czwartek, 24 marca 2016

Koncert Jesienny


             Po raz siódmy z kolei Koncert Jesienny w kościele św. Jana. Zorganizowany przez „Stowarzyszenie Św. Jan Chrzciciel”, przy współpracy proboszcza ks. dziekana Marka Walczaka, człowieka i kapłana propagującego kulturę muzyczną w naszym mieście, którego zasługi w tym zakresie są  bardzo znaczące.
            Koncert Jesienny dedykowany jest błogosławionemu w tym roku Janowi Pawłowi II. Frazy ze słynnego „Tryptyku rzymskiego” Karola Wojtyły odczytuje we wstępie ks. Walczak, osoba, myślę, bardzo uprawniona do interpretacji poezji Wojtyły. „Jeśli chcesz znaleźć źródło musisz iść pod górę pod  prąd”… To wstęp, intermezzo do koncertu, który będzie bardzo specyficzny. Subtelny i niezwykły, w swoim wydobyciu na światło dzienne perły sacrum w muzyce. Eksponowaniu delikatnym i dobitnym. Poprzez interpretacje muzyczne, dobór najpiękniejszych fragmentów muzyki zaliczanej do religijnej, a  która jest po prostu subtelna, uniwersalna i wzniosła. Tak jak powiedział we wstępie ksiądz. M. Walczak, koncert jest w jego przekonaniu ofiarowaniem papieżowi tego, co piękne. Mija równe 33 lata od tamtego pamiętnego 16.października, dnia powołania Karola Wojtyły na Stolicę apostolską, jak mówił ksiądz, człowieka modlitwy, humanisty, artysty, pedagoga. Dziękując jednocześnie za koncert Stowarzyszeniu, pani Ludmile Pawłowskiej, pianistce i  współorganizatorowi, Małgorzacie Teledze - dyrektor Szkoły Muzycznej i Tomaszowi Baranieckiemu.
            Giovanni B. Pergolesi – Stabat Mater. Matka Bolejąca. Kilka części tego przepięknego utworu słyszymy w wykonaniu Aliny Kubik – mezzosopran, Rafała Jędrzejowskiego – flet i Ludmiły Pawłowskiej – organy. Każdy artysta dzisiaj występujący jest profesjonalistą. Pani Kubik jest  młodą śpiewaczką, ale jej gruntowne wykształcenie muzyczne, ogromna pracowitość i talent sprawiają, że słucha się jej z dużą przyjemnością. Rafał Jędrzejowski jest wirtuozem fletu, utytułowanym, obecnie pracuje w Filharmonii Zielonogórskiej, Ludmiła Pawłowska – wykładowca z Zielonej Góry,  pedagog, organizatorka koncertów, akompaniator.
            Claude Debussy. Flet Rafała Jędrzejowskiego opowiada o starożytnym micie na temat nimfy Syrinx. Opowiada lekko i zwiewnie, tak jak drgają motyle skrzydła. Pan Jędrzejewski jest mistrzem muzycznych opowieści. Trawestując Słowackiego – niech flet opowie wszystko, co pomyśli głowa… Znakomite umiejętności muzyka są ucztą dla uszu słuchających. Chciałabym posłuchać tego utworu powtórnie, wychwycić jeszcze kilka warstw i  znaczeń, dopowiedzeń o nimfie i barwach brzmienia fletu pana Rafała. Pani Ludmiła Pawłowska mówi o specyfice muzyki francuskiej, której ulubionym instrumentem jest właśnie flet. Na pewno, ja jestem jednak wielbicielką pana Jędrzejewskiego.
            Cesar Franck „Panis Angelicus”. Sięganie do form sakralnych i kościelnych, dziękczynnych, jest pewną konwencją artystyczną. Słuchamy Aliny Kubik w duecie z Michałem Zatorem – harfa celtycka. Czysty mocny głos i pluskanie kropel wody, strumyków srebrzystych z akompaniamentem śpiewu.  Wspaniałe widowisko muzyczne, to zestawienie mezzosopranu i harfy, mieliśmy tego próbkę w zeszłym roku na Koncercie Jesiennym, cieszymy się, że  artyści odwiedzili nas ponownie.
            Jak powiedział mi później pan Zator, harfa i flet to klasyczne zestawienie. Dlatego, myślę, tak pięknie brzmi. Giulio Caccini „Ave Maria”. Rafał Jędrzejowski i Michał Zator, flet i harfa. Subtelność i piękno absolutne. Tego też posłuchałabym jeszcze raz, a może drugi. Panowie opowiadali, że  przedtem niewiele grali ze sobą, a jednak każdy z nich, ze swoją wrażliwością artystyczną, utkał część przestrzeni, do której zaproszeni zostaliśmy my  słuchacze, by osiąść w niej i dać się ponieść urodzie muzyki sakralnej, granej tak profesjonalnie. Sacrum wyjęte na powierzchnię oceanu przeżyć jak  drogocenna perła, która lśni teraz tutaj nam, w przestronnym, akustyczne wspaniałym, wnętrzu gotyckiej świątyni. Bez nagłośnienia jest ten koncert, na  życzenie artystów, jesteśmy w kościele gotyckim, którego nie trzeba zbytnio dogłaśniać…
            Znowu pan Rafał Jędrzejowski, solo na flecie. Jan Sebastian Bach „Siciliana z II Sonaty”. Dajmy artyście grać bez akompaniamentu fortepianu – to decyzja pani Pawłowskiej. Żeby nie zagłuszać delikatnych dźwięków fletu. Ja posłuchałabym chętnie obydwu wersji… Ale sam flet jest cudowny. Wiernie oddaje skomplikowany charakter kompozycji, jej mieniące się odcienie i barwy.
            Dwie pieśni autorstwa Michała Zatora. W proweniencji inspirujące się kulturą celtycką, która zdaniem autora jest uniwersalna, takie treści chce z  niej wydobyć, z tego nurtu zdobyczy kultury ogólnoludzkiej. Śpiewne ballady, opowieści o bardach, z podtekstem filozoficznym. Ciepły tenor pana  Michała jest dobrze odbierany przez widzów, mamy nadzieję, że z większym recitalem zawita do nas ponownie.
            Jak mówi pani Ludmiła, muzyka filmowa jest niekiedy bardzo dobra. Tak jest z muzyką do filmu „Misja”. Znana komedia jest bardzo dobrze zrobiona, może przez to ucieka nam jej ścieżka muzyczna. Słuchamy „Oboju Gabriela”, ciekawego tematu muzycznego, który wybrała dla nas pani  Pawłowska.
Ostatnie akordy koncertu to utwór Piotra Pałki „Nie lękajcie się” w wykonaniu Aliny Kubik – śpiew i Rafała Jędrzejowskiego – flet. Na koniec słynna C.  Gabarain’a „Barka”, którą razem zaśpiewają nam, i zagrają, wszyscy wykonawcy.

Iwona Wróblak

listopad 2011 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz