Piknik
Wojciechowy
Cel
festynu, jaki założyli sobie organizatorzy – poza niedzielnym spotkaniem się
międzyrzeczan, parafian – to zbiórka funduszy na remont organów kościelnych. Organy
w kościele św. Wojciecha – największy w okolicy instrument, służyć ma nie tylko
do mszy św. i koncertów. Robimy co możemy, żeby zachować tę substancję materialną,
którą otrzymaliśmy w spadku po współnocie ewangelickiej… Z szacunku dla ludzi,
którzy – do czasów naszego przybycia tu po wojnie, tak wiele osiągnęli… –
powiedział ks. proboszcz parafii p.w. Św. Wojciecha Paweł Tokarczuk. Poprzednik
księdza, ks. Janusz Brembor, także wiele
zrobił dla parafii, z uzbieranych na festynach środków – ten Piknik jest już X,
poczynił niezbędne prace remontowe, wymienił niektóre okna i dach, i przez
kilka lat czynił starania, by zebrać pieniądze na pierwszy etap remontu organów.
Całkowity koszt renowacji zabytku wynosi 580 tys. złotych, prace są rozłożone
na 4 lata. Mamy drugi rok remontu. Bez dofinansowania zewnętrznego Parafia nie
poradziłaby sobie. W tamtym roku była to kwota 193 tys., w tym roku dotacja z
Urzędu Miasta i Gminy to 50 tys., trochę funduszy zbiorą we własnym zakresie.
23.
kwietnia to dzień szczególny dla Parafii, z uwagi na Jej patrona, św.
Wojciecha. X Festyn rozpoczął się – głośno i hucznie, salwą z działa Czesława
Mejzy, naszego średniowiecznego rycerskiego chowu, bombardiera. Rozpoczął się
też słonecznie, mimo niekorzystnych prognoz pogody. Słoneczko wyszło zza chmur,
ale nie na długo. Deszcz, i śnieg z deszczem, towarzyszyły festynowi przez całe
niedzielne popołudnie. Mimo to - na pierwszy
w tym roku w mieście festyn na powietrzu, przyszło dużo ludzi. Na pewno
zachęciły ich atrakcyjne nagrody, które można było zdobyć kupując los – a wszystkie
losy były pełne... Ustawiła się po nie duża kolejka. Sponsorzy nie zawiedli. Wiele
firm oferowało swe usługi w formie darmowych kart wstępu, były nagrody
rzeczowe. Festyn odniósł sukces za sprawą także dobrej organizacji, sprawnego
prowadzenia.
Blachy ciasta,
grochówka, kiełbaski, kawa i herbata czekały na festynowiczów. Szkolne Koło „Caritas”,
do września jeszcze przy Gimnazjum nr 1, potem – przy nowo tworzonej Szkole Podstawowej
nr 1 z Oddziałami Sportowymi (przystosowanej dla młodszych dzieci –
przeprowadzono stosowny remont), ze swoją specjalnością festynową – watą cukrową
w różnych kolorach, wspierało festyn. Organizowano biegi Św. Wojciecha. Koło
Wędkarskie nr 1 PZW prezes Andrzej Salej, uhonorowało najlepszych wędkarzy (ryby
– żywe, wróciły do rzeki), nagrody ufundowała Parafia Rzymsko – Katolicka p.w.
św. Wojciecha. Bogaty był program artystyczny. Urocze dzieciaki z Przedszkola nr
1 „Pod Jarzębinką” – grupa „Żabki”, podopieczne ks. Jacka Błażkiewicza, który
towarzyszył im na gitarze, cieszyły oczy, nasze – i swoich rodziców przede
wszystkim – kilkoma sprawnie zaśpiewanymi piosenkami, po włosku też – wtórowali
małym artystom ich rodzice, i układami tanecznymi. Na kahonie perkusyjnie
przygrywał Michał Górzny, którego aktywność muzyczna w tym zakresie dotąd nie
była szerzej znana… Ks. Błażkiewicz także organizował gry z zabawy dla dzieci,
które przyszły na festyn z rodzicami. Bawiły
się też na Zamku dmuchanym.
Medycznie
zbadać można było poziom cukru we krwi i ciśnienie tętnicze – bardzo ważna
rzecz. Zajechał najprawdziwszy wóz strażacki. Prezentując sprzet, strażacy
uczyli na fantomach udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Nie ma jak to
osobiście dotknąć fantoma, własnymi rękami poczuć opór materii, przekonać się,
jak mocno i głęboko (5.6 cm) trzeba uciskać pierś osoby wymagającej przywrócenia
czynności życiowej, czyli uratowania życia… Należy to robić według instrukcji,
bez obawy, że uczynimy jej krzywdę – pamiętać trzeba, że nie udzielając tej
pomocy popełniamy przestępstwo… Zanotowałam: 30 uciśnięć przez 2 minuty, robimy
5 takich cykli – do przyjazdu karetki. I nie bać się zacząć działać; zająć nalerzy przy tym wygodną
pozycję, która pozwoli nam wykonać te czynności w określony sposób – po to są
szkolenia, powtarzane przez instruktorów przy wielu okazjach, w szkołach, także dla dzieci, wszystko to by
pomóc komuś wrócić do świata żywych…
Muzycznie
przypomniała nam się Monika Kubiak, reprezentująca dzisiaj Dom Pomocy
Społecznej i Warsztaty Terapii Zajęciowej. Wysoki głos niewidomej Moniki, jej uśmiech, jest znany z
jej występów na imprezach lokalnych. Wystąpiły nasze chóry: Chór
Międzyparafialny, którym kieruje Elżbieta Skibicka, i Chór „Echo” z Klubu
Seniora – Jan Plebanek. Zaprezentował się Zespół Tańca „Rytmix” przy SP nr 2. Z
krótkim recitalem wystąpił Zespół „Kęszyczanki”. Harcerki z naszego Hufca ZHP
wykonały kilka pieśni, na koniec usłyszeliśmy uczniów Szkoły Muzycznej I
stopnia w Międzyrzeczu, w osobach: Diany
Fedorowicz kl. III cykl 4.letni – akordeon, nauczyciel Alina Plebanek, w utworze
Roberta Bazylina „Walc a-moll”, duet wiolonczelowy: pani Katarzyna Cegielska i
Amelia Raszewska kl.II c. 6.letni, w utworze Mariana Międlara „Melodia ludowa”,
Kamil Czekała kl.VI c. 6.letni –
saksofon, nauczyciel Czesław Nowakowski - „Capabana”, oraz zespół akordenowy,
prowadzony przez Alinę Plebanek, w składzie: Aleksandra Bartkowiak, Jan
Forbotko, Partyk Pyrski, Diana Fiedorowicz, Damian Bębas, wykonane przez nich utwory:
Janiny Garścia „Taniec zbójnicki”, Astora Piazzolli: ”Guardia Nueva” i „Libertango”.
Iwona Wróblak
kwiecień 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz