Koncert Jesienny
Po raz siódmy z kolei Koncert Jesienny w
kościele św. Jana. Zorganizowany przez „Stowarzyszenie Św. Jan Chrzciciel”,
przy współpracy proboszcza ks. dziekana Marka Walczaka, człowieka i kapłana
propagującego kulturę muzyczną w naszym mieście, którego zasługi w tym zakresie
są bardzo znaczące.
Koncert
Jesienny dedykowany jest błogosławionemu w tym roku Janowi Pawłowi II. Frazy ze
słynnego „Tryptyku rzymskiego” Karola
Wojtyły odczytuje we wstępie ks. Walczak, osoba, myślę, bardzo uprawniona do
interpretacji poezji Wojtyły. „Jeśli
chcesz znaleźć źródło musisz iść pod górę pod prąd”… To wstęp, intermezzo do koncertu,
który będzie bardzo specyficzny. Subtelny i niezwykły, w swoim wydobyciu na
światło dzienne perły sacrum w muzyce. Eksponowaniu delikatnym i dobitnym.
Poprzez interpretacje muzyczne, dobór najpiękniejszych fragmentów muzyki
zaliczanej do religijnej, a która jest
po prostu subtelna, uniwersalna i wzniosła. Tak jak powiedział we wstępie
ksiądz. M. Walczak, koncert jest w jego przekonaniu ofiarowaniem papieżowi
tego, co piękne. Mija równe 33 lata od tamtego pamiętnego 16.października, dnia
powołania Karola Wojtyły na Stolicę apostolską, jak mówił ksiądz, człowieka
modlitwy, humanisty, artysty, pedagoga. Dziękując jednocześnie za koncert Stowarzyszeniu,
pani Ludmile Pawłowskiej, pianistce i współorganizatorowi,
Małgorzacie Teledze - dyrektor Szkoły Muzycznej i Tomaszowi Baranieckiemu.
Giovanni B.
Pergolesi – Stabat Mater. Matka Bolejąca. Kilka części tego przepięknego utworu
słyszymy w wykonaniu Aliny Kubik – mezzosopran, Rafała Jędrzejowskiego – flet i
Ludmiły Pawłowskiej – organy. Każdy artysta dzisiaj występujący jest
profesjonalistą. Pani Kubik jest młodą
śpiewaczką, ale jej gruntowne wykształcenie muzyczne, ogromna pracowitość i
talent sprawiają, że słucha się jej z dużą przyjemnością. Rafał Jędrzejowski
jest wirtuozem fletu, utytułowanym, obecnie pracuje w Filharmonii
Zielonogórskiej, Ludmiła Pawłowska – wykładowca z Zielonej Góry, pedagog, organizatorka koncertów,
akompaniator.
Claude
Debussy. Flet Rafała Jędrzejowskiego opowiada o starożytnym micie na temat
nimfy Syrinx. Opowiada lekko i zwiewnie, tak jak drgają motyle skrzydła. Pan Jędrzejewski
jest mistrzem muzycznych opowieści. Trawestując Słowackiego – niech flet opowie
wszystko, co pomyśli głowa… Znakomite umiejętności muzyka są ucztą dla uszu słuchających.
Chciałabym posłuchać tego utworu powtórnie, wychwycić jeszcze kilka warstw i znaczeń, dopowiedzeń o nimfie i barwach
brzmienia fletu pana Rafała. Pani Ludmiła Pawłowska mówi o specyfice muzyki
francuskiej, której ulubionym instrumentem jest właśnie flet. Na pewno, ja
jestem jednak wielbicielką pana Jędrzejewskiego.
Cesar
Franck „Panis Angelicus”. Sięganie do
form sakralnych i kościelnych, dziękczynnych, jest pewną konwencją artystyczną.
Słuchamy Aliny Kubik w duecie z Michałem Zatorem – harfa celtycka. Czysty mocny
głos i pluskanie kropel wody, strumyków srebrzystych z akompaniamentem śpiewu. Wspaniałe widowisko muzyczne, to zestawienie
mezzosopranu i harfy, mieliśmy tego próbkę w zeszłym roku na Koncercie
Jesiennym, cieszymy się, że artyści
odwiedzili nas ponownie.
Jak
powiedział mi później pan Zator, harfa i flet to klasyczne zestawienie. Dlatego,
myślę, tak pięknie brzmi. Giulio Caccini „Ave
Maria”. Rafał Jędrzejowski i Michał Zator, flet i harfa. Subtelność i
piękno absolutne. Tego też posłuchałabym jeszcze raz, a może drugi. Panowie
opowiadali, że przedtem niewiele grali
ze sobą, a jednak każdy z nich, ze swoją wrażliwością artystyczną, utkał część
przestrzeni, do której zaproszeni zostaliśmy my słuchacze, by osiąść w niej i dać się ponieść
urodzie muzyki sakralnej, granej tak profesjonalnie. Sacrum wyjęte na
powierzchnię oceanu przeżyć jak drogocenna
perła, która lśni teraz tutaj nam, w przestronnym, akustyczne wspaniałym,
wnętrzu gotyckiej świątyni. Bez nagłośnienia jest ten koncert, na życzenie artystów, jesteśmy w kościele
gotyckim, którego nie trzeba zbytnio dogłaśniać…
Znowu pan
Rafał Jędrzejowski, solo na flecie. Jan Sebastian Bach „Siciliana z II Sonaty”. Dajmy artyście grać bez akompaniamentu
fortepianu – to decyzja pani Pawłowskiej. Żeby nie zagłuszać delikatnych
dźwięków fletu. Ja posłuchałabym chętnie obydwu wersji… Ale sam flet jest
cudowny. Wiernie oddaje skomplikowany charakter kompozycji, jej mieniące się
odcienie i barwy.
Dwie pieśni
autorstwa Michała Zatora. W proweniencji inspirujące się kulturą celtycką,
która zdaniem autora jest uniwersalna, takie treści chce z niej wydobyć, z tego nurtu zdobyczy kultury
ogólnoludzkiej. Śpiewne ballady, opowieści o bardach, z podtekstem
filozoficznym. Ciepły tenor pana Michała
jest dobrze odbierany przez widzów, mamy nadzieję, że z większym recitalem
zawita do nas ponownie.
Jak mówi
pani Ludmiła, muzyka filmowa jest niekiedy bardzo dobra. Tak jest z muzyką do
filmu „Misja”. Znana komedia jest
bardzo dobrze zrobiona, może przez to ucieka nam jej ścieżka muzyczna. Słuchamy
„Oboju Gabriela”, ciekawego tematu
muzycznego, który wybrała dla nas pani Pawłowska.
Ostatnie akordy koncertu to utwór Piotra Pałki „Nie lękajcie się” w wykonaniu Aliny
Kubik – śpiew i Rafała Jędrzejowskiego – flet. Na koniec słynna C. Gabarain’a „Barka”, którą razem zaśpiewają
nam, i zagrają, wszyscy wykonawcy.
Iwona Wróblak
listopad 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz