzę, odsuwa
Kaja od jego poprzedniego środowiska. Scena w pałacu Królowej, gdzie dworzanie,
do których teraz należy Kaj, tańczą na Balu. Ale Gerda nie rezygnuje. Z pomocą
przyjaciół udaje im się w końcu zdjąć z zamrożonych postaci białe płaszcze. Kaj
zostaje uratowany, teraz tańczy z Gerdą, szczęśliwy.
Różne są
Bale, różni dworzanie i władcy. Uczestniczyć w społecznym tańcu - układzie,
który nas rozwija, wzbogaca nasze więzi międzyludzkie. Z partnerami, którzy troszczą się o nas, nie
zostawią w sytuacji, w której zafascynowani fragmentem zła zatopimy się nim,
skuszeni mamiącym pięknem nie najbardziej
istotnego szczegółu. Zapominając w istocie o powodzie, dla którego znajdujemy
się na tym hipotetycznym Balu, który, być może, jest tu alegorią.
Iwona Wróblak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz