sobota, 15 kwietnia 2017

Opowieści autostopowiczki


            Jest zimno, wietrznie, myślę, iść na przystanek czy czekać... Nie chce mi się nigdzie chodzić. Wracam autostopem do Międzyrzecza. Lubię spotykać nowych ludzi. Przez pół godziny wspólnej jazdy jest sposobność spotkać się z człowiekiem na zupełnie neutralnej, nie zobowiązującej na  przyszłość płaszczyźnie. Dotknąć tego, czego ludzie zawsze potrzebują: werbalnego kontaktu.
            Zatrzymuje się jasny żuk. Och, to pan Paweł, ma sklep RTV. Rozmawiamy o hipermarketach. Czy ja mogę to napisać? – To nie żadna tajemnica... Jest zatroskany. Nie, nie czuję tego, że mieszkam w państwie obywatelskim – mówi. Jako przedsiębiorca obserwuje zalew polskiego rynku kapitałem należącym do międzynarodowych korporacji.
– Pamięta pani hasło: „Weźcie przyszłość w swoje ręce”?. Kiwa głową. – Wszyscy w mojej branży poszli w tym kierunku, miało być ślicznie. Aż do  momentu, kiedy na polski rynek wkroczyły potężne sieci supermarketów z udziałem kapitału, o jakim my, handlowcy polscy, możemy tylko marzyć. Wygląda na to, że polska klasa średnia zaczęła być niszczona, zanim jeszcze powstała.
            Nić drogi przed nami. Pan Paweł wyprzedza jakieś auto. Nasze władze centralne – kontynuuje – nie zdają sobie sprawy ze skutków swoich poczynań. No i wszechobecna korupcja... Ustawa o niej, która karząc po równo dających i biorących, faktycznie zamyka usta. Tak uważa.
 Oczywiście kapitał zachodni - tak, owszem, powinien przychodzić, ale do zamierzeń produkcyjnych. Niech buduje fabryki, tworzy miejsca pracy. Tak jak  wejście do Unii – na pewno, to oczywiste, tylko na określonych, wynegocjowanych, warunkach.
            Milczymy chwilę. Co by Pan doradził rządzącym? – Całkowicie ograniczyłbym rozwój hipermarketów i innych potężnych sieci handlowych z  udziałem zachodniego kapitału. My Polacy powinniśmy pogrzebać w swojej pamięci narodowej, lub popatrzeć na naszych sąsiadów zza miedzy i spytać, czy ktoś w Europie wpuszcza za kram obcego? Chodzi o zdrowy samozachowawczy egoizm. Niedobre jest skupianie się na cyfrach i liczbach, one nie  mówią wszystkiego. Najpierw trzeba było zrobić symulację, analizę, czy aby wpuszczenie obcych sieci handlowych nie zniszczy naszego rodzinnego handlu, rzemieślnikom, dostawcom, nie zabierze pracy. Tak, my handlowcy, tez możemy się zrzeszać, próbować konkurować na rynku handlowym, robimy to.  Tylko mamy „drobne” trudności strukturalne, takie jak nieosiągalne dla drobnego sklepikarza kredyty o odsetkach niemożliwych do zapłacenia, wciąż zmieniające się podatki, wysokie koszty pracy... Nie jestem przekonany, że są to w stu procentach niezbędne koszty przemian. Chociażby korupcja urzędników różnych szczebli.
            Może trzeba w pierwszym rzędzie naprawić polskie prawo, określając dokładnie status urzędnika państwowego - wtrącam się. Może popatrzmy znowu za miedzę, jak to zrobili u siebie sąsiedzi, uczmy się.
            Zdecydowanie za dużo ważnych rzeczy jest puszczonych na żywioł, obawiam się – mówi – że po wejściu do Unii nie wszystko można będzie wyprostować, a przynajmniej będzie to bardzo trudne... A wracając do hipermarketów... Drenaż polskiego rynku, niesamowity, jest odczuwalny szczególnie w takich małych miastach jak nasze. I niszczy je ekonomicznie. Kapitalizm jest to ustrój kontrolowany. Jest bardzo realne niebezpieczeństwo, że istniejący dzisiaj nieduży udział polskiego kapitału będzie za odpowiednią rekompensatą wykupiony i po zniszczeniu polskiej konkurencji nie będziemy znowu u  siebie... Władze na szczeblu lokalnym i centralnym muszą ochraniać obywateli przed nieuczciwą konkurencją, stwarzając im niezbędne warunki do  ekonomicznej egzystencji. Na małe i średnie firmy trzeba dmuchać i chuchać – robią to w Europie Zachodniej. Bo to one tworzą miejsca pracy, u nas przekształcają ustrój. Wydaje mi się ciągle, że stale obecny jest w mentalności postpeerelowski model prywaciarza, którym się trochę pogardza, a jego pracowitość i upór w dążeniu do osiągnięcia czegoś dla siebie i rodziny są moralnie podejrzane... Jeździłem trochę po Europie i widziałem, że opieka państwa nad swoim obywatelem nie jest wymysłem socjalizmu, przeciwnie, jest przejawem prawidłowej działalności państwa. Dobrobyt obywatela jest w  interesie tegoż państwa. Myślenie makroekonomiczne u rządzących zachodzi wtedy, gdy z urzędu patrzy się na obywatela jak na osobę, na człowieka. To się  wszystkim opłaca. I podstawowy socjal powinien być zagwarantowany. Ale to jest, powtarzam, makromyśenie, a my ciągle w Polsce mamy zadyszkę – w  najlepszym wypadku, jeśli nie niekompetencję czy złą wolę na szczeblu decyzyjnym... Natomiast to, co ja widzę dzisiaj, zakrawa na znane porzekadło –  dzisiaj my, a po na nas choćby piekło... Ja się nie interesuje polityką, opcjami, nie mam na to czasu, nie moją sprawą jest podsuwanie rozwiązań, ale wiem, że bez względu na barwę rząd powinien starać się rządzić, prowadzić zborną politykę ekonomiczną. Swymi działaniami prowokować takie sytuacje w  otoczeniu ekonomicznym obywatela, które umożliwiają rozwój i postęp w realizacji reform...
            Obywatelskość „urzędowa” w Polsce, mamy tradycje, usta pełne tradycji – mówię. – I wielkich słów, tak – uśmiecha się. – Patriotyzm finansowy, istniejący realnie neologizm naszych czasów. Skrajna wizja globalizacji... Nie, nie wiem, co mnie czeka za rok, dwa. Ktoś powie, no boi się gość świata. Nie, ja się nie boję. Tak jak dotąd będę zasuwał od rana do wieczora. Gdyby tylko dano mi czas, tyle czasu od zakończenia wojny, ile Polska straciła w  komunie, wtedy, tak jak inny, zmierzyłbym się z siecią marketów. Jesteśmy tak opóźnieni, a dekomunizacji de facto nie było, nie oddano pieniędzy ani  wpływów. Ma być szybciej... może dla rządu. Na dzisiaj nie ma koniunktury, żeby pomóc obywatelowi. Najpierw powinno się stworzyć fundamenty, by  zapewnić obywatelowi możliwość godziwego zarobku, i godziwego życia, i dopiero wówczas można byłoby, na jakiś zasadach, wprowadzać zachodni kapitał do sieci handlowych. W sejmie dotąd nie przeszła ustawa o sklepach wielkopowierzchniowych...


Iwona Wróblak
marzec 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz