wtorek, 4 kwietnia 2017

Synagoga – niemy świadek

            Chciałam przeprowadzić wywiad z jakimś mieszkańcem Międzyrzecza wyznania mojżeszowego. Zapytałam znajomego, który mieszka tu od 40  lat, czy zna kogoś takiego. – Nie, oni nie zechcą mówić – powiedział. Dlaczego? No, na pewno dlatego, że w większości wymordowani, nie żyją. A ci, co  żyją? Jest w centrum Międzyrzecza wielka synagoga, nie remontowana przez minione dziesięciolecia. Duża, a więc goszcząca niegdyś w swym wnętrzu wielu wiernych.
            Synagogę zbudowano, po spaleniu się poprzedniej drewnianej w 1827 r.,  w czasie wielkiego pożaru miasta spaliły się 124 domy. Jest klasycystyczna, murowana, zbudowana na planie prostokąta. Elewacje pionowo podzielono pilastrami, między którymi znajdują się podwojone okna, dolne zamknięte są odcinkowo (obecnie zamurowane), górne są koliste. Dach dwuspadowy, naczółkowy, wnętrze zostało przebudowane.
            Historia synagogi w Międzyrzeczu sięga XIV w. W czasach Kazimierza Wielkiego napłynęło do miasta wielu Żydów, którzy w Polsce cieszyli się  na ogół przywilejami (z 1341 r.), jednak w Międzyrzeczu mieszczanie występowali przeciwko nim. Żydzi, stanowiąc około 30 % populacji, wnosili ogromny wkład w rozwój miasta, zajmowali się handlem i rzemiosłem, tak skutecznie konkurując z rodzimym rzemiosłem, że dochodziło na tym tle do  poważnych sporów. Mieszczanie postarali się, aby Zygmunt I nakazał Żydom opuszczenie miasta, w zamian za to zgodzono się na płacenie 10 grzywien srebra, które dotąd wpłacali Żydzi jako podatek. Ale reskrypt królewski nie został wykonany. Zygmunt III Waza, mimo ponowienia nakazu wygnania Żydów w 1607 r., w praktyce tolerował ich obecność w naszym mieście. Władysław IV nadal im nawet przywilej nabywania nieruchomości, także zezwolił na wybudowanie synagogi i otworzenie szkoły żydowskiej w 1633 r. Ludność wyznania mojżeszowego miały chronić władze miasta – za  odpowiednią opłatą (np. za budowę domu na głównej ulicy – 3 grzywny). Początkowo Żydzi w Międzyrzeczu podlegali burmistrzowi, lecz później zerwali umowę z miastem i oddali się pod opiekę starosty, który odtąd rozsądzał wszelkie sprawy przeciw Żydom.
            Żydzi swój cmentarz mieli na tzw. Żydowskiej Górze, za co płacili rocznie 1 uncję szafranu i 1 funt pieprzu. W 1634 r. Żydzi otrzymali przywilej wyrabiania i sprzedaży sukna. Międzyrzecz słynął wtedy z sukiennictwa, Żydzi doskonale opanowali to rzemiosło. W czasie nasilającej się kontrreformacji pogorszyły się stosunki społeczne nie tylko z protestantami, zaczęto ograniczać również przywileje Żydów. W Międzyrzeczu nie mogli oni posiadać pełni praw miejskich. Bezpośrednio podporządkowani staroście kupowali jego życzliwość bogatymi podarkami. W miarę upływu czasu bardzo wzbogacili się  na wyrobie i handlu suknem, co zaostrzyło konflikt z chrześcijańskimi sukiennikami. Zdarzały się napady na żydowskie domy. W 1637 r. zabroniono Żydom produkować i wykańczać sukno, pozostawiając, jako aktywność zawodową, jedynie handel.
            Synagoga międzyrzecka pełniła swe funkcje do Nocy Kryształowej w 1938 r., kiedy została splądrowana przez Niemców. Liczba Żydów w  Międzyrzeczu zaczęła gwałtownie zmniejszać się w poł. XIX w.
            Wielki budynek synagogi jest niemym świadkiem historii mniejszości żydowskiej w naszym mieście, ich ekonomicznej prężności. Jest pomnikiem kultury sakralnej i historii stosunku do niej innych, mniej czy bardziej chwalebnego. O przejęcie obiektu od władz samorządowych stara się obecnie szczecińska gmina żydowska i utworzona w 1987 r. fundacja Ronalda S. Laudera, która zajmuje się ratowaniem zabytków żydowskich. Są plany utworzenia tutaj muzeum poświęconego dawnej diasporze żydowskiej.


Iwona Wróblak
wrzesień 2001 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz