sobota, 8 października 2016

Jedziemy nikt nie woła

Wieści z Białorusi - Jedźmy...nikt nie woła...
Mietek. Nie podam jego nazwiska. Mietek mówi, że mogę, że on zawsze podpisuje się pod tekstami, które zamieszcza w Internecie, że ma gdzieś białoruskie służby specjalne. Ale jednak... nie.
            To polsko brzmiące nazwisko. Mietek – nie polsko brzmiące, tylko polskie. Jestem Polakiem, z obywatelstwem białoruskim. Podobnie jak 80 % ludzi w obłasti, czyli rejonie wokół Grodna. (Polacy stanowią ok. 10 % ludności Białorusi). 3 km od litewskiej granicy.
            Typowe pogranicze. Mieszanka ludów. Polacy, Białorusini, Żydzi, Tatarzy, Cyganie. Mieszanka religii. Kościoły, synagogi, meczety. Grodno, nie zburzone po ostatniej wojnie. Grodno stare, wielka miłość Mietka. Chociaż sam mieszka pod miastem, w niewielkim Zabłociu. Nie lubi metropolii... Co lubi? Kwiaty na przykład,  w domu ma akwarium, oczywiście (?) psy i koty. Książki.
            Z Milinkiewiczem, który notabene też jest z grodzieńszczyzny, liderem białoruskiej opozycji, zna się bardzo długo. Wiele lat. Ci ze służb rządowych też o tym wiedzą. Dlatego nie może dostać u siebie pracy. Mówią mu wprost - wiesz, doradzali nam, żebyś tu nie pracował. Po prostu grozili... Mietek rozumie. Jest w społeczeństwie białoruskim głęboka nieufność wobec władzy państwowej, posowieckiej...
            Z zawodu jest prawnikiem. Prawo gospodarcze. Właściwie ma dwa zawody, drugi to reżyser teatru amatorskiego. Ale nie chce teraz u siebie pracować dla teatru, nie w tych warunkach... Rozumiem jego frustrację. Ale o azyl, na przykład, w Polsce, nie ma zamiaru prosić, kocha swoją ojczyznę – ojcowiznę, przecież nigdy nie zdradził Kraju – grodzieńszczyzny... Opowiada o rusyfikacji współcześnie dziejącej się na Białorusi, bardzo mu się to nie podoba. Mimo tego, iż białoruski język jest drugim obok rosyjskiego językiem urzędowym, bardzo mało uczy się tego języka dzieci na Białorusi... (Czy wiemy, czy mówi się o tym wyraźnie, że Mickiewicz w szkole uczył się po białorusku?...)
            Łukaszenka...? - Każdy normalny człowiek na Białorusi jest w opozycji! – mówi. Bez względu na narodowość, polską, czy białoruską... Opozycja przenika nawet rządową biurokrację, jak rdza... Wybory? Ważne, kto liczy głosy, mówi z goryczą. Wyborcze fałszerstwa są powszechnie znaną normą... I wszechobecna rządowa, socjotechniczna, trafiająca w kompleksy, propaganda... Mietek będzie studiował w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Warszawie. Fundacja prowadzi nabór studentów z republik posowieckich, na studia w Warszawie, tylko po kilku z każdej... Bardzo trudno było się dostać... - W Polsce jest dużo studentów z Białorusi, niektórzy potem zostają tu w Polsce, nie wracają, żeby zmieniać Białoruś... Fundusz K. Kalinowskiego jest przeznaczony dla studentów z Białorusi wyrzuconych z uczelni w kraju za działalność opozycyjną.
            Jak działa opozycja białoruska? Mietek kręci głową – jest bardzo trudno. Opozycja jest podzielona... A ustawy rządowe tak skonstruowane, żeby maksymalnie utrudnić wynajęcie lokalu na działalność organizacji. Co jest warunkiem prawnym jej legalnego rozpoczęcia. Urząd mówi - Nie. Łukaszenka ręcznie steruje wszystkim. Do wszystkiego się wtrąca.
            Mietek jest prawnikiem, umie czytać ustawy. Powiedz o Karcie Polaka, niedawno uchwalonej przez polski sejm, co o tym sądzisz? - Dobra rzecz, ale nie ma do niej szczegółowych rozporządzeń. Myśli, że zadziała, być może, dopiero za pół roku. - Dużo będzie z tym biurokracji, to nie takie proste, jak się wydaje...
            Mietek jest przedstawicielem młodego i średniego pokolenia. Chociaż sam nie jest, jak większość młodszego pokolenia, przesadnie religijny, droga do języka polskiego dla Polaków, przyznaje, wiodła przez kościół, w którym msze św. były po polsku. Mietek: - Prawem każdego człowieka jest znać prawdę, tym samym być traktowanym z szacunkiem. Kresy dzisiaj to miejsce, gdzie kwitnie nadal kulturowa spuścizna wzajemnej tolerancji, sąsiadowania odmiennych kultur i religii, tylko jak przyjeżdża do Polski, czasami czuje się traktowany trochę jak Rusek... Chociaż jego wschodni akcent jest podobny do tego, w jaki sposób mówią mieszkańcy np. białostocczyzny, którym polskości nikt nie odmawia...
            Mietek ma wielu znajomych, przyjaciół, ze studiów, z republik byłego Związku Radzieckiego, Rosjan, Polaków (w Międzyrzeczu ma rodzinę). Sesje obecnych studiów są planowane też w Genewie, w instytucjach unijnych w Strasburgu.


Iwona Wróblak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz