Jacek Baczyński i Fundacja Przeciwko Leukemii
Tylko 5 ml krwi oddanych jednorazowo
– i możliwość, zaszczyt, jak mówią
ci, co dostąpili tej łaski, uratowania komuś życia. Być wybranym z wielu tysięcy zarejestrowanych w bazie dawców
szpiku kostnego, po to by sens naszego życia powiększył się o darowanie go
komuś innemu. Tak małym kosztem!…
Jacek Baczyński (wolontariusz) i
Henryk Siegert – przewodniczący Fundacji Przeciwko Leukemii Medigen, nie zdołali
uratować swoich dzieci, umarły na białaczkę. To dało im impuls, żeby zacząć działać,
tworzyć bazę dawców szpiku do przeszczepu. Aby inni nie tracili swoich dzieci –
młodych osób w kwiecie wieku (białaczka to choroba młodych, jak mówi Baczyński,
wspominając swoje doświadczenia w trakcie pobytu syna w szpitalu). Przeszczep
jest bardzo skuteczną, i niekiedy jedyną, metodą leczenia.
Szpik/na/szczyt na Kilimandżaro.
Wędrówka osób po przeszczepie (wraz z ich lekarzami), oglądamy na sali widowisko-kinowej
Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury film o niej jako o pokonywaniu wielkiej góry,
którą symbolicznie jest powrót do normalnego życia po śmiertelnej chorobie.
DROGA najpierw w gorącym afrykańskim klimacie, potem na prawie 5. tysiącach
metrów, pośród śniegu, dała im siłę. Tym, którzy niedawno jeszcze umierali.
Dzięki przeszczepowi – dzisiaj chcą dalej żyć. I mogą. Jedna z osób na filmie, które
tam były, mówi o tym, o jakże zwyczajnej potrzebie oddychania.
Przeszczep jest skuteczną metoda
leczenia. Jeśli nie ma dawcy (genetycznie) spokrewnionego z osobą chorą, a chemioterapia
nie pomaga – groźne są zwłaszcza wznowienia procesu chorobowego, jedynie przeszczep
może uratować życie. To malutka część naszych komórek szpiku kostnego, zostanie
szybko zregenerowana.
Decyzja jest prosta. Dzisiaj na
scenie szpaler osób, tak zwanych dawców zrealizowanych. Zarejestrowali się w
światowym rejestrze dawców BMDW. Ich krew przeszła badania i wykazała zgodność z
antygenami tkankowymi HLA chorego na białaczkę. Byli dla niego lekarstwem, eliksirem życia – bez żadnej przesady. I
oni się nie wycofali. Zgodzili na przeszczep. I uratowali życie. Dzisiaj ze
swoimi genetycznymi, ocalonymi przez siebie braćmi/siostrami,
są niezwykłą Rodziną. Ta więź jest silniejsza niż naturalne pokrewieństwo. To silne
przeżycie dla obojga – dawcy i biorcy. Siedząc na widowni obserwuję kilkuletniego chłopca o
żywym usposobieniu. Wiercipięta, nie może usiedzieć na miejscu. Przyjechał na dzisiejszą uroczystość z rodzicami i siostrą. Strofują go za zbytni temperament,
ale nie za bardzo. Całują, stroszą mu włosy. Gdyby nie dawca - Bartek, rosły
chłopak z naszego Międzyrzecza, już by nie żył… . Ich synek urwis (żartują, że podobne mają z Bartkiem temperamenty…) jak
mówią ze sceny – nie wyobrażają sobie, by mogło go nie być.
Na świecie w Rejestrze jest 25
milionów osób z 22 krajów. Antygeny HLA (transplantacyjne) poszczególnych ludzi
różnią się między sobą prawie tak samo jak linie papilarne, jednak niektóre kombinacje
się powtarzają. Dzięki temu jest możliwe znalezienie odpowiedniego dawcy dla
chorego. Prawdopodobieństwo znalezienia dawcy wśród rodzeństwa wynosi 25 %. Jeśli
nie ma takiego dawcy, rozpoczyna się poszukiwanie niespokrewnionego dawcy w
rejestrze światowym BMDW (Bone Marrow Donors Wordwide). Trzeba to zrobić szybko,
bo czas chorego jest cenny… Dlatego tak ważne, by potencjalny dawca– nie wycofał się...
Dlaczego? Strach, niedoinformowanie?…
Jeżeli wytypowany dawca się wycofuje, chory przeżywa cios. Nie wiadomo kiedy
znajdzie się następny dawca, a czas (śmierć) goni… Dlatego Jacek Baczyński,
przed rejestracją, od pięciu lat prowadzi intensywną akcję informacyjną wśród ludzi
młodych. Robi to skutecznie, jak zresztą wielu ludzi – wolontariuszy Fundacji, którzy
mają osobiste, rodzinne motywacje (choroba kogoś w rodzinie, często śmiertelna).
Przedstawia na pogadankach dawców i biorców – nic tak nie działa na ludzi, jak
uczucia. A one są widoczne, wzruszenie wyciska także nam, widzom, łzy z oczu. Teraz jest na widowni
ponad setka młodych ludzi, którzy ukończyli 18. rok życia. Powiat międzyrzecki,
dzięki panu Baczyńskiemu, ma duże osiągnięcia w szukaniu dawców – i małym
procencie odmowy oddania szpiku. W naszym mieście zarejestrowało się 2000 osób.
18 z nich oddało szpik, to właśnie ci ze sceny. Promieniuje z nich radość i
satysfakcja. Opowiadają o tym, o oddaniu krwi, rejestracji, odłożeniu tego
faktu ad akta, i o otrzymanej po jakimś
czasie wiadomości, że się zostało wytypowanym. Swojej decyzji potwierdzającej –
i potem spotkaniu z ocalonym człowiekiem… Przedtem jeszcze – o pobycie w
szpitalu, że nie był w żadnym wypadku dla dawcy fizycznie obciążającym, również
bez żadnych kosztów finansowych.
Choroba nowotworowa atakuje
znienacka. Po 2 cyklach chemioterapii następuje procedura sprawdzania
najbliższych pod kątem przeszczepu. Jeśli takiego nie ma, szuka się w Światowym Rejestrze.
Najgorsze jest nagle wycofanie się przez znalezionego dawcę. Skazuje to chorego
na śmierć. Chemia zabija cały szpik w organizmie i trzeba go zastąpić zdrowym. Wskaźnik
wyleczalności metodą przeszczepu to 70 % - dorośli, i 90 % - w przypadku
dzieci. Leczy się ten sposób też stwardnienie rozsiane. Szpik pobiera się z
krwi obwodowej lub z talerza kości biodrowej (przy znieczuleniu ogólnym). Sposób
poboru zależy od dawcy. Co roku jest 10 000 nowych zachorowań na raka
krwi. Leczenie ich przeszczepem jest skuteczną metodą.
Pięć lat działalności polskiej Fundacji
Przeciwko Leukemii, rośnie wiedza i aprobata społeczna, także wśród władz
samorządowych. Szeroka akcja w szkołach procentuje wysoką liczbą osób
zarejestrowanych. Do Centralnego Rejestru zapisuje się zdrowych ludzi w wieku
18-40 lat. Oddanie szpiku nie zagraża
zdrowiu, bo szpik się szybko regeneruje. W Rejestrze ALF PL3 średnio co 70
dawca (1:25 000) oddając szpik ratuje życie choremu, dlatego trzeba
zarejestrować możliwie jak największą liczbę osób. (Fundacja Przeciwko Leukemii
ul. Morcinka 5/19, 01-496 Warszawa, Tel. +48 22 666 44 33, fax +48 22 638 44 52, WWW.leukemia.pl leukemia@leukemia.pl, wolontariat@leukemia.pl). Każdy
ochotnik to nowa nadzieja na nowe życie – nie ma w tym przesady.
Polska zajmuje drugie miejsce na
świecie pod względem liczby osób zarejestrowanych jako kandydaci na dawców (po
Japonii, gdzie ludność tego wyspiarskiego
kraju jest genetycznie zbliżona do siebie). To zasługa naszych wolontariuszy. Dzięki
nim dawniej nieuleczalne choroby krwi można wyleczyć w 80 %. Fundacja pomaga
także kierować osoby chore na nowotwory do skutecznych ośrodków leczenia. Przede
wszystkim jednak propaguje idee dawstwa szpiku do przeszczepu. W trakcie
leczenia opiekuje się chorymi i ich rodzinami. Organizuje spotkania dawców i biorców
szpiku – takie mają miejsce w Szczecinku.
Organizatorzy prezentacji dziękują
za pomoc i wsparcie osobom prywatnym i instytucjom. Burmistrzowi Remigiuszowi
Lorenzowi, staroście Powiatu Grzegorzowi Gabryelskiemu, MOK, radnym,
przedstawicielom Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa,
młodzieży, przedstawicielom szkół i wolontariuszom.
Iwona
Wróblak
październik 2015
październik 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz