poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Piknik Wojciechowy

            Cel festynu, jaki założyli sobie organizatorzy – poza niedzielnym spotkaniem się międzyrzeczan, parafian – to zbiórka funduszy na remont organów kościelnych. Organy w kościele św. Wojciecha – największy w okolicy instrument, służyć ma nie tylko do mszy św. i koncertów. Robimy co możemy, żeby zachować tę substancję materialną, którą otrzymaliśmy w spadku po współnocie ewangelickiej… Z szacunku dla ludzi, którzy – do czasów naszego przybycia tu po wojnie, tak wiele osiągnęli… – powiedział ks. proboszcz parafii p.w. Św. Wojciecha Paweł Tokarczuk. Poprzednik księdza, ks. Janusz Brembor, także wiele zrobił dla parafii, z uzbieranych na festynach środków – ten Piknik jest już X, poczynił niezbędne prace remontowe, wymienił niektóre okna i dach, i przez kilka lat czynił starania, by zebrać pieniądze na pierwszy etap remontu organów. Całkowity koszt renowacji zabytku wynosi 580 tys. złotych, prace są rozłożone na 4 lata. Mamy drugi rok remontu. Bez dofinansowania zewnętrznego Parafia nie poradziłaby sobie. W tamtym roku była to kwota 193 tys., w tym roku dotacja z Urzędu Miasta i Gminy to 50 tys., trochę funduszy zbiorą we własnym zakresie.
            23. kwietnia to dzień szczególny dla Parafii, z uwagi na Jej patrona, św. Wojciecha. X Festyn rozpoczął się – głośno i hucznie, salwą z działa Czesława Mejzy, naszego średniowiecznego rycerskiego chowu, bombardiera. Rozpoczął się też słonecznie, mimo niekorzystnych prognoz pogody. Słoneczko wyszło zza chmur, ale nie na długo. Deszcz, i śnieg z deszczem, towarzyszyły festynowi przez całe niedzielne popołudnie. Mimo to - na  pierwszy w tym roku w mieście festyn na powietrzu, przyszło dużo ludzi. Na pewno zachęciły ich atrakcyjne nagrody, które można było zdobyć kupując los – a wszystkie losy były pełne... Ustawiła się po nie duża kolejka. Sponsorzy nie zawiedli. Wiele firm oferowało swe usługi w formie darmowych kart wstępu, były nagrody rzeczowe. Festyn odniósł sukces za sprawą także dobrej organizacji, sprawnego prowadzenia.
            Blachy ciasta, grochówka, kiełbaski, kawa i herbata czekały na festynowiczów. Szkolne Koło „Caritas”, do września jeszcze przy Gimnazjum nr 1,  potem – przy nowo tworzonej Szkole Podstawowej nr 1 z Oddziałami Sportowymi (przystosowanej dla młodszych dzieci – przeprowadzono stosowny remont), ze swoją specjalnością festynową – watą cukrową w różnych kolorach, wspierało festyn. Organizowano biegi Św. Wojciecha. Koło Wędkarskie nr 1 PZW prezes Andrzej Salej, uhonorowało najlepszych wędkarzy (ryby – żywe, wróciły do rzeki), nagrody ufundowała Parafia Rzymsko – Katolicka p.w. św. Wojciecha. Bogaty był program artystyczny. Urocze dzieciaki z Przedszkola nr 1 „Pod Jarzębinką” – grupa „Żabki”, podopieczne ks. Jacka Błażkiewicza, który towarzyszył im na gitarze, cieszyły oczy, nasze – i swoich rodziców przede wszystkim – kilkoma sprawnie zaśpiewanymi piosenkami, po włosku też – wtórowali małym artystom ich rodzice, i układami tanecznymi. Na kahonie perkusyjnie przygrywał Michał Górzny, którego aktywność muzyczna w tym zakresie dotąd nie była szerzej znana… Ks. Błażkiewicz także organizował gry z zabawy dla dzieci, które przyszły na festyn z  rodzicami. Bawiły się też na Zamku dmuchanym.
            Medycznie zbadać można było poziom cukru we krwi i ciśnienie tętnicze – bardzo ważna rzecz. Zajechał najprawdziwszy wóz strażacki. Prezentując sprzet, strażacy uczyli na fantomach udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Nie ma jak to osobiście dotknąć fantoma, własnymi rękami poczuć opór materii, przekonać się, jak mocno i głęboko (5.6 cm) trzeba uciskać pierś osoby wymagającej przywrócenia czynności życiowej, czyli uratowania życia… Należy to robić według instrukcji, bez obawy, że uczynimy jej krzywdę – pamiętać trzeba, że nie udzielając tej pomocy popełniamy przestępstwo… Zanotowałam: 30 uciśnięć przez 2 minuty, robimy 5 takich cykli – do przyjazdu karetki. I nie bać się zacząć działać; zająć nalerzy przy tym wygodną pozycję, która pozwoli nam wykonać te czynności w określony sposób – po to są szkolenia, powtarzane przez instruktorów przy wielu okazjach, w szkołach, także dla dzieci, wszystko to by pomóc komuś wrócić do świata żywych…
            Muzycznie przypomniała nam się Monika Kubiak, reprezentująca dzisiaj Dom Pomocy Społecznej i Warsztaty Terapii Zajęciowej. Wysoki głos niewidomej Moniki, jej uśmiech, jest znany z jej występów na imprezach lokalnych. Wystąpiły nasze chóry: Chór Międzyparafialny, którym kieruje Elżbieta Skibicka, i Chór „Echo” z Klubu Seniora – Jan Plebanek. Zaprezentował się Zespół Tańca „Rytmix” przy SP nr 2. Z krótkim recitalem wystąpił Zespół „Kęszyczanki”. Harcerki z naszego Hufca ZHP wykonały kilka pieśni, na koniec usłyszeliśmy uczniów Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu, w osobach: Diany Fedorowicz kl. III cykl 4.letni – akordeon, nauczyciel Alina Plebanek, w utworze Roberta Bazylina „Walc a-moll”, duet wiolonczelowy: pani Katarzyna Cegielska i Amelia Raszewska kl.II c. 6.letni, w utworze Mariana Międlara „Melodia ludowa”, Kamil Czekała kl.VI c.  6.letni – saksofon, nauczyciel Czesław Nowakowski - „Capabana”, oraz zespół akordenowy, prowadzony przez Alinę Plebanek, w składzie: Aleksandra Bartkowiak, Jan Forbotko, Partyk Pyrski, Diana Fiedorowicz, Damian Bębas, wykonane przez nich utwory: Janiny Garścia „Taniec zbójnicki”, Astora Piazzolli: ”Guardia Nueva” i „Libertango”.  

Iwona Wróblak
kwiecień 2017















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz