poniedziałek, 28 marca 2016

Dotykiem jestem rozumiana

            Międzyrzecka łajba TPG płynęła w Ośrodku Głębokie. Koło i ster. Tablice z daktylografią i alfabetem Lorm’a. Dotknąć sztuką nieba i wody. Przestrzeni i oceanu. Czas tu płynie inaczej, ma głębszy sens. W szalupach zaciekawiona widownia. Koło ratunkowe w pobliżu, tak na wszelki wypadek –  wyposażenie. Kotwica, jako konieczne zakorzenienie W TPG. Kiedy się prawie nie widzi i nie słyszy...
 Załoga wielkiej „łodzi”, jaką są członkowie i wolontariusze Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, zebrała się na corocznym spotkaniu w  gościnnym Ośrodku Wypoczynkowym na Głębokim. Zgrany zespół młodych przeważnie ludzi skupiony wokół idei pomocy i wsparcia dla osób  głuchoniewidomych.
            Widok to był, jak w piosence ułożonej przez Martę i innych z „załogi”, „mocarny”, atmosfera uczynności i spontanicznej pomocy wzajemnej, dobrej zabawy i mocnych przeżyć, którą zapamiętają nie tylko osoby głuchoniewidome, (choć dla nich impreza była organizowana), ale również osoby towarzyszące i wolontariusze; wspaniała lekcja radości i mocy, jaką daje działalność na rzecz innych. Chce się być w takim towarzystwie, Towarzystwie Pomocy Głuchoniewidomym, dla efektu wewnętrznego spełnienia, płynąć tą Łajbą w kierunku dalszych działań i imprez organizowanych przez Ewę  Skrzek – Bączkowską, z jej nieodłącznym uśmiechem uniwersalnej empatii jak kompasem po oceanie meandr nie zawsze naszych przyjaznych uczuć do  drugiego człowieka. Jej drogowskaz prostuje wszelkie negatywy drugiej strony naszego pragnienia bycia w gruncie rzeczy użytecznym dla drugiego człowieka, daje pole działania, wzór, jak to robić. Grupa takich - bardziej lub mniej neofitów - to organizacja pożytku społecznego, dla Celu, który jest  niekoniecznie tylko zewnętrzny. Jak w „Klubowej opowieści – życie znów nabiera treści”, dlatego też czule się witają bywalcy spotkań integracyjnych TPG na Głębokim. Duża siła drzemie, w młodych i młodszych niż ich wiek na to wskazuje. Krystalizują się osobowości, w tej organizacji najlepiej widać istotę wolontariatu.
            Dotknąć sztuką. Jak muzyką – delikatnie, ale dobitnie. Niekoniecznie wyłącznie rękami, chociaż Lorm tego wymaga, kiedy wewnątrz dłoni kreślimy linie lub punkty odpowiadające znakom alfabetu. Tworzymy również subtelną więź z tym, z którym w ten sposób rozmawiamy. Zmysły, kończyny to tylko narzędzia, na pewno przydatne. Dotykanie to coś bardziej subtelniejszego. Są w nim emocje, empatia, potężna chęć czynienia dobra. Dotykanie w celu dodania mocy, pokazywanie swojej siły, jaką jest osobowość, bez względu na to, które zmysły są akurat sprawne. Inni pomogą posiłkować je urządzeniami technicznymi, będą przy nas, jeżeli to okaże się niezbędne; ucząc się języka migowego zmniejszają ten niedobry dystans, jaki tworzy cywilizacja zbyt mentalnie stechnicyzowana.
            Wypukłe punkciki Brajla, którym można wyrazić wszystko, jeżeli tylko zna się to pismo. Sześciany, którymi można napisać nuty i potem zagrać z  nich, wyrecytować poezję, wyśpiewać słowa pieśni - Seweryna czyta je dotykając białych kartek i śpiewa pięknym dźwięcznym głosem. Zawiniemy z jej  śpiewem do wielu portów, przystanków ludzkiej empatii. Tęcza, której się nie widzi, bo akurat nie ma wzroku, w poezji Krystyny Łagowskiej- członka TPG z Warszawy, ma łuk, jest wielokolorowa i dlatego też można po niej iść.
Fale światła są bardziej odbierane przez niewidomych, oni dostrzegają najmniejszy ich powidok. Zwłaszcza, kiedy trzymają za rękę przyjaciela. „Jaki  kolor ma miłość? Ukryty jest w głębi serca, przytul mnie, a zobaczysz…” Nawet, jeśli nie widzisz. Wersety – dotykające istoty. Tajemnica światła, krzyk,  żeby nie być przesyłką wysłaną donikąd.
Człowiek jest zmysłami, ale może nie do końca. Ten Nie Koniec jest istotą. Nieuchwytną, którą się Dotyka.
Wystawa prac plastycznych. Karty Książki. Dotykam nimi, rękami, i patrzę, bo mam wzrok. To połowa wrażeń, ale sprawdzam, uczę się. Jerzy Godyń, malarz, który traci wzrok, przy sztalugach w odległości paru centymetrów od płótna tworzy krajobrazy przestrzenne. Łódź na morzu. On widzi brzegi, mimo przestrzeni wody i nieba. Naklejone są te przestrzenie wypukłe i wklęsłe na obrazy inspirowane powieścią i własnymi marzeniami. Mówią ostrością krawędzi muszelek i gładką powierzchnią miękkich materiałów, owalami i podłużnością, punktem i zagęszczeniem, brakiem i nadmiarem, puszystym i szorstkim, zimnym i letnim – kolory mają temperaturę. Płaskorzeźby z papieru i innych materiałów. Kwiaty – piękno uniwersalne. Pejzaże. Tworzą je Dagmara Mroczkowska, Karol Pabich, Weronika Konopna, Adrian Kurzawa, Oliwia Konopna, Radosław Leszczyński, Joanna Dropińska, Piotr Kołodziejski. Na papierze, płycie pilśniowej historie dotykiem i wyobraźnią pisane.
IV z kolei piknik integracyjny. Z ogniskiem, grillem, tańcami przy muzyce, zwyczajnością. Refleksje, rozmowy i zabawa.  Wspólnie spędzony czas, po którym zostały miłe wspomnienia i zdjęcia.
            To wszystko działo się podczas trzydniowej imprezy integracyjno-kulturalnej Lubuskiej Jednostki Wojewódzkiej Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, która zakończyła się w niedzielę wspólnym wyjazdem na bunkry. Współorganizatorami imprezy byli: Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Międzyrzeczu, a także Agencja Usługowa „Duet”. Patronat nad imprezą objęło Radio Zachód, w którym można usłyszeć o TPG dzięki Pani Redaktor Grażynie Walkowiak. W trakcie spotkania miały miejsce także zajęcia dla osób z otoczenia głuchoniewidomych, a także indywidualne wsparcie trenera motywacji w ramach projektu współfinansowanego w ramach Europejskiego Funduszu SpołecznegoWeź sprawy w swoje ręce II”.  Warsztaty arteterapeutyczne podczas pikniku poprowadziła Elżbieta Szafrańska, prezes stowarzyszenia „Lśnienie” wspierającego mieszkańców Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Rokitnie. Doskonałą zabawę na strzelnicy sportowej zapewnił Robert Knutelski, którego wspomagali Sylwester i Tadeusz Suchowscy. Wystawę pomogli zorganizować Joanna Kozakiewicz i Hubert Winnik. Impreza nie miałaby możliwości powieść się,  gdyby nie zaangażowanie wolontariuszy na czele z Sylwią Żmijewską, Martą Kostecką, Karimą Krupską, a także doświadczoną w pracy w organizacjach pozarządowych Anną Szulgą. Warsztaty muzyczne i pomoc techniczną, nagłośnienie zapewnił zespół „AGAND” ze Skwierzyny, z którym TPG przyjaźni się już od dawna.
Imprezę wsparli finansowo: Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Międzyrzeczu, Gmina Międzyrzecz.
Organizatorzy imprezy dziękują również sponsorom: Gospodarczemu Bankowi Spółdzielczemu w Międzyrzeczu, Producentowi przetworów mięsnych Grzegorzowi i Annie Zygule, Piekarniom: Pani Jadwidze i Przemysławowi Radziszewskim, Panu Lesławowi i Janinie Janikom, Sklepowi internetowemu www.taiwangun.com.

Iwona Wróblak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz