Nie eksperymentuję na
nich...
Jest stara
kotłownia na Osiedlu Centrum w Międzyrzeczu. Do pracowni wchodzi się wąskimi
schodami na trzecie piętro. Tam jest sala wykładowa, pracownia, a teraz również
sala wystaw - w jednym wyremontowanym pomieszczeniu. Jego powierzchnia
ogranicza liczbę młodych ludzi terminujących u Romana Kasprowicza do piętnastu
osób. Ludzie uczą się malarstwa, rzeźby, fotografii. Nie eksperymentuję na nich – mówi
Kasprowicz. To pedagog, pasjonat, wrażliwy artysta, malarz i społecznik.
Chociaż system mu tego nie ułatwia, uważa, że powinien pracować dla młodzieży.
Nie tylko ze sztuką – pokazuje mi stojącą w rogu pokoju perkusję. Można tu
spotykać się, być ze sobą. Grają, przychodzą porozmawiać, niektórzy biorą do
ręki pędzel czy glinę. Bardzo wielu kontynuuje swoje spotkania ze sztuką na
wyższych studiach.
Kasprowicz
mówi, że o obrazach nie powinno się dyskutować, powinno się je odbierać jak
muzykę. Na poziomie emocji. W pracowni na poplenerowej wystawie z Trzciela można
zobaczyć nurty współczesnej sztuki polskiej, europejskiej, wszystko to, co
ciekawego dzieje się we współczesnej sztuce. Schodzimy piętro niżej do pracowni
rzeźbiarskiej. Otulone w chroniące je przed wyschnięciem tkaniny korpusy rzeźb,
pierwsze dzieła nowych adeptów tej sztuki. Są wykonane na zrobionym przez
Kasprowicza stelażu z żelaznych prętów. Zwraca uwagę „fidiaszowy” korpus bez
rąk i nóg, na wzór greckiej klasyki sprzed tysiąca lat. Obtłuczona, ale mimo
to, jak u Norwida, piękna.
W procesie
dydaktycznym chodzi o to, by wychwytywać talenty. Kasprowicz nie pokazuje
młodym ludziom, jak trzeba cos zrobić, uczy ich szukać właściwej formy. Strefa emocjonalna
człowieka jest czymś ogromnie ważnym. Zasadniczym. Poprzez ćwiczenia, korekty,
dociera się do osobowości młodego
człowieka. Całkowicie satysfakcjonuje pedagoga, gdy adept nauczy się patrzeć na
rzeczy i obiekty poprzez sztukę, gdy się nią zarazi na całe życie. Kontakt z
młodzieżą dynamizuje. Własne doświadczenia w kontaktach z innymi ludźmi, z ich
wizjami świata, weryfikowanie ich – poprzez aktualizację rzeczywistego oglądu
świata, jest bardzo ważną rzeczą. W malarstwie, rzeźbie trzeba znaleźć
odpowiedniki, które opowiadają zastaną w naturze sytuację, zrozumieć, jak ona – natura
– istnieje.
Stajemy
przy obrazie Anny Sobkowiak. Natura wymaga od człowieka określenia swojej
konstrukcji. By to wybrzmiało na płótnie malarze przerysowują niektóre rzeczy.
Anna zapisała swoja naturalność na drzewie, na obrazie drzewa rosnącego. Tu
krople koloru mogą spadać, jak liście, na powierzchnie płótna wokół pnia.
Do czego
niezbędna jest fotografia? Rzeźbiarz musi sfotografować w świetle swoje dzieło,
sprzedać swoją wizję publiczności. Fotografia ma bliskie związki z grafiką. By robić zdjęcia
wystarczy wrażliwość, wyczucie momentu, kiedy można nacisnąć migawkę.
Naszemu
miastu prestiżu dodaje fakt, że jest trzecim w województwie, gdzie robiona jest
pełna rzeźba. W przyszłości doświadczenia z obróbką termiczną gliny mogą być
wykorzystane w pracach konserwatorskich.
Iwona Wróblak
grudzień 2000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz