czwartek, 25 lutego 2016

Klimt – secesja w Muzeum międzyrzeckim

            Szczególną wystawę mamy przyjemność oglądać w międzyrzeckim Muzeum im. Alfa Kowalskiego. Secesja w osobie głównego i  reprezentacyjnego jej przedstawiciela Gustava Klimta. Wystawa bardzo edukacyjna, rzecz jasna nie formie ekspozycji oryginałów słynnego malarza, które są bardzo drogie, lecz plansz z reprodukcjami, z zamieszczonym obszernym słownym komentarzem.
            Taki też przedstawiła, w formie krótkiej informacji, pracownik Muzeum Ewa Ryś. Zaprosiła do oglądania dzieł rozmieszczonych na planszach w  dwóch salach wystawienniczych.
Gustav Klimt (1862-1918) austriacki malarz i grafik, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli secesji, otrzymał wykształcenie akademickie.
            Co nam się kojarzy z secesją – dzisiaj? Mogliśmy naszą wiedzę o tym okresie w historii sztuki skorygować oglądając wystawę. Przeważnie znamy jako secesyjne zabytkowe domowe gadżety o miękkich liniach, z roślinnopodobnymi ornamentami…
To co jest secesja? Odłączenie. Naturalne pytanie następne – od czego-odłączenie? Wystawę oglądało kilku historyków sztuki, którzy przyszli obejrzeć to  niecodzienne wydarzenie artystyczno-edukacyjne, więc było kogo spytać. Klimt był opozycyjny wobec akademizmu, który zakładał wierne naśladownictwo wzorców klasycznych i antycznych; dobrego warsztatu, precyzyjnego rysunku, odwzorowania natury, w skrócie mówiąc. U Gustava Klimta to wszystko jest – widać to w jego szkicach ołówkiem. Jest też dużo więcej, jak mi mówią – bo to od niego, być może, zaczęła się nowoczesna XX wieczna sztuka. Secesja trwała krótko, po nim ster umysłów artystycznych przejęła moderna… Klimt był jej prekursorem. I tak to trwa do dziś. Jak  powiedziała mi Ewa Ryś, nurty artystyczne – stale, od wieków, się przenikają. Są dla siebie wzajemnie inspiracją.
            Patrząc na piękne wypracowane pejzaże Klimta wiem, jakie wzory mieli (i mają) impresjoniści, artyści korzystający z tej techniki. Podziwiając akty  Gustava Klimta dowiadujemy się, w jaki sposób można patrzeć na kobietę jako model dla aktu, by był on, sprawiał wrażenie - naturalności, by uwypuklał jakąś (koniecznie, wydaje mi się, jedną lub no najwyżej dwie czy trzy) jej cechę, atrybut – interesujący w tej chwili malarza. Oszczędność pod względem ilości zamieszczonych na płótnie tematów, czy fraz…
            Kobieta secesyjna, z końca i pocz. XX wieku, kojarzyła mi się z wysoko upiętymi włosami, suknią z nienaturalnie wciętą talią i długim trenem tej  sukni… Hieratycznością postaci z wywodzącej się z drobnej burżuazji i mieszczaństwa… Klimt mówi mi, jakie namiętności kryły się w duszach ludzi, kobiet i mężczyzn, w tej bujnej i złożonej epoce – mimo sztywnych tużurków i szczelnie opinających ciało damskich wyglądających na ciężkie, sukni. To  wtedy przecież narodziło się pojęcie artystycznej bohemy… Była kobieta wtedy tajemniczą, obfite fałdy sukni kryły w sobie obietnicę (spełnioną) treści, które były kwintesencją układu społecznego, politycznego (dominacji kulturowej Wiednia i monarchii Austrio-Węgierskiej), początków rewolucji naukowo-technicznej –epoki pary i lokomotywy, związanych z wynalazkami technicznymi i wynikających z nich zmian światopoglądowych w postaci nowinek filozoficznych, intelektualnych, nowych kierunków w literaturze i poezji, i nurtów artystycznych…
            Kobieca kondycja ludzka, od narodzin, przez jej życie po śmierć, namalowana w opozycji do życia jako kościotrup z kosą. Alegoryczne obrazy, przy których stać można bardzo długo, analizować, zauważać, każdy ich fragment. Egipskiej królowej Kleopatry tysiącletnią dostojność faraonową. Nagość kobiety bezpruderyjną (cokolwiek dzisiaj o tym sądzimy w związku epoką wiktoriańską), delikatną, w zamgleniu – w starannie wybranej dla  modelki pozie – dzisiaj niedościgły wzór ustawienia modelki… Kobiety w relacjach we wspólnocie haremowej, namiętności i walka o władzę i wpływy (nad mężczyzną)- wielka małpa w środku – ciemna strona matriarchatu.
            Gustaw Klimt był synem jubilera-złotnika-grawera. W swojej twórczości łączył te dwa (przedtem rozdzielne) światy: rzemiosła sztuki użytkowej, dekoracji wnętrz, i malarstwa. Tworzył więcej niż dwa wymiary na płótnie, używał prawdziwych płatków złota i srebra w kompozycjach swoich obrazów. Dzisiaj sięga się do podobnych technik – tworzących wiele wymiarów, do woli i pełnymi garściami. Zapoczątkował też formę sztuki, która jest sama w  sobie dekoracją, tzn. niczemu nie służy oprócz efektu podziwiania jej, nie odwzorowuje (tej tradycyjnie akademicko pojętej - natury). Jest za to relacją z  wnętrzem osobistego, wydaje mi się, postrzegania owej Natury przez oczy artysty. Tego (Gustava Klimta), który jako pierwszy w epoce nowożytnej odważył się inaczej malować, niż oczom zwykłym (?) wydaje się Ją, tę naturę, widzieć.
            Czerpanie z form innych kultur, z ich dorobku. Z wielowiekowej kultury starożytnego Egiptu, odkryć wyposażenia grobowców faraonów, które wtedy tak fascynowały opinię publiczną. Z ich dziwną sztuką, konwencja płaskiego jednowymiarowego przedstawiania postaci na ścianach piramid do tej  pory jest pożywką dla artystów. Egipski świat magii i wierzeń. Sięganie do głębin psychologicznych świadomości i podświadomości, medium i spirytyzm, odkrywanie człowieka w jego wielowymiarowości. Eksplozja tematów i inspiracji, jakby przewidywanie zbliżających się wojen, koniec wieku i starego świata… Bawmy się, bo  nie wiadomo, co jutro, bawmy się sztuką. Dekoratorsko i wzorniczo. Oglądamy przedstawienia pięknego wyposażenia wnętrz, pałacu Stocleta, bogatego zleceniodawcy, w stylu secesji, gdzie każda ze ścian jest obrazem, jakie stworzył dla niego Klimt – prezes Stowarzyszenia Artystów Austriackich „Secesja”. Eklektyczny ornament widoczny na każdej ścianie wnętrza pomieszczeń, jakie projektował.
            Wkomponowywał kobiety w takie dekoracje. Stawały się ich częścią. Ich suknie, one same, stawały się Ozdobą pomieszczenia, formą piękna w  tym wnętrzu, secesyjne poprzez ich nową zauważoną przez artystę jakość, wartość najważniejszą. Wsiąkały w te pałace rozłożystymi sukniami, wyraźnie odłączone były tylko ich twarze, z wyodrębnionym od tematu ornamentacyjnego rysunkiem ust, oczu, nosa, starannym, a jednocześnie obrazem charakteryzującym dostojność, czy królewskość, skomponowanej w tym tle kobiety.
            Drzewa Życia Klimta – wzornictwo wnętrz – użytkowe, powiedzielibyśmy dzisiaj. Tapety – może zbyt prozaicznie… Żywe wyobraźnie człowieka, żyjące drzewa jego doświadczeń i widzeń świata. To samo Drzewo – codziennie niemalże może być inne, powiedziałabym, codziennie składa się z czego innego. Z innych kamyków, gadżetów, liści czy figur geometrycznych. Natury, przyrody i jej przekształceń w ramach ludzkiej wytwórczości, drobnych róż, kwiatów (z angielskich ogrodów), polnych drobnych kwiatków. Gadżety ułożone geometrycznie, bo Człowiek układa sobie przestrzeń wokół siebie, organizuje ją.
            Rycina kochanków nagich, stojących blisko siebie, obejmujących się, ich zarys postaci, ubrani tylko w linę pętającą ich dolną część nóg – jaka  intymność bez pornografii…


Iwona Wróblak
luty 2016












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz