piątek, 26 lutego 2016

Bigband w Międzyrzeczu


            Gościliśmy w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury niemiecko – polski zespół bigbandowy pod dyrekcją Karla –Heinza Kurzrocka. Goście przyjechali z Frankfurtu nad Odrą. W kilku kompozycjach towarzyszył im polski Chór „Adamus” ze Słubic.
Bardzo profesjonalny bigband grający muzykę tego gatunku. Klasyczny skład orkiestry jazzowej. Kilka saksofonów – altowe, tenorowe i barytonowy, puzony, trąbki, gitary, klawisze, perkusja. I dwóch dobrych solistów: Sylvia Wachholz i Bernd May. Koncert prowadził, śpiewający w polskim chórze „Adamus”, Janusz Kołczyński.
            Klasyka bigbandowa na początek. Znane tematy muzyczne w świetnym wykonaniu naszych gości. Sięgnięcie do źródeł. Muzyka czarnych mieszkańców USA. Blues. Folklor muzyki murzyńskiej. Styl nowoorleański. Nieodłączny fascynujący gospel w wykonaniu polskiego chóru, muzyka ewangelicka.
            Inne gatunki jazzu. Złoty okres – lata 20. i 30. Dixiland. Czyli muzyka południowych stanów USA. Nowoorleańskie improwizacje, styl  chicagowski – z solowymi improwizacjami na trąbkę. Słuchamy próbki tej muzyki.
            Złoty okres swingu. Glenn Miller – słynny puzonista amerykański, dzisiaj legenda jazzu. Rozpoznajemy jego muzykę dosyć łatwo. Wpada w ucho.  Można jej słuchać i tańczyć przy niej. Śpiewa Sylvia. Która także gra na saksofonie.
            Następne postaci i legendy muzyki, dzisiaj już klasycznej. Frank Sinatra. Piosenkarz i aktor filmowy. Lata 50. Z rozrzewnieniem słuchamy utworów amerykańskiego artysty, jego niezapomnianego stylu, który przypomina nam Bernd.
            Czas na muzykę latynoamerykańską, czyli połączenie stylu europejskiego – kolonialnego (francuskiego, hiszpańskiego, portugalskiego) ze stylem murzyńskim. Salsa, mamba, rumba, reggae, bossa-nova. Z lubością słuchamy znanych rytmów energetycznej muzyki. Także muzyki ze znanych produkcji filmowych tego okresu.
            Wreszcie rock –and – roll. Elvis Presley – król muzyki i inni z okresu buntu i rewolucji pokolenia powojennego. Protestu przeciw normom moralnym starszego pokolenia. Pamiętamy jeszcze przeboje Elvisa, jego „czarny” sposób śpiewania. To już też klasyka…
            Jak zawsze w naszym Międzyrzeczu, goszczący u nas muzycy są bardzo zadowoleni z publiczności, jej frekwencji i zaangażowania. Stosunkowa duża, jak na małe miasto, ilość koncertów wyrobiła stałe grono wiernych słuchaczy i fanów różnych gatunków muzyki. Nie tylko popowej, tej trudniejszej również. Do niej zaliczamy jazz i wszelkie jego odmiany. Muzycy z Niemiec chcą zagrać z nami, z publicznością. Zostaje zaproszona. Przygotowano proste instrumenty. Nie brakuje odważnych chętnych. Zostanie w nas wspomnienie tego miłego wieczoru i dobry humor na następny dzień. Mamy nadzieję, że usłyszymy jeszcze w Międzyrzeczu wspaniały Deutch – Polnische Bigband Frankfurt (Oder). Może na Dni Międzyrzecza?

Iwona Wróblak
maj 2012


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz