poniedziałek, 15 lutego 2016

X Sesja Historyczna - O Alfie Kowalskim

            Alf Kowalski - Pan za międzyrzeckim Zamku... Dziesiąta jubileuszowa Sesja historyczna – wydarzenie zawsze ważne i wybitne na mapie kulturalnej Międzyrzecza – w tym roku miała charakter szczególny. Zorganizowana przez Stowarzyszenie Regionalistów „Środkowe Nadodrze” – dr  Marcelego Tureczka, w całości została poświęcona nie dość docenionej postaci twórcy międzyrzeckiego muzeum, wybitnego muzealnika i artysty malarza Alfa Kowalskiego. Miała także nieco inny niż zazwyczaj kształt, kiedy referenci omawiają swoje prace z różnych dziedzin, zamieszczone w  dostępnym w dniu sesji książkowym wydaniu. Przygotowana we współpracy z cenioną już środowisku naukowym naszą międzyrzecką archeolog mgr  Agnieszką Indycką, była na poły dziennikarskim, prowadzonym przez dr Marcelego Tureczka, spotkaniem z dwoma wybitnymi naukowcami: profesorem archeologii Stanisławem Kurnatowskim i dr historii sztuki Stanisławem Kowalskim.
            Wybór prof. Kurnatowskiego i dr. Kowalskiego na główne osoby w dyskusji o Alfie Kowalskim był celujący. Obydwaj panowie, oprócz olbrzymiej wiedzy przedmiotowej, są doskonałymi gawędziarzami, było wielką przyjemnością słuchać ich wspomnień o pierwszym dyrektorze muzeum, z  którym przez wiele lat pracowali.
Alf Kowalski - Pan na międzyrzeckim Zamku – tak sformułowali rolę i znaczenie tego aktywnego i pracowitego człowieka, które całe swoje zawodowe życie i potem - zdrowie poświęcił tworzeniu muzeum, uczestnictwie w kulturze. Pan Tureczek tak też określił cel tegorocznej Sesji – postać pana Alfa powinna być międzyrzeczanom bardziej znana, być autorytetem – dzisiaj to wartość nie spotykana w nadmiarze, szczególnie dla młodych ludzi. Postać kompetentnego muzealnika pasjonata, łączącego szacunek dla regionalnej spuścizny kulturowej ze zrozumieniem istoty kultury narodowej polskiej. Temu służyła jego fascynacja etnografią, polskością ewidentną skupioną i zachowaną w zwartej formie w Dąbrówce Wielkopolskiej, wsiach polskich nie  tylko z nazwy, zachowaną mimo germanizacji bardziej czy mniej dobrowolnej, wojen i okresów zaborów. Temu służyły realizowane plany badań architektoniczno – archeologicznych, mimo bardzo trudnego finansowo okresu tuż powojennego. Jak powiedział prof. Kurnatowski - Alf Kowalski miał wizję swojego życia – celu, dla którego mieszkał i pracował tu w Międzyrzeczu – klarowną ideę stworzenia Czegoś – ośrodka Kultury regionalnej i  jednocześnie oczywiście narodowej. Temu przyporządkował swoją działalność. Realizował ten cel konsekwentnie i uporczywie. Profesor porównał jego efektywność i skuteczność do działań dobrego programisty komputerowego. Wielką jego mądrością była umiejętność współżycia z ludźmi, przekonywania ich do współpracy. Zapewniało mu to niezbędny do działania autorytet i szacunek u lokalnej społeczności, ich życzliwość i pomoc. Obydwaj panowie podkreślali, że pierwszy dyrektor nie unikał kontaktu z ludźmi i pewnie dzięki temu miał tak znakomite osiągnięcia. Dyrektor Kowalski nigdy się nie unosił, nie tracił nad sobą panowania. Dr. Kowalski dodał, że pana Alfa cechowała przy tym solidność. Był dobrym gospodarzem – myślał jak gospodarz, mimo, że muzeum nie do niego należało – był jego zarządzającym pracownikiem w okresie PRL. Myślał i planował perpektywicznie – stąd  – tak sądzę – określenie – Pan na Zamku międzyrzeckim. Kasztelan Kultury. I skromny człowiek o wielkiej kulturze.
Razem ze starostą Grzegorzem Gabryelskim witaliśmy potomków Alfa Kowalskiego, zaproszonych przez Stowarzyszenie na Sesję. Dzisiaj ich  ojciec – tak wybitna postać w historii Ziemi Międzyrzeckiej - został zauważony, a muzeum – jak powiedział starosta – przestało być bezimienne. Użyczyli na potrzeby czasowej wystawy część swoich prywatnych zbiorów prac ojca. Pani Zofia Kasprowicz, autorka pracy magisterskiej o panu Alfie, z  najpełniejszym w tej chwili zbiorem reprodukcji dzieł artysty, powiedziała potem o pilnej potrzebie wydania albumu o Alfie Kowalskim. Trudno się nie z  tym nie zgodzić, należy może zapytać, dlaczego taka książka do tej pory nie została wydana. Muzeum sfinansowało dużo mniej wartościowe publikacje. Może nadanie muzeum imienia Alfa Kowalskiego skłoni dyrektora muzeum do realnych działań w tym kierunku, może chodzi w tym też o modyfikację czy zmianę koncepcji istnienia placówki… Zamiast Heimatu pojęcie małej Ojczyzny…
Dr Marceli Tureczek przedstawił pana Longina Dzierżyca z Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze jako biografa pana Alfa Kowalskiego. Pan  Dzierżyc nakreślił krótko historię powojenną muzeum i działalność ówczesnego dyrektora muzeum. W porównaniu z dziełem Alfa Kowalskiego ilość i  jakość eksponatów w przedwojennej niemieckiej izbie muzealnej w Meseritz nie jest bardzo znacząca, chociaż nie pomijana w pracach naszych regionalistów, w tym pismach Alfa Kowalskiego. Po wojnie Ziemia Lubuska nie obfitowała w ludzi zajmujących się kulturą. Wtedy Muzeum w  Międzyrzeczu razem z jego kompetentnym i pełnym energii dyrektorem było bardzo ważną placówką kulturalną.
Alf Kowalski urodził się 24.04.1914 r. w rodzinie inteligenckiej o tradycjach patriotycznych. Ojciec zajmował się sztuką, co udzieliło się potem synowi. Alf Kowalski w latach 1935 – 39 studiował w Państwowym Instytucie Sztuk Plastycznych w Poznaniu. W czasie wojny został wysłany na  roboty przymusowe, następnie na wschód. Tam także zajmowali się malarstwem. Interesowało go muzealnictwo, zbieranie eksponatów i sztuka. W  Łukowie był referentem d.s. kultury. W 1945 r. wyjechał do Poznania, potem na Ziemie Zachodnie. Początkowo mieszkał w Dąbrówce Wielkopolskiej. Przeniósł się do Międzyrzecza, gdzie pracował w Starostwie jako referent d.s. kultury. Zebrane eksponaty najpierw trzymał w swoim mieszkaniu, potem w budynku Klubu Garnizonowego, gdzie 18.03.1946 r. otworzono formalne muzeum. W 1947 r. zbiory zostały przeniesione do siedziby dawnego budynku Starostwa. Zwolnił się z pracy w starostwie i zajął muzealnictwem. W tym czasie ukończył przerwane przez wojnę studia. Także kursy muzeologii i zabezpieczania zbiorów. Do prowadzenia muzeum był więc fachowo przygotowany. Potwierdzały to oficjalne inspekcje kontrolujące działalność placówki. Najcenniejsze zbiory udało się Kowalskiemu zebrać w okresie tuż po wojnie. Na naszym terenie tylko dwa muzea – Muzeum Narodowe w Poznaniu i Muzeum kierowane przez Alfa Kowalskiego miały w zbiorach cenne dla polskiej kultury portrety trumienne, pokazywane potem na licznych wystawach za granicą. W 1958 r. zbiory w muzeach lubuskich obejmowały ok. 27 000 pozycji, z czego w Międzyrzeczu było 21 000  eksponatów. Alf Kowalski zapobiegł przekazaniu międzyrzeckich portretów do innych muzeów – taka koncepcja była rozpatrywana. W 1954 r. z  inicjatywy dyrektora Kowalskiego zaczęły się intensywne badania archeologiczne. W 1956 r. rozpoczął się remont kompleksu muzealnego. Trwał 10 lat.  Równolegle odbywało się wiele wystaw i imprez kulturalnych. Alf Kowalski pozyskał dla muzeum wiele eksponatów etnograficznych. Za działalność na  rzecz kultury otrzymywał liczne nagrody, w tym ministerialne, ale najbardziej cenił te z nich, które dostawał za działania w regionie. Muzeum przez  pewien czas było placówką autonomiczną. Sytuacja zmieniła się na niekorzyść po 1989 r. w wyniku reformy finansowej.
Muzeum za Alfa Kowalskiego było kuźnią fachowej kadry. Placówką kulturalną z prawdziwego zdarzenia. Pracował tam m.in. archeolog Edward Dąbrowski, dr Stanisław Kowalski. Alf Kowalski brał udział w współtworzeniu wielu innych muzeów – we Wschowie, w Pszczewie, w Wysokiej. Przekazywał tam swoje doświadczenia. Miał też inne plany, które starał się realizować. Chciał założyć w zamkowym parku skansen etnograficzny. Był  współtwórcą nagrodzonego filmu o zamku międzyrzeckim.
Alf Kowalski pracował w Międzyrzeczu 40 lat. To dzięki jego pomysłowości w 1974 r. Międzyrzecz wygrał ze Śremem w Turnieju „Bank Miast”. Pozyskał dla muzeum Karczmę Dworską. Działał też dla lokalnej społeczności – w Lubuskim Oddziale Związku Artystów Plastyków, w Polskim Stronnictwie Demokratycznym, w Radzie Miasta. Był ławnikiem w Sądzie Powiatowym. Malował. W okresie 1945 – 55 prace związane z regionem, potem po 1955 r. zaczął się okres malarstwa eksperymentalnego, bardzo ciekawy. Był propagatorem sztuki, wykładowcą i twórcą. Nosił się z zamiarem założenia szkółki malarskiej, także galerii malarstwa współczesnego. Był człowiekiem niezwykle aktywnym, o wszechstronnych zainteresowaniach, pasjonował się etnografią, archeologią, teatrem, muzyką. Po przejściu na emeryturę 1.01.1986 r. pracował jeszcze przez pół etatu jako specjalista d.s.  wystawiennictwa.
Profesor Kurnatowski i doktor Kowalski osobiście znali pierwszego dyrektora muzeum. Upływa 58 lat, odkąd razem rozpoczęli badania milenijne. W Poznaniu, Gnieźnie, Ostrowie Legnickim, Gieczu, Przemyślu, Grodach Czerwieńskich, Łęczycy – i w Międzyrzeczu z prof. A. Gieysztorem prowadzono badania nad początkami państwa polskiego. Było to zasługą nikogo innego, tylko Alfa Kowalskiego, jego planów badań architektoniczno – archeologicznych i restauracji Zamku, o którym pierwsza wzmianka znajduje się w Kronice Galla Anonima. Razem z Edwardem Dąbrowskim przyjechali, by zrobić konspekt całościowych badań.
Doktor Kowalski opowiadał o realiach pracy naukowca w czasach głębokiego PRL. Alf Kowalski świetnie się sprawdzał jako menadżer i  organizator w tamtych arcytrudnych czasach. Umiał współpracować z instytucjami, wojskiem, wszechstronnie opiekował się naukowcami.
Ryszard Patorski, długoletni były pracownik muzeum współpracował z panem Alfem od 1966 r. Uczył się u pana Kowalskiego rysunku, liternictwa, sztuk konserwacji. Bardzo mile wspomina dzisiaj tamten okres. Spędzali razem dużo czasu, w dni wolne wędrowali pieszo do Chyciny i innych wsi, rozmawiali z tamtejszymi ludźmi. Jeździli także do muzeów na praktyki konserwatorskie. Pan Marian Wieczorek podzielił się wspomnieniami o panu Alfie Kowalskim - znakomitym nauczycielu i rysowniku, pamięta też osobę żony pana Alfa, pani Ewy Kowalskiej, germanistki, jako tej, która  zachęcała do brania udziału w licznych imprezach kulturalnych organizowanych przez muzeum.
Alf Kowalski jest jedną z autentycznych postaci w powieści Eugeniusza Paukszty. Profesor Kurnatowski pamięta pana Pauksztę, kiedy przyjeżdżał oglądać wykopaliska w Międzyrzeczu. W powieści jest uwieczniona nasza restauracja Piastowska, dokąd bohater zapraszał osoby i w sposób pełen entuzjazmu opowiadał o historii i prahistorii Ziemi Międzyrzeckiej, oprowadzał po zakamarkach muzeum międzyrzeckiego.
Jak każda Sesja historyczna, ta także została uwieńczona publikacją, dziesiątą już z kolei, z cyklu „Ziemia Międzyrzecka w przeszłości”. Zapraszam do zapoznania się jej treścią, referatami tam zamieszczonymi. Na pewno znajdzie się w zbiorach międzyrzeckich bibliotek. Artykuły i autorzy: Longin Dzierżyc: „Alf Kowalski (1914 – 1993). Muzealnik i artysta z Międzyrzecza”. Stanisław Kurnatowski: „Moje wspomnienia o Alfie Kowalskim i o  Międzyrzeczu z lat 1954 – 1961”. Stanisław Kowalski: „Wspomnienia o Alfie Kowalskim”. Roman Kasprowicz: „Wspomnienia z Podzamcza”. Zofia Kasprowicz: „Artysta Alf Kowalski”. Joanna Patorska: „Kultura ludowa w zainteresowaniach Alfa Kowalskiego”. Agnieszka Indycka: „Grodzisko w  Międzyrzeczu – Archeologiczne zainteresowania Alfa Kowalskiego”. Marceli Tureczek: „Kilka sprawozdań Alfa Kowalskiego z życia kulturalnego na  terenie powiatu międzyrzeckiego w pierwszych powojennych latach”. Maksymilian Frąckowiak: „Postać Alfa Kowalskiego w powieści Eugeniusza Paukszty „Znak Żółwia”.



Iwona Wróblak
luty 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz