niedziela, 9 kwietnia 2017

Michał - w kraju Samsunga

            Świat jest bardzo otwarty… Jeżeli tylko ma się dostęp do internetu, co jest w miarę powszechne… Można pojechać kilka tysięcy kilometrów – by poznać inny kraj, kulturę – niekoniecznie mając tzw. kasę
Wystarczy dostęp do interenetu, by – jeśli jest się studentem, poszukać stypendiów oferowanych przez uniwersytety, Michał mówi, że niewielu ludzi z tego korzysta… Na prelekcji w międzyrzeckiej Bibliotece Publicznej podaje odnośne linki i strony.
            Michał Ilczuk pojechał do Korei Południowej w ramach wymiany studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu z uczelnią w Gwangju. Spędził tam pół roku, podróżując po kraju Samsunga – przeważnie autostopem…
- Zabierają?... Tak! Nie było problemu… Również z noclegiem, są linki do miejsc, osób, gdzie można przenocować za darmo…Michał opowiada o Dericku, który chętnie ich (nie tylko ich) gościł w swoim dużym domu.
Michał spóbował kapusty kiszonej kimczu. Poznał wielu ludzi.
Współczesna Korea, jak mówi ten młody człowiek, to słodkie dziewczyny z twarzy podobne do siebie… Chodzi o ich uprzejmy wschodnioazjatycki uśmiech, będący częścią wiele setek lat liczącej kultury. Chociaż są nieco niedostępne (dla Europejczyka)…, jeśli chodzi o łatwość nawiązywania kontaktu. Co robią Koreańczycy w czasie wolnym od pracy? Pracują, jak wszyscy dalekowschodni Azjaci, bardzo dużo…
            Uwielbiają karaoke… Młodzi ludzi (dzisiaj) odnajdują się na całym świecie, który (dzięki technice i internetowi) stał się dużo mniejszy niż kiedyś… Azja kojarzona się z grami komputerowymi, którymi, podobnie jak inni Ziemianie, oni oddają się namiętnie…
            Po pracy jeżdżą na Jeju Island, to miejsce wypoczynku, wyspa-skała będąca pozostałością wulkanu, położona na południe od Półwyspu Koreańskiego. Oferuje tzw. atrakcje z natury, jak opowiada Michał, czyli piękne krajobrazy tak inne od wielkomiejskiego zgiełku Seulu. Jest tam jeszcze niewielu zachodnich turystów, za to gromadnie pojawiają się koreańscy emeryci i nowożency w podróży poślubnej.
            Poza tym Korea starannie dba o swoją kulturę, korzenie cywilizacyjne. Jest obecny i żywy tradycyjny patriarchalny model rodziny, narzeczeństwo jest starannie odzielone obyczajowo od małżenstwa, nie do pomyślenia jest wspólne zamieszkiwanie pary przed ślubem… Po ślubie miejsce (słuchającej męża) kobiety jest w domu, a mężczyzna stara się zapewnić rodzinie byt… To układ obowiazujący nawet w wielkich miastach. Chociaż powstały specjalne miejsca, gdzie młodzi mogą się spotykać bez oczu swoich rodziców… Młodzi ludzie otwarcie za to manifestują swoją miłość i jedność w miłości – nosząc tego samego koloru wdzianka… 
            Autostop w Korei – kartonik z (koreańskim) napisem miejsca, gdzie chcemy dojechać i przysłowiowy kciuk w górę… Średnio kilkanaście minut oczekiwania i można przejechać się nawet bardzo wypasioną furą, jak to widzimy na zdjęciach – pod sam dom, wskazany adres… Koreańczycy są bardzo mili, wybaczają nawet napisy z błędami na kartce, troskliwie je poprawiają autostopowiczom…
W Korei jest bezpiecznie, i dzięki dobrym drogom, szybko można dojechać do celu. Ten kraj to tygrys ekonomiczny Euroazji, dynamicznie od lat się rozwijający. Tradycja i nowoczesność, inteligencja mieszkańców i ich mrówcza pracowitość, miłość do wynalazków technicznych. W tle krajobrazu Korei widać strzeliste nowoczesne wieżowce i piękne zadbane parki. Festiwale lampionów – zagnieżdżone w tradycji spotkań biznesowych…
            Ta kultura jest specyficzna, nawet nie bardzo religijna – w znaczeniu dominacji jednego wyznania (a może dlatego tolerancyjna?). Tradycyjna, chociaż otwarta… jak bywa z bardzo starymi zasiedziałymi w swym miejscu cywilizacjami. Po równej części zasiedlają ją chrześcijanie różnych opcji – katolicy, protestanci, oraz buddyści i - ateiści…
            Dziwaczne muzea – na pewno obok świątyń – muzeum toalet, jak zanotował na filmiku Michał. To bardzo ważna rzecz – toaleta (higiena), szczególnie w krajach tzw. trzeciego świata, ten kraj dba o swoich (biedniejszych) pobratymców. Trudnym tematem dla Koreańczyków jest ich północny komunistyczny sąsiad, gdzie wielu ich obywateli ma swoje rodziny. Koreańczyków obu krajów oddziela mur i zasieki, międzynarodowe wojska strzegące strefy granicznej. Po tamtej stronie są obozy koncentracyjne i terror, na południe jest inny świat – wolny i dostatni. Niektórym udaje się stamtąd, z północy, uciec, tylko trzeba wtedy – umrzeć… przynajmniej na papierze, inaczej rodzina jest zsyłana do gułagów lub/i unicestwiana…, jak opowiadała jedna z tych osób, którym się udało. Czasami obu krajom udaje się zorganizować spotkania rodzin. Wycieczki zachodnich turystów na północ są bardzo drogie, osoby przyjeżdżające starannie kontrolowane przez agentów służb bezpieczeństwa, widoczny jest na miejscu wszechobecny portret Wodza, któremu należy oddawać cześć bez mała boską.
             Jak są postrzegani w Korei Europejczycy (Polacy)? Pokazuje nam Michał pamiątkowe zdjęcie z (małą wzrostem) Azjatką, która poprosiła o nie – ze względu na (dwumetrowy) wzrost Michała… Zrobione dla niej komórką, których mają tam po kilka, do kroniki rodzinnej, lub, co jeszcze bardziej prawdopodobne, pamiątka do wrzucenia na portal społecznościowy…



Iwona Wróblak
kwiecień 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz