sobota, 8 kwietnia 2017

O mniejszościach wyznaniowych


            Pięćdziesiętnica – Zielone Świątki. Wyznanie protestanckie. Oprócz zwykłego chrztu woda wyznaje się specjalny chrzest Duchem Świętym. Nabywa się charyzmaty, np. tzw. mówienie językami, prorokowanie, uzdrawianie. Wyznawcy wierzą, że mogą doznawać takich samych doświadczeń, jakie przytrafiały się pierwszym chrześcijanom w dzień Zielonych Świątek. Od lat 60. ruch zielonoświątkowy pod nazwą „odnowa charyzmatyczna” stał się częścią głównych kościołów.
            Większość zła rodzi się z niewiedzy, z braku informacji, z niechęci do poznania poglądów innych niż „nasze”. Pogromy w Kielcach, udział Polaków w mordzie w Jedwabnem, swymi najgłębszymi korzeniami sięgały wynikającej z odziedziczonej tradycji wielowiekowej izolacji żyjących obok siebie kultur i religii, braku woli wzajemnego poznania się i okazywania sobie szacunku. Zamknięcia się we własnej kulturze. Otworzyć się na inną kulturę, wyznanie, to dać drugiemu człowiekowi, czy grupie ludzi, prawo do własnej przestrzeni duchowej, tak by mógł żyć w spokoju własnej prawdy. Raczej próbować zrozumieć go niż nauczać. Otworzyć się na innych to nie znaczy automatycznie stać się bezbronnym i podatnym na manipulacje... Czy czuć się  zagrożonym, że ktoś nam wydrze naszą przynależność do grupy, nasze bezpieczeństwo. Przynależymy przecież do większych spraw...
            Na terenie naszego miasta oprócz wiernych Kościoła Rzymskokatolickiego są wyznawcy Kościoła Katolickiego Obrządku Grekokatolickiego (bizantyjsko – ukraińskiego), Kościoła Ewangelicko – Metodystycznego, Kościoła Bożego w Chrystusie, Związku Wyznania Świadków Jehowy, Stowarzyszenia Buddyjskiego Karma Kagyu.
            O Kościele Rzymskokatolickim pisze się dużo. Pragnąc dowiedzieć się czegoś również o innych wyznaniach zostałam zaproszona na nabożeństwo wyznawców Kościoła Bożego w Chrystusie, wywodzącego się z ruchu zielonoświątkowego. W prywatnym mieszkaniu spotyka się tzw. grupa domowa, czyli kilka lub kilkanaście osób. Fundamentem kościoła Bożego są właśnie grupy domowe, gdzie oprócz wspólnych modlitw rozmawia się na zwykle codzienne tematy, to grupa przyjaciół, którzy wzajemnie się wspierają. Nieco inny charakter mają nabożeństwa niedzielne, które odbywają się w jednej z  sal Szkoły Muzycznej.
            Gospodyni domu oferuje mi herbatę, pani Basia mówi mi – Niech pani napisze, że ja znalazłam tu wsparcie i pomoc. Krótka wstępna modlitwa, potem gwar rozmów, o pracy i życiu. Atmosfera jest towarzyska i jednocześnie sakralna, przepleciona duchowością. Udziela mi się ciepło tych ludzi, kilkoro dzieci biega po domu, ludzie przychodzą tu na modlitwę z dziećmi. Centrala kościoła jest w Warszawie. Zbór powstał oddolnie, ludzie chcieli modlić się razem, wielbić Chrystusa. Żeby nie być postrzeganym pejoratywnie jako sekta są zarejestrowania u prezbitera. W zborze jest 12 dorosłych osób i ich dzieci.
            Proszę powiedzieć, co jest dla Was, waszej religii, najistotniejsze? - To Kościół pełnej Ewangelii – słyszę – jedynym niepowtarzalnym autorytetem dla wierzących jest Biblia i tylko Biblia, a w centrum jest Jezus Chrystus jako jedyna Osoba godna kultu. Wiara daje odwagę, daje miłość.
            Jest pięć wyznań zielonoświątkowych, różnice między nimi dotyczą przebiegu nabożeństw. To Zbory Ewangelicznej Wspólnoty Zielonoświątkowej, Zbory Kościoła Zielonoświątkowego, Zbory Chrześcijan Wiary Ewangelicznej, Kościół Boży w Chrystusie oraz Zbory Polonijne, które działają poza granicami kraju. Prezbiter naczelny reprezentuje Radę Kościoła. Rada jest reprezentacja synodu pastorów. W Polsce jest około 2000  wiernych.
            Zaczyna się nabożeństwo. Atmosfera rozmów towarzyskich stopniowo nabiera cech modlitewnego skupienia. Pan Marek, skupiony, otwarty wobec innych, emanuje charyzmą i głęboką wiarą. Elokwentny, żywo zainteresowany sprawami innych, ze spokojem, jako remedium na problemy zawsze zaleca w pierwszym rzędzie modlitwę. – Czasami modlimy się więcej, czasami więcej śpiewamy, przynosimy poczęstunki i je zjadamy. Bardzo dbają o  rodzinny charakter spotkań modlitewnych. – O co dzisiaj będziemy prosić Boga? O wstawiennictwo za braćmi i siostrami, które dotąd nie mają pracy. Jestem świadkiem glosolali – modlitwy „językami”. Szeptem lub półgłośno wyraża się modlitwy do Boga, można chodzić lub siedzieć przy tym, to nie ma  znaczenia. Intonujący nabożeństwo kończy, w intencji bezrobotnych: - Panie... pobłogosław naszych radnych i burmistrza... daj nam rządy mądre i ufne...


Iwona Wróblak
czerwiec 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz