Co nowego u archeologów?
Koło
kościoła św. Jana spod ziemi wyłoniły się fragmenty murów. Widzę wytyczone
taśmą regularne kwadraty. Schodzę po drabinie w dół wykopu.
Mgr Tadeusz Łaszkiewicz – gliniana tulejka, którą pani
widzi, to kawałek fajki, jak na płótnach holenderskich mistrzów. Były długie,
więc często się łamały. To już siódma tutaj znaleziona, z XVII – XVIII w.
W Św.
Wojciechu również prowadzi się prace. Archeolodzy szukają eremu. Młody
archeolog Andrzej Gwoździk – ten fragment
kamienia to jeszcze nie to, jest z XV
w., Pochodzi z murów poprzedniego kościoła. Na papierze pokazuje mi
przypuszczalny szkic fundamentów z naniesionymi odkrytymi fragmentami. Biegną
na zewnątrz dzisiejszego kościoła, więc poprzedni musiał być większy od
współczesnego. Jakie zagadki kryje historia wsi Św. Wojciech? Na schemacie
archeologa prostokąt ze znakiem zapytania – tu powinny się połączyć fundamenty
budynku. To może być prezbiterium.
Na zewnątrz na placyku koło miejscowego sklepu też pracują
robotnicy. Długi rów jest dopiero zaczęty, w ciemnej warstwie humusu nowożytne
śmiecie, głównie ceramika. Z cenniejszych znalezisk jest średniowieczna żelazna
sprzączka do pasa, szpilka do upinania szat, kabłączek skroniowy. I kilka
starych fenigów.
Pan Andrzej
ustawia trójnóg z niwelatorem. Przyrząd mierzy wysokość i kąty. Niweluje się
każdą warstwę, ustala głębokość, wysokość nad poziomem morza. Bazylikę (erem) o kamiennych
fundamentach miał ufundować Bolesław Chrobry (poł. XI w.) Zachowała się
wzmianka o fundacji, nie wiadomo jednak,
czy budowla została ukończona. Obiekt nie był duży, w porównaniu z innymi
takimi zabytkami w Polsce. Bazylika musiała wyróżniać się w otoczeniu, budowana
była na wzór kaplic przy dworach książęcych np. w Ostrowie Tumskim, Gieczu.
Iwona Wróblak
grudzień 2000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz