JRM czyli Jigowo – Reelowi Maniacy
Klub
Wojskowy u nas w Międzyrzeczu to obietnica dobrej, niekoniecznie bardzo popowej
muzyki, którą zapewnia osoba kierowniczki Klubu Wiesławy Murawskiej i
współpracujących z nią Jacka Borowiaka i Jacka Filipiaka, dbających o dobór
niebanalnego repertuaru koncertów. Zapraszamy do Klubu, gdzie wstęp jest zawsze wolny. Jest też
możliwość każdorazowego indywidualnego powiadomienia o następnym koncercie,
wystarczy zostawić swój mail na planszy przy wejściu.
Święta się
zbliżają. Może posłuchamy irlandzkich kolęd? W programie dzisiejszym zespół
JRM, grupa wykonująca na żywo repertuar inspirowany tradycyjnymi standardami
celtyckimi (Irlandia, Szkocja, Walia, Kornwalia, Galicja, Asturia i Bretania). Jeszcze
irlandzkiej muzyki nie mieliśmy tu w Klubie.
Słuchamy kilku irlandzkich kolęd. W Irlandii, do której misjonarze
chrześcijańscy zawitali już w V wieku, w Wigilię tradycyjnie stawia się w oknie światełko, by prowadziło do Betlejem.
Szkocka melodyka, celtycka harmonia i dynamiczny akompaniament sekcji
rytmicznej. Dzięki skrzypcom i małemu
fletowi flażolet irlandzki charakter ich muzyki jest bardzo widoczny a równy
rytm skłania do tańców. Tak też spędzają Wigilię Irlandczycy – skocznie,
radośnie i tanecznie. Repertuar grupy to ludowe melodie i pieśni celtyckie,
teksty to wiersze narodowego poety szkockiego Roberta Burnsa. Pieśni pełne
życia, skoczne jigi i reele, nostalgiczne ballady i lovesongi.
Jig i reel to
główne formy muzyki celtyckiej, zaliczanej do folku, mające stały rytm. W USA w
latach 20. o 30. grali ją irlandzcy imigranci. Prym tutaj wiodą skrzypce, flet,
akordeon i koncertyna. Jig miało pochodzenie europejskie, zaś reel napłynęło ze
Szkocji. Dzisiaj słuchamy różnych ich odcieni. Instrumentami wykorzystywanymi
przez zespoły grające muzykę celtycką są m.in. akordeon, bodhrán, buzuki, dudy,
harfa, harmonijka ustna, tin whistle (flażolet), skrzypce itp. Współczesna
muzyka celtycka jest najczęściej wzorowana na muzyce folkowej Irlandii (często
terminy celtic folk i Irish folk są używane zamiennie) oraz Szkocji, czasami
przeplatając się z szantami.
„Song bird.”. Krzysztof Brych multiinstrumentalista pokazuje nam
swoje umiejętności najpierw na akordeonie, potem na flecie. Dobrze brzmi w duecie ze skrzypcami Tomasza Urbana.
Towarzyszy im Mariusz Sprutta na gitarze basowej. Jego fascynacje Szkocją są
widoczne nawet w stroju. Poznajemy kilka słów w tym języku. Z panem Brychem
występują w odświętnych szkockich kiltach. Być może ma naprawdę, wnioskując z
brzmienia nazwiska, pochodzenie szkockie. Szkoci osiedlali się w przeszłości w
Polsce. Dzisiaj na obszarze historycznej aktywności kultury kręgu celtyckiego
odżywają dawne zwyczaje, pielęgnuje się języki i odrębność kulturową. Na
gitarze klasycznej gra Michał Jankowski. Prywatnie jest akademickim
nauczycielem angielskiego, kopalnią wiedzy o kulturze regionu celtyckiego, jak
się przekonuję po koncercie. Dawniej muzykę grano także na harfach. Słuchaliśmy
harfiarza na Koncercie Jesiennym. Opowiadali kiedyś eposy, można ich było
spotkać na dworach ówczesnych właścicieli ziemskich. Tradycyjna muzyka zanikła
w latach 40-50., by później ponownie stać się punktem zainteresowań w zachodnim
świecie w latach 60.
My słuchamy następnego utworu „Raggle TaggleGypsie”, opowieści o
nieszczęśliwej dziewczynie, źle traktowanej przez ukochanego, która porwały
Cyganki. „Cavan Potholes” – następny
standard irlandzki. Uroczy „Jingle Bell”, który nucimy z wykonawcami. A na
koniec „White Christmas” –
najbardziej znana angielska kolęda. Ciekawa stara kultura, ciekawa muzyka,
bardzo interesujący wieczór, który na pewno zapamiętamy. Mamy nadzieję, że
powtórzymy jeszcze tutaj w Klubie naszą przygodę z muzyką irlandzką.
Iwona Wróblak
styczeń 2012
styczeń 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz