Michał - w kraju Samsunga
Świat
jest bardzo otwarty… Jeżeli tylko ma się dostęp do internetu, co jest w miarę
powszechne… Można pojechać kilka tysięcy kilometrów – by poznać inny kraj,
kulturę – niekoniecznie mając tzw. kasę…
Wystarczy dostęp do interenetu, by – jeśli jest się studentem,
poszukać stypendiów oferowanych przez uniwersytety, Michał mówi, że niewielu
ludzi z tego korzysta… Na prelekcji w międzyrzeckiej Bibliotece Publicznej
podaje odnośne linki i strony.
Michał Ilczuk
pojechał do Korei Południowej w ramach wymiany studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego
w Poznaniu z uczelnią w Gwangju. Spędził tam pół roku, podróżując po kraju
Samsunga – przeważnie autostopem…
- Zabierają?...
Tak! Nie było problemu… Również z noclegiem, są linki do miejsc, osób, gdzie
można przenocować za darmo…Michał opowiada o Dericku, który chętnie ich (nie
tylko ich) gościł w swoim dużym domu.
Michał spóbował kapusty kiszonej kimczu. Poznał wielu ludzi.
Współczesna Korea, jak mówi ten młody człowiek, to słodkie
dziewczyny z twarzy podobne do siebie… Chodzi o ich uprzejmy wschodnioazjatycki
uśmiech, będący częścią wiele setek lat liczącej kultury. Chociaż są nieco
niedostępne (dla Europejczyka)…, jeśli chodzi o łatwość nawiązywania kontaktu. Co
robią Koreańczycy w czasie wolnym od pracy? Pracują, jak wszyscy dalekowschodni
Azjaci, bardzo dużo…
Uwielbiają
karaoke… Młodzi ludzi (dzisiaj)
odnajdują się na całym świecie, który (dzięki technice i internetowi) stał się
dużo mniejszy niż kiedyś… Azja kojarzona się z grami komputerowymi, którymi,
podobnie jak inni Ziemianie, oni oddają się namiętnie…
Po pracy
jeżdżą na Jeju Island, to miejsce wypoczynku, wyspa-skała będąca pozostałością
wulkanu, położona na południe od Półwyspu Koreańskiego. Oferuje tzw. atrakcje z
natury, jak opowiada Michał, czyli piękne krajobrazy tak inne od
wielkomiejskiego zgiełku Seulu. Jest tam jeszcze niewielu zachodnich turystów,
za to gromadnie pojawiają się koreańscy emeryci i nowożency w podróży poślubnej.
Poza tym
Korea starannie dba o swoją kulturę, korzenie cywilizacyjne. Jest obecny i żywy
tradycyjny patriarchalny model rodziny, narzeczeństwo jest starannie odzielone
obyczajowo od małżenstwa, nie do pomyślenia jest wspólne zamieszkiwanie pary
przed ślubem… Po ślubie miejsce (słuchającej męża) kobiety jest w domu, a
mężczyzna stara się zapewnić rodzinie byt… To układ obowiazujący nawet w
wielkich miastach. Chociaż powstały specjalne miejsca, gdzie młodzi mogą się
spotykać bez oczu swoich rodziców… Młodzi ludzie otwarcie za to manifestują
swoją miłość i jedność w miłości – nosząc tego samego koloru wdzianka…
Autostop
w Korei – kartonik z (koreańskim) napisem miejsca, gdzie chcemy dojechać i
przysłowiowy kciuk w górę… Średnio kilkanaście minut oczekiwania i można
przejechać się nawet bardzo wypasioną furą,
jak to widzimy na zdjęciach – pod sam dom, wskazany adres… Koreańczycy są
bardzo mili, wybaczają nawet napisy z błędami na kartce, troskliwie je
poprawiają autostopowiczom…
W Korei jest bezpiecznie, i dzięki dobrym drogom, szybko
można dojechać do celu. Ten kraj to tygrys ekonomiczny Euroazji, dynamicznie od
lat się rozwijający. Tradycja i nowoczesność, inteligencja mieszkańców i ich
mrówcza pracowitość, miłość do wynalazków technicznych. W tle krajobrazu Korei widać
strzeliste nowoczesne wieżowce i piękne zadbane parki. Festiwale lampionów – zagnieżdżone
w tradycji spotkań biznesowych…
Ta kultura
jest specyficzna, nawet nie bardzo religijna – w znaczeniu dominacji jednego
wyznania (a może dlatego tolerancyjna?). Tradycyjna, chociaż otwarta… jak bywa
z bardzo starymi zasiedziałymi w swym miejscu cywilizacjami. Po równej części
zasiedlają ją chrześcijanie różnych opcji – katolicy, protestanci, oraz buddyści
i - ateiści…
Dziwaczne
muzea – na pewno obok świątyń – muzeum toalet, jak zanotował na filmiku Michał.
To bardzo ważna rzecz – toaleta (higiena), szczególnie w krajach tzw. trzeciego
świata, ten kraj dba o swoich (biedniejszych) pobratymców. Trudnym tematem dla
Koreańczyków jest ich północny komunistyczny sąsiad, gdzie wielu ich obywateli
ma swoje rodziny. Koreańczyków obu krajów oddziela mur i zasieki,
międzynarodowe wojska strzegące strefy granicznej. Po tamtej stronie są obozy
koncentracyjne i terror, na południe jest inny świat – wolny i dostatni. Niektórym
udaje się stamtąd, z północy, uciec, tylko trzeba wtedy – umrzeć… przynajmniej
na papierze, inaczej rodzina jest zsyłana do gułagów lub/i unicestwiana…, jak
opowiadała jedna z tych osób, którym się udało. Czasami obu krajom udaje się zorganizować
spotkania rodzin. Wycieczki zachodnich turystów na północ są bardzo drogie, osoby
przyjeżdżające starannie kontrolowane przez agentów służb bezpieczeństwa,
widoczny jest na miejscu wszechobecny portret Wodza, któremu należy oddawać
cześć bez mała boską.
Jak są postrzegani w Korei Europejczycy (Polacy)?
Pokazuje nam Michał pamiątkowe zdjęcie z (małą wzrostem) Azjatką, która
poprosiła o nie – ze względu na (dwumetrowy) wzrost Michała… Zrobione dla niej komórką,
których mają tam po kilka, do kroniki rodzinnej, lub, co jeszcze bardziej
prawdopodobne, pamiątka do wrzucenia na portal społecznościowy…
Iwona Wróblak
kwiecień 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz