niedziela, 11 października 2015

Przyjaźń na Cztery Łapy

            Na naszym urokliwym Podzamczu nad rzeką Obrą – zjazd, zejście się, spotkanie - psie (ewentualnie kocie) i ludzkie. Przyjaźnie i miłości międzygatunkowe w większej ilości, króluje uśmiech i milusińscy (pańciowie i ich zwierzaki), o których będzie okazja opowiedzieć (zaszczekać) ze sceny! Właściciele (sama wiem o tym…) uwielbiają opowiadać o swoich zwierzakach, mogą to robić godzinami… Trzeba tylko znaleźć słuchacza…
            Zebrało się takich sporo na Podzamczu, szkoda tylko, że w sposób październikowy jest chłodno i wietrzno, no cóż, jesień. Trzeba będzie w  przyszłym roku, by pobyć ze sobą dłużej w niedzielne popołudnie, zrobić Festyn w cieplejszy sierpniowy, może, dzień. Cztery Łapy organizowane są  zazwyczaj w związku ze Światowym Dniem Zwierząt. Październik nie zawsze sprzyja plenerowym imprezom.
Ale to ludzie marzną, zwierzęta mają się dobrze (futrzaki!), jest okazja, żeby obwąchać, obszczekać kolegę czy koleżankę, pańcia (pańcio) będzie, być  może, dumna, że ją (jego) się prezentuje przy smyczy…
            Prezentacje się rozpoczynają. Na forum Czterołapkowatym, amfiteatralnym. Imię – nasze i zwierzęcia, wiek (zwierzęcia), COŚ O (naszych wzajemnych zwierzecioludzkich domowych relacjach (dlaczego ma takie imię, czy jesteśmy wobec siebie grzeczni, chodzimy grzecznie ze sobą na  wspólnej smyczy, może krótka historia, jak i kiedy się ze sobą, my i pies, spotkaliśmy itd.) Dorota Jankowska prezes Stowarzyszenia (także właścicielka „Hotelu dla psów oraz salonika dla psa Psia-Kostka” w Kęszycy 1 koło Międzyrzecza) przygotowała z wolontariuszami Stowarzyszenia na dzisiejszy dzień kilka atrakcji. Też słońce jej się udało zamówić, jak mówi, ale ciepłego dnia już nie. Za to uczuć emanujących powszechnie z serc jest w dostatku. Wyrazem tej miłości będą konkursy na najbardziej Łaciatego zwierzaka, najbardziej Kudłatego i najstarszego naszego domowego przyjaciela. Najpiękniejszego na dużym ludzkim podwórku też, psiego Mistera i Misski.
            Stowarzyszenie Kulturalno –Ekologiczne „Pakla” działa na terenie Międzyrzecza. Najbardziej jest znane z corocznych, od pięciu lat, Festynów na  „Cztery Łapy” organizowanych w amfiteatrze na Podzamczu, balów charytatywnych, chociaż w statucie ma ochronę zwierząt, propagowanie ekologii, ochronę środowiska naturalnego, pomaga dokarmiać bezdomne zwierzęta itd. Przy okazji informujemy, że mamy nareszcie Schronisko dla bezdomnych psów i kotów (Zenon Jażdrzewski – stara prochownia w kierunku na Kęszycę  i Zieloną Górę, za rondem w lewo – jest tam kilkadziesiąt zwierząt, obiekt czeka w tej chwili tylko na odbiór weterynaryjny). Wolontariusze „Pakli” będą pomagać właścicielowi – szukać domów dla zwierząt, zajmować się adopcją, także pracować z psami, uczyć je zachowań socjalnych.
            Dzisiaj także będzie konkurencja związana z wychowaniem psa, tak aby nasz zwierzak czuł się z nami dobrze, a my z nim. Nic na siłę – mówi pani Dorota o propozycji wspólnej zabawy w pokonywanie przeszkód, a są nimi ustawiony slalom między kijkami, przeskakiwanie przez obręcze i  wczołgiwanie się w tunel – co psiaki lubią najbardziej. Pies MUSI CHCIEĆ. Przy edukującej tresurze jest to sprawdzian kondycji też dla opiekunów; razem z psem tor przeszkód pokonują właściciele (niech się trochę jesiennie i ruchowo rozgrzeją…), chodzi o to, by jakoś, na pewno nie na czas, zaliczyć parkour. Techniki wspólnego pokonywania przeszkód są dowolne. Maltańczyka ulgowo będzie można przenieść – białasek ma dopiero trzy miesiące, wygląda jak śnieżna kulka. Spora gromadka rodzinna psioludzka zebrała się na łączce koło Brzegu Obry, zwycięzcy, ale też uczestnicy, dostaną psie  smakołyki i próbki karmy – szwedzkiej firmy Husse, jak mówi weterynarz Marian Sierpatowski (dzisiaj odpowiada nam na wszystkie możliwe weterynaryjne pytania), bardzo dobrej jakości, a ponadto firmowe broszurki ze sporą dawką wiedzy o karmieniu i kociej i psiej anatomii.
                Na Festyn przyszło sporo dzieci. Dla nich przygotowano wielkie płachty brystolu i kredki. Twórczość będzie związana oczywiście ze zwierzętami. Rysują też dorośli. Na tablicy na scenie trzeba narysować swojego psa z zawiązanymi oczami, mając do pomocy tylko podpowiedzi kogoś z rodziny, ale  przecież wszyscy wiemy to z pamięci, że nas pies czy kot ma w odpowiednich miejscach cztery łapy, ogon, uszy, łebek itd. Na ślepo można narysować!!??…
            Kudłatość i łaciatość. Pusiatość. To, w co z taką lubością wkładamy ręce, by pomiziać naszego ukochanego stworzaka. Popatrzeć mu w (mądre) oczy. Jest trochę ślicznych maleńkich yorków i mięciutkich szitsu, ale z mieszanki też wychodzą urocze zwierzęta, a na pewno rasowcom nie ustępują inteligencją i uczuciowością. Widzowie mogą głosować na swe typy, psy mają numerki, by łatwiej je było rozpoznać i oddać głos. Wygrywa wiekowa duża czternastoletnia sunia Łatka, myślę, za sprawą swego dojrzałego dostojeństwa i godności, z jaką prezentuje się ze swymi właścicielami.
            Dorota Jankowska ze sceny mówi o kilku rzeczach, które, w wyniku jej doświadczeń jako psiego trenera, uważa za ważne. Przydatnym akcesorium jest kaganiec, dostosowany do wieku i wielkości psa i celu, w jakim się go zakłada. Dobrze dopasowany pozwala psu ziajać i pić wodę. Należy zawsze najpierw oswoić zwierzę z tym, że będziemy go zakładać (początkowo na krótko) i sowicie psa nagradzać za postępy w nauce. Podobnie jest z obrożą, ma nie uwierać, być odpowiedniej szerokości, najlepiej z odblaskiem i identyfikatorem. Smycz jest inna do dłuższych spacerów po łąkach, inna na wyjścia do miasta. Ważną sprawą jest umiejętność używania kolczatki, która – podkreśla – jest do treningu psa, nie służy jako codzienna obroża!  W sklepach weterynaryjnych jest szeroki wybór akcesoriów. Najlepiej jest psa przyprowadzić na podstawowe szkolenie do ośrodków takich jak w Psia- Kostka w Kęszycy, gdzie udzielą nam pomocy i doradzą. Jest także dostępna obszerna literatura. No i czas – ten musimy mieć, żeby zająć się  zwierzakiem, to zadanie na całe psie czy kocie życie, które jest niestety krótsze niż ludzkie. Korzyści, jakie wyniesiemy z tego układu zobowiązań, są  jednak ogromne. Widać to było na festynie, gdzie zwykła ludzka agresja wobec swego gatunku jakby nieco zanika, kiedy patrzą na nas psie oczy… Wybaczające nam, i to bezwarunkowo, oględnie mówiąc, naszą ludzkowatość…


Iwona Wróblak
wrzesień 2015








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz