Dotykiem
jestem rozumiana
Międzyrzecka łajba TPG płynęła w
Ośrodku Głębokie. Koło i ster. Tablice z daktylografią i alfabetem Lorm’a. Dotknąć
sztuką nieba i wody. Przestrzeni i oceanu. Czas tu płynie inaczej, ma głębszy
sens. W szalupach zaciekawiona widownia. Koło ratunkowe w pobliżu, tak na
wszelki wypadek – wyposażenie. Kotwica,
jako konieczne zakorzenienie W TPG. Kiedy się prawie nie widzi i nie słyszy...
Załoga wielkiej „łodzi”, jaką są członkowie i
wolontariusze Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, zebrała się na corocznym
spotkaniu w gościnnym Ośrodku Wypoczynkowym
na Głębokim. Zgrany zespół młodych przeważnie ludzi skupiony wokół idei pomocy
i wsparcia dla osób głuchoniewidomych.
Widok to
był, jak w piosence ułożonej przez Martę i innych z „załogi”, „mocarny”,
atmosfera uczynności i spontanicznej pomocy wzajemnej, dobrej zabawy i mocnych
przeżyć, którą zapamiętają nie tylko osoby głuchoniewidome, (choć dla nich
impreza była organizowana), ale również osoby towarzyszące i wolontariusze;
wspaniała lekcja radości i mocy, jaką daje działalność na rzecz innych. Chce
się być w takim towarzystwie, Towarzystwie Pomocy Głuchoniewidomym, dla efektu
wewnętrznego spełnienia, płynąć tą Łajbą w kierunku dalszych działań i imprez
organizowanych przez Ewę Skrzek –
Bączkowską, z jej nieodłącznym uśmiechem uniwersalnej empatii jak kompasem po
oceanie meandr nie zawsze naszych przyjaznych uczuć do drugiego człowieka. Jej drogowskaz prostuje
wszelkie negatywy drugiej strony naszego pragnienia bycia w gruncie rzeczy użytecznym
dla drugiego człowieka, daje pole działania, wzór, jak to robić. Grupa takich -
bardziej lub mniej neofitów - to organizacja pożytku społecznego, dla Celu,
który jest niekoniecznie tylko
zewnętrzny. Jak w „Klubowej opowieści –
życie znów nabiera treści”, dlatego też czule się witają bywalcy spotkań
integracyjnych TPG na Głębokim. Duża siła drzemie, w młodych i młodszych niż
ich wiek na to wskazuje. Krystalizują się osobowości, w tej organizacji
najlepiej widać istotę wolontariatu.
Dotknąć
sztuką. Jak muzyką – delikatnie, ale dobitnie. Niekoniecznie wyłącznie rękami,
chociaż Lorm tego wymaga, kiedy wewnątrz dłoni kreślimy
linie lub punkty odpowiadające znakom alfabetu.
Tworzymy również subtelną więź z tym, z którym w ten sposób rozmawiamy.
Zmysły, kończyny to tylko narzędzia, na pewno przydatne. Dotykanie to coś
bardziej subtelniejszego. Są w nim emocje, empatia, potężna chęć czynienia
dobra. Dotykanie w celu dodania mocy, pokazywanie swojej siły, jaką jest
osobowość, bez względu na to, które zmysły są akurat sprawne. Inni pomogą
posiłkować je urządzeniami technicznymi, będą przy nas, jeżeli to okaże się
niezbędne; ucząc się języka migowego zmniejszają ten niedobry dystans, jaki
tworzy cywilizacja zbyt mentalnie stechnicyzowana.
Wypukłe
punkciki Brajla, którym można wyrazić wszystko, jeżeli tylko zna się to pismo.
Sześciany, którymi można napisać nuty i potem zagrać z nich, wyrecytować poezję, wyśpiewać słowa
pieśni - Seweryna czyta je dotykając białych kartek i śpiewa pięknym dźwięcznym
głosem. Zawiniemy z jej śpiewem do wielu
portów, przystanków ludzkiej empatii. Tęcza, której się nie widzi, bo akurat
nie ma wzroku, w poezji Krystyny Łagowskiej- członka TPG z Warszawy, ma łuk,
jest wielokolorowa i dlatego też można po niej iść.
Fale światła są bardziej odbierane przez niewidomych, oni dostrzegają
najmniejszy ich powidok. Zwłaszcza, kiedy trzymają za rękę przyjaciela. „Jaki kolor ma miłość? Ukryty jest w głębi serca,
przytul mnie, a zobaczysz…” Nawet, jeśli nie widzisz. Wersety – dotykające
istoty. Tajemnica światła, krzyk, żeby
nie być przesyłką wysłaną donikąd.
Człowiek jest zmysłami, ale może
nie do końca. Ten Nie Koniec jest istotą. Nieuchwytną, którą się Dotyka.
Wystawa prac plastycznych. Karty
Książki. Dotykam nimi, rękami, i patrzę, bo mam wzrok. To połowa wrażeń, ale
sprawdzam, uczę się. Jerzy Godyń, malarz, który traci wzrok, przy sztalugach w
odległości paru centymetrów od płótna tworzy krajobrazy przestrzenne. Łódź na
morzu. On widzi brzegi, mimo przestrzeni wody i nieba. Naklejone są te
przestrzenie wypukłe i wklęsłe na obrazy inspirowane powieścią i własnymi
marzeniami. Mówią ostrością krawędzi muszelek i gładką powierzchnią miękkich
materiałów, owalami i podłużnością, punktem i zagęszczeniem, brakiem i
nadmiarem, puszystym i szorstkim, zimnym i letnim – kolory mają temperaturę.
Płaskorzeźby z papieru i innych materiałów. Kwiaty – piękno uniwersalne.
Pejzaże. Tworzą je Dagmara Mroczkowska, Karol Pabich, Weronika Konopna, Adrian
Kurzawa, Oliwia Konopna, Radosław Leszczyński, Joanna Dropińska, Piotr
Kołodziejski. Na papierze, płycie pilśniowej historie dotykiem i wyobraźnią
pisane.
IV z kolei piknik integracyjny. Z
ogniskiem, grillem, tańcami przy muzyce, zwyczajnością. Refleksje, rozmowy i
zabawa. Wspólnie spędzony czas, po
którym zostały miłe wspomnienia i zdjęcia.
To wszystko
działo się podczas trzydniowej imprezy integracyjno-kulturalnej Lubuskiej
Jednostki Wojewódzkiej Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, która zakończyła
się w niedzielę wspólnym wyjazdem na bunkry.
Współorganizatorami imprezy byli: Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w
Międzyrzeczu, a także Agencja Usługowa „Duet”. Patronat nad imprezą objęło
Radio Zachód, w którym można usłyszeć o TPG dzięki Pani Redaktor Grażynie
Walkowiak. W trakcie spotkania miały
miejsce także zajęcia dla osób z otoczenia głuchoniewidomych, a także
indywidualne wsparcie trenera motywacji w ramach projektu współfinansowanego w
ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
„Weź sprawy w swoje ręce II”. Warsztaty
arteterapeutyczne podczas pikniku poprowadziła Elżbieta Szafrańska, prezes
stowarzyszenia „Lśnienie” wspierającego mieszkańców Domu Pomocy Społecznej dla
Dzieci i Młodzieży w Rokitnie. Doskonałą
zabawę na strzelnicy sportowej zapewnił Robert
Knutelski, którego wspomagali Sylwester
i Tadeusz Suchowscy. Wystawę pomogli zorganizować Joanna Kozakiewicz i
Hubert Winnik. Impreza nie miałaby możliwości powieść się, gdyby nie zaangażowanie wolontariuszy na czele
z Sylwią Żmijewską, Martą Kostecką, Karimą Krupską, a także doświadczoną w
pracy w organizacjach pozarządowych Anną Szulgą. Warsztaty muzyczne i pomoc
techniczną, nagłośnienie zapewnił zespół „AGAND” ze Skwierzyny, z którym TPG przyjaźni
się już od dawna.
Imprezę wsparli finansowo: Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
w Międzyrzeczu, Gmina Międzyrzecz.
Organizatorzy imprezy dziękują
również sponsorom: Gospodarczemu Bankowi Spółdzielczemu w Międzyrzeczu, Producentowi
przetworów mięsnych Grzegorzowi i Annie Zygule, Piekarniom: Pani Jadwidze i
Przemysławowi Radziszewskim, Panu Lesławowi i Janinie Janikom, Sklepowi internetowemu
www.taiwangun.com.
Iwona Wróblak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz