O mniejszościach wyznaniowych
Pięćdziesiętnica
– Zielone Świątki. Wyznanie protestanckie. Oprócz zwykłego chrztu woda wyznaje
się specjalny chrzest Duchem Świętym. Nabywa się charyzmaty, np. tzw. mówienie
językami, prorokowanie, uzdrawianie. Wyznawcy wierzą, że mogą doznawać takich
samych doświadczeń, jakie przytrafiały się pierwszym chrześcijanom w dzień
Zielonych Świątek. Od lat 60. ruch zielonoświątkowy pod nazwą „odnowa
charyzmatyczna” stał się częścią głównych kościołów.
Większość
zła rodzi się z niewiedzy, z braku informacji, z niechęci do poznania poglądów
innych niż „nasze”. Pogromy w Kielcach, udział Polaków w mordzie w Jedwabnem,
swymi najgłębszymi korzeniami sięgały wynikającej z odziedziczonej tradycji
wielowiekowej izolacji żyjących obok siebie kultur i religii, braku woli
wzajemnego poznania się i okazywania sobie szacunku. Zamknięcia się we własnej
kulturze. Otworzyć się na inną kulturę, wyznanie, to dać drugiemu człowiekowi,
czy grupie ludzi, prawo do własnej przestrzeni duchowej, tak by mógł żyć w
spokoju własnej prawdy. Raczej
próbować zrozumieć go niż nauczać. Otworzyć się na innych to nie znaczy
automatycznie stać się bezbronnym i podatnym
na manipulacje... Czy czuć się zagrożonym,
że ktoś nam wydrze naszą przynależność do grupy, nasze bezpieczeństwo.
Przynależymy przecież do większych spraw...
Na terenie
naszego miasta oprócz wiernych Kościoła Rzymskokatolickiego są wyznawcy
Kościoła Katolickiego Obrządku Grekokatolickiego (bizantyjsko – ukraińskiego),
Kościoła Ewangelicko – Metodystycznego, Kościoła Bożego w Chrystusie, Związku
Wyznania Świadków Jehowy, Stowarzyszenia Buddyjskiego Karma Kagyu.
O Kościele
Rzymskokatolickim pisze się dużo. Pragnąc dowiedzieć się czegoś również o innych
wyznaniach zostałam zaproszona na nabożeństwo wyznawców Kościoła Bożego w
Chrystusie, wywodzącego się z ruchu zielonoświątkowego. W prywatnym mieszkaniu
spotyka się tzw. grupa domowa, czyli kilka lub kilkanaście osób. Fundamentem
kościoła Bożego są właśnie grupy domowe, gdzie oprócz wspólnych modlitw
rozmawia się na zwykle codzienne tematy, to grupa przyjaciół, którzy wzajemnie
się wspierają. Nieco inny charakter mają nabożeństwa niedzielne, które odbywają
się w jednej z sal Szkoły Muzycznej.
Gospodyni domu
oferuje mi herbatę, pani Basia mówi mi – Niech pani napisze, że ja znalazłam
tu wsparcie i pomoc. Krótka wstępna modlitwa, potem gwar rozmów, o pracy i
życiu. Atmosfera jest towarzyska i jednocześnie sakralna, przepleciona
duchowością. Udziela mi się ciepło tych ludzi, kilkoro dzieci biega po domu,
ludzie przychodzą tu na modlitwę z dziećmi. Centrala kościoła jest w Warszawie.
Zbór powstał oddolnie, ludzie chcieli modlić się razem, wielbić Chrystusa. Żeby
nie być postrzeganym pejoratywnie jako sekta są zarejestrowania u prezbitera. W
zborze jest 12 dorosłych osób i ich dzieci.
Proszę
powiedzieć, co jest dla Was, waszej religii, najistotniejsze? - To Kościół
pełnej Ewangelii – słyszę – jedynym niepowtarzalnym autorytetem dla
wierzących jest Biblia i tylko Biblia, a w centrum jest Jezus Chrystus jako
jedyna Osoba godna kultu. Wiara daje odwagę, daje miłość.
Jest pięć
wyznań zielonoświątkowych, różnice między nimi dotyczą przebiegu nabożeństw. To
Zbory Ewangelicznej Wspólnoty Zielonoświątkowej, Zbory Kościoła Zielonoświątkowego,
Zbory Chrześcijan Wiary Ewangelicznej, Kościół Boży w Chrystusie oraz Zbory
Polonijne, które działają poza granicami kraju. Prezbiter naczelny reprezentuje
Radę Kościoła. Rada jest reprezentacja synodu pastorów. W Polsce jest około
2000 wiernych.
Zaczyna się
nabożeństwo. Atmosfera rozmów towarzyskich stopniowo nabiera cech modlitewnego
skupienia. Pan Marek, skupiony, otwarty wobec innych, emanuje charyzmą i
głęboką wiarą. Elokwentny, żywo zainteresowany sprawami innych, ze spokojem,
jako remedium na problemy zawsze zaleca w pierwszym rzędzie modlitwę. –
Czasami modlimy się więcej, czasami więcej śpiewamy, przynosimy poczęstunki i je
zjadamy. Bardzo dbają o rodzinny
charakter spotkań modlitewnych. – O co dzisiaj będziemy prosić Boga? O
wstawiennictwo za braćmi i siostrami, które dotąd nie mają pracy. Jestem
świadkiem glosolali – modlitwy „językami”. Szeptem lub półgłośno wyraża się
modlitwy do Boga, można chodzić lub siedzieć przy tym, to nie ma znaczenia. Intonujący nabożeństwo kończy, w
intencji bezrobotnych: - Panie... pobłogosław naszych radnych i
burmistrza... daj nam rządy mądre i ufne...
Iwona Wróblak
czerwiec 2001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz