Pamiętajcie
o ogrodach…
Jak śpiewał
swego czasu Jonasz Kofta „pamiętajcie o
Ogrodach, przecież stamtąd przyszliście…”
Feng Shui według Krystyny Kachel z Rodzinnego Ogrodu Działkowego
„Wodnik” w Międzyrzeczu.
Najpierw
był stwórca, czyli pani Monika Cierach, córka pani Krystyny Kachel, jej umysł i
wyobraźnia, potem ich wspólne dzieło, i ono zawierało się w nich – rodzinie
państwa Kachel, i w przestrzeni ich otaczającej, którą nimi była. Ich Potrzebą
tej formy ekspresji twórczej. Feng Szui według klanu państwa Kachel. Ich
artystycznych dusz. Ich uporządkowanie świata. Możemy polecać panią Monikę, jej
mamę, zięcia i wnuka, rodzinę, jako wykwalifikowanych projektantów ogrodów,
zwłaszcza, że pani Monika nie ma, podobno, stosownego ku temu wykształcenia
uniwersyteckiego. Trudno mi uwierzyć…
Światy przestrzeni, rośliny,
które tak chętnie poddają się wyobraźni państwa Kachel. Wydają się oswojone
zupełnie. Piękny krajobraz, który – na tak
niewielkiej w końcu powierzchni – ma tyle oddechu… Jest uporządkowany. Na
polski sposób feng szui, idea ta
sama, co w innych częściach świata i kulturach,
geometryzujących struktur umysłu tworzącego, gdzie kształty drzewek wzajemnie
się dopełniają. Parasol drzewka współistnieje z soczyście zielonymi pomponikami
tui, samokształtującymi się w miarę wzrostu w doskonałe kule, obtoczone
brązowymi szyszkami zebranymi w okolicznym lasku, ze śliczną maleńką jabłonką z
- jakby podwieszonymi przy gałęziach - dorodnymi owocami, pióropuszami traw
nasadzonymi tam, gdzie wymaga tego kompozycja przestrzeni. A jest ona zapisana w dwóch
wymiarach, może trzech, tak by tworzyła artystyczną niemalże doskonałą Całość,
bardzo dobrze widoczną i odczuwalną. Nie przeładowaną, tchnącą Spokojem. Taki
był też pewnie cel ich pracy. Osiągnęli to wzorowo. Migdałek kwitnący na różowo
na wiosnę, teraz też jest ładny baldachimem swoich liści. Organizacja każdego
zakątka przemyślana jest z czułością i z sercem. Alejki wykładane kostką,
dzieło zięcia pani Kachel. Duży ślimak i klasycystyczna jak akropol budowla dla
ptaszków. Odwiedzają działkę państwa Kachel. I dekoracja biegająca po działce, bialutki maltańczyk.
Pani Kachel mówi, że działkę
kupiła dopiero trzy lata temu, a już zdobyła ona pierwsze miejsce na „Wodniku”
i tytuł „Wzorowej Działki”. Jak opowiada,
wszystko – nasadzenia, góralską altankę pięknie skomponowaną kolorystycznie z
resztą obiektów, uroczą maleńką atrapę studni z wiaderkiem (i kranem z
prawdziwą wodą), sprzęty można zdobyć w okolicznych sklepach ogrodniczych. Wystarczy
nieco poczytać w fachowych, szeroko dostępnych pismach dla działkowiczów. I
mieć wyobraźnię oraz chęć do pracy.
Najpierw jednak rozrysowały na
papierze projekt ogrodu. Podejrzewam, że już wcześniej tkwił w ich umysłach,
gotów do narodzin…
30.lecie Rodzinnego Ogrodu
Działkowego „Wodnik”. Uroczy zakątek
u podnóża wsi Święty Wojciech. Rozświetlona słońcem polana w środku małych
edenów, z prostopadle biegnącymi alejkami. Jest tu 120 działek, wszystkie są
uprawiane.
Niektórzy z działkowiczów
uprawiają swoje ogrody od początku istnienia ROD „Wodnik”. Działki powstawały
na nieużytkach. Ogromnym nakładem wieloletniej pracy są dzisiaj rajami dla
swych właścicieli. Odskocznią od codzienności w małych mieszkaniach w blokach.
Pan Zygmunt Bratkowski prezes „Wodnika” wita na święcie 30. lecia Ogrodu
przedstawicieli Zarządów pozostałych czterech ROD na terenie Międzyrzecza:
„Piastowskiego”, „Krecika”, „Wiśniowego”, „Kolejarza”. Zgodnie z sugestią przedstawioną
w ubiegłym roku przez prezes ROD „Piastowski” Zofię Deńczyk częste spotkania,
odwiedziny użytkowników działek są na porządku dziennym. Jan mówi pan
Bratkowski działkowicze są wielką rodziną, no i razem, wspólnie, można więcej zdziałać…
Interesy są te same – bezpieczeństwo użytkowania ogrodów, myśli się samoorganizacji
w tym celu, być może o założeniu
stowarzyszenia… Jest obecny prezes Okręgowego Zarządu PZD Piotr Wilms. Dyskusji
o przyszłości organizacji działkowców, propozycji rozwiązań warto posłuchać…
Jest pięknie na słonecznej
polanie w ROD „Wodnik”. Ciepło i bezwietrznie. Uroczyście dyplomy za
wyróżniające się działki odbierają: Barbara Cybulska, Maria i Jan Kijak,
Elżbieta i Zenon Fiedlerowie, Bogumiła i Kazimierz Kandyba, Ewa i Edward
Kozdrowscy, Bożena i Edward Wróblowie, Barbara Milczewska, Barbara i Hieronim
Herodowicz. Jest wręczonych 8 brązowych Odznak „Zasłużony Działkowiec”.
Jest tanecznie, gra pan Ryszard Knychała, bawi
dzieci i dorosłych. Coraz więcej par tańczy, zabawa nabiera rozpędu. Wielka
rodzina działkowców, społeczna struktura skupiona wokół wspólnych zainteresowań
i pasji. Kto tu mówi o zatomizowaniu społeczeństwa…? Patrzę, jak tańczą, jak
się bawią – byle tego nie zepsuć, myślę – niedopracowaną ustawą, nie do końca
przemyślanymi decyzjami urzędników szczebla centralnego, które mogą spowodować,
że te piękne małe raje zniechęcone wysokimi opłatami i podatkami opustoszeją. Ponadto
działkowcy to także wyborcy lokalnych naszych władz…
Iwona Wróblak
wrzesień 2012
wrzesień 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz