wtorek, 25 kwietnia 2017

Co nowego u archeologów?


            Koło kościoła św. Jana spod ziemi wyłoniły się fragmenty murów. Widzę wytyczone taśmą regularne kwadraty. Schodzę po drabinie w dół  wykopu.
Mgr Tadeusz Łaszkiewicz – gliniana tulejka, którą pani widzi, to kawałek fajki, jak na płótnach holenderskich mistrzów. Były długie, więc często się łamały. To już siódma tutaj znaleziona, z XVII – XVIII w.
            W Św. Wojciechu również prowadzi się prace. Archeolodzy szukają eremu. Młody archeolog Andrzej Gwoździk – ten fragment kamienia to  jeszcze nie to, jest z XV w., Pochodzi z murów poprzedniego kościoła. Na papierze pokazuje mi przypuszczalny szkic fundamentów z naniesionymi odkrytymi fragmentami. Biegną na zewnątrz dzisiejszego kościoła, więc poprzedni musiał być większy od współczesnego. Jakie zagadki kryje historia wsi Św. Wojciech? Na schemacie archeologa prostokąt ze znakiem zapytania – tu powinny się połączyć fundamenty budynku. To może być prezbiterium.
Na zewnątrz na placyku koło miejscowego sklepu też pracują robotnicy. Długi rów jest dopiero zaczęty, w ciemnej warstwie humusu nowożytne śmiecie, głównie ceramika. Z cenniejszych znalezisk jest średniowieczna żelazna sprzączka do pasa, szpilka do upinania szat, kabłączek skroniowy. I kilka starych fenigów.
            Pan Andrzej ustawia trójnóg z niwelatorem. Przyrząd mierzy wysokość i kąty. Niweluje się każdą warstwę, ustala głębokość, wysokość nad  poziomem morza. Bazylikę (erem) o kamiennych fundamentach miał ufundować Bolesław Chrobry (poł. XI w.) Zachowała się wzmianka o fundacji, nie  wiadomo jednak, czy budowla została ukończona. Obiekt nie był duży, w porównaniu z innymi takimi zabytkami w Polsce. Bazylika musiała wyróżniać się w otoczeniu, budowana była na wzór kaplic przy dworach książęcych np. w Ostrowie Tumskim, Gieczu.


Iwona Wróblak
grudzień 2000

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz