Międzyrzecz - moje, nasze miasto - jest jak piękny
stary obraz…
Międzyrzecz
jest jak stary piękny obraz. Nie można go zmieniać. Trzeba go konserwować.
Zmieniać się winno jego ramy, na ładniejsze…Tak powiedział Alf Kowalski w
1986 r., pierwszy i długoletni dyrektor naszej perły międzyrzeckiej, Muzeum
Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego. Stworzył tą kulturalną placówkę z
niczego, uratował wiele zabytków kultury….
Dwa piękne woluminy składają się na „Kronikę siedemdziesięciolecia. Niedokończoną
kronikę. Międzyrzecz w fotografii i dokumentach z lat 1945 – 1089” Ryszarda Patorskiego i dr
Marcelego Tureczka. Fascynującą dla międzyrzeczanina, i nie tylko myślę,
lekturę o jego mieście. To już któraś z kolei książka o regionalnej historii,
którą pisze ten historyk – tym razem ze znanym międzyrzeckich regionalistą,
długoletnim pracownikiem Muzeum, Ryszardem Patorskim. Mamy szczęście, że w
naszej społeczności są osoby, które tak żywo angażują się w zachowanie pamięci
wspólnej historii.
Książka
bogato inkrustowana dokumentami, pomyślałam, że sam fakt wydania tak dużej
ilości dokumentów na dobrym papierze, w książce o twardej oprawie, to już jest
sukces. Są do dalszego opracowywania przez naukowców różnych dziedzin, a i
teraz czytanie komentarza o nich daje ogromnie dużo satysfakcji.
Jak pisze we wstępie Tureczek,
niedokończoność tej Kroniki ma związek z budowaniem, jako procesem ciągłym i
sięgającym w przyszłość, naszej wielorakiej tożsamości, tym razem mojeniem,
nie tylko - zapisem chronologicznych - wydarzeń. Programowo subiektywnym, bo
tylko takie jest prawdziwe i
nieskłamane. Nieuchronnym znajdowaniem się ludzi w powojennej
społeczno-polityczno-kulturowo-gospodarczej rzeczywistości, z otaczającą wokół spuścizną materialną, w
atmosferze nasyconej przeszłością byłych niemieckich mieszkańców, z którą
mierzymy się do chwili obecnej… Poboczność
i codzienność, bardzo prywatna, jest tu jakby na planie jednym z
pierwszych.
Jest w tej książce także codzienność
niemiecka, nie pomija się jej, mówi o repatriacjach-wypędzeniach Niemców,
legalnych i na pół legalnych, także dzikich – dlatego warto jest czytać tę
monografię. Jest niedokończona może w tym wypadku także o dzieje tych ludzi,
dla których Międzyrzecz też jest/był
małą ojczyzną, przecież nie można im tego zabrać…? Mała ojczyzna może być
wspólna, chociaż obszarowo mała, tą większą jest może ludzkość?? ? A może –
jeszcze więcej???
Publikacja ta to spojrzenie okiem
historyka, dla którego wszystko, słowna relacja, resztki architektury, pożółkły
świstek papieru, plakat, bilet kolejowy, fotografia itd., oraz ich wzajemne
relacje – relacje rzeczy i ludzi do nich przynależących (nasz świat jest
światem rzeczy, które mamy), każdy strzęp informacji jest dokumentem, źródłem
wiedzy, którą się z nami czytelnikami dzieli. I dotyczy to naszego miasta,
które staje się U-moje/one, czy Moje
Jeszcze Bardziej, bo ja w nim staję się poprzez to bardziej zakorzeniona –
wiedzą wyniesioną z tej książki… A ta wiedza - pamiętajmy – to soczewka historii naszego kraju. Naszej
cywilizacji w końcu, jej garści naszej własnej, zbudowanej przez ojców i
dziadków, sąsiadów – czyli prawie-rodziny (skoro mieszkamy obok siebie/razem 30
lat?). Dużo jest prywatnych fotografii, dokumentują te dwie ważne rzeczy-nasze
miasto i NAS w naszym mieście. Na przestrzeni lat ostatnich siedemdziesięciu.
Co wybrali autorzy, jakie daty –
filary ich spojrzenia na historię? Rok 1945 – zakończenie II wojny światowej,
rzecz oczywista, koniec hekatomby, rzezi, cierpień i nieszczęść dziesiątków
milionów ludzi. Druga data – 1995 r.- odsłonięcie pomnika na byłym cmentarzu
ewangelickim, przy obecności nieżyjącego już Konrada von Tempelhofa, ostatniego
właściciela międzyrzeckiego zamku i przewodniczącego Heimatkreis Meseritz,
organizacji byłych niemieckich mieszkańców Międzyrzecza, oraz ówczesnego
burmistrza miasta Władysława Kubiaka, jako symbol otwarcia wrót wspólnej
przeszłości, gest stricte europejski.
Trzecia cenzura to rok 1989, wielkie przemiany ustrojowe i polska najnowsza
historia, w której wciąż życiorysami tkwimy, bynajmniej nie jednoznaczni w jej
ocenie, bowiem ta książka jest o codzienności i poprzez codzienność przez nas
postrzeganą – przez te fotografie prywatne, w tle politycznych symboli i pochodów
pierwszomajowych, dla wielu po prostu jest sentymentalnym wspomnieniem towarzyskich
wydarzeń festynowych, podczas których być może poznali swe pierwsze miłości.
Należy o tym wiedzieć, że ludzie nie byli nigdy papierowymi postaciami nawet na
stalinowskich plakatach, przekazywać historię to mówić o kontekście ich
istnienia jako pojedynczego życiorysu osoby w całym jego skomplikowaniu.
Burmistrz Remigiusz Lorenz podczas
promocji książki w Bibliotece Publicznej – 25.
rocznica samorządnych wyborów, odrodzona samorządność to jeden z największych
sukcesów przemian. Nie zawsze doceniana, nieuchwytna, jest wartością tak
niewymierną, że walczyć o jej osobistą i gminną artykulację – myślę – trzeba
każdego dnia. I świętować kolejne rocznice jej narodzin. Ryszard Patorski,
współautor książki, podziękował Urzędowi Miasta i burmistrzowi za wspaniałą
inicjatywę wydania „Kroniki..”. To dzięki aktualnemu Samorządowi – powiedział
Tureczek – możemy obecnie jako pokolenia wymieniać się doświadczeniami.
Przekazywać je sobie. Z kart książek
patrzą na nas oklejone plakatami wyborczymi słupy ogłoszeniowe z 4. Czerwca 1989 r.
Jednym z punktów milowych naszej
samorządności były wolne media, jedna z pierwszych gazet międzyrzeckich,
kultowy „Kurier Międzyrzecki” (miesięcznik niestety już nie wychodzący). Jako
kronika aktywności obywatelskiej po roku 1989 został obecnie zdygitalizowany
przez Bibliotekę Cyfrową Uniwersytetu Zielonogórskiego – dyrektor Ewa
Adaszyńska. Prezentację projektu przedstawiły Małgorzata Kuncewicz i Joanna
Buczkowska. Wszystkie numery pisma będą w zasobach biblioteki cyfrowej ZBC,
która należy do Federacji Bibliotek Cyfrowych (około 100 bibliotek w kraju) i
jest dostępna na portalu dziedzictwa
kulturowego Europy, w wirtualnej przestrzeni światowej.
Andrzej Świder, były współwłaściciel
miesięcznika, mówił o wyjątkowości K.M. Był prywatnym przedsięwzięciem, wolnym
od nacisków politycznych i biznesowych, ukazywał się do 2014 r. Dla wielu
lokalnych dziennikarzy był szkołą obywatelskiej odpowiedzialności za słowo
pisane. Miesięcznik organizował zbiórki publiczne, koncerty, fundował
stypendia. „Kurier M”. ogniskował się wokół głównej osoby: redaktor naczelnej
Anny Kuźmińskiej – Świder oraz Danuty Sokołowskiej, już nieżyjącej.
Jeszcze 8000 negatywów zdjęć
spoczywa w prywatnych archiwach... jest w planie kontynuacja „Niedokończonej
historii Międzyrzecza…”. Oglądając książkę, rozpoznając siebie na fotografiach
czujemy niedosyt… Sami autorzy zachęcają obecnych do uzupełniania historii
opowiedzianych obrazami, komentowania zdjęć, może zmiany podpisów pod nimi czy
szczegółowych dat… Mimo wielu tematów – rozdziałów jest jeszcze kilka, które
sama widziałabym tam dodatkowo… Każdy ma (swój) kawałek Międzyrzecza, przez co
wcale Międzyrzeczowi miejsca nie ubywa…
Pierwszy rozdział – jak sensacyjna
historia. Nieznana bliżej postać Lucjana Brudły – międzyrzeckiego Pełnomocnika
R.P. na Województwo Poznańskie (w nim wtedy mieszkali międzyrzeczanie).
Boksowanie z radzieckimi komendantami wojennymi, w tle polityki walka o w miarę
godne życie i egzystencję mieszkańców,
ich podstawowe potrzeby. Dokumenty z epoki, pewnie na papierze z poniemieckiego
odzysku… Legitymacje, zezwolenia, pisma urzędowe, wiele jest o osobistych
tarciach, układach – te są w każdej epoce… Plakaty propagandowe, konwencja
socrealistyczna. Także Heimatgruss – czasopismo byłych mieszkańców Międzyrzecza
z 1949 r. Teksty źródłowe z Archiwum Państwowego w Gorzowie Wlkp.
Odsłona następna – życie religijne,
ważna sfera aktywności ludzkiej. Ksiądz dr Henryk Hilchen – wybitna postać, też
mało znana. Na fotografiach uroczystości Bożonarodzeniowe, Komunie Św. , w tle
nasze międzyrzeckie kościoły.
Materialna sfera życia – handel i
rzemiosło. Odradzanie się gospodarcze. Kserokopie Rachunków i Kart
rzemieślniczych, pieczęci, Statutów cechowych. Fotografie wnętrz sklepowych
(jakże ubogo wyglądają w porównaniu z dzisiejszymi marketami…), witryny
sklepów. Partyjne materiały sprawozdawczo-propagandowe o handlu i
przedsiębiorczości. Banknoty polskie, z czasem denominowane.
Niematerialna sfera życia (?)
gospodarka centralnie planowana – czyli międzyrzeckie zakłady pracy (w których
pracowała większość mieszkańców). Nieistniejąca Spółdzielnia Mleczarska od
wewnątrz i ludzie pracy – przy pracy. Oficjele partyjni fotografowani za stołem,
przy flagach, ściskający sobie dłonie, przecinający wstęgi.
Największy międzyrzecki zakład pracy
czyli 17 Pułk Piechoty (dzisiaj 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana).
Historia powstania jednostki, medale i odznaczenia wojenne, stare fotografie ze
szlaku bitewnego, wizyty generałów, wojskowe uroczystości.
Miejskie pierwszomajowe festyny.
Pochody. Relacje prasowe. Manifestacje władzy na trybunach. W pochodach brały udział
szkoły i zakłady pracy. Wielu międzyrzeczan się na tych zdjęciach rozpoznaje.
Archiwalna pierwsza „Gazeta Międzyrzecka” – kronika codzienności w połowie lat
50. XX wieku, nie lada gratka dzisiaj! –
czytamy w niej – łączy nas wspólny cel –
pokój i socjalizm. Są też inne czasopisma; „Gazeta Lubuska”, „Gazeta
Zielonogórska”, „Tygodnik Demokratyczny”, „Nadodrze”. Na zdjęciach obszerne
szpalty, wspaniały materiał dla historyków.
Rozdział o zmianach w krajobrazie
międzyrzeckim. Zmianach urbanistycznych, pokazanych z lotu ptaka. Obrazy Alfa Kowalskiego
ze zbiorów Muzeum Międzyrzeckiego, na nich perełki architektury w stylu impresji,
charakterystycznym dla tego malarza. Fotografie z powojennego odgruzowywania
centrum miasta. Budynki, których już nie ma, fragmenty nie istniejącego
przedmieścia Brójeckiego (dzisiejsze Osiedle Centrum), budynek gimnazjum (ul.
Świerczewskiego), niemiecki cmentarz ewangelicki, Rynek w 1957 r., niemieckie
pomniki. Stopniowe powstawanie nowych budowli, osiedla Kasztelańskiego.
Międzyrzeckie szkoły i nauczyciele w
nich uczący, fotografie zbiorowe z uczniami. Historia szpitala i jego
rozbudowy, sylwetki lekarzy. Życie kulturalne miasta. Festyny i wystawy.
Międzyrzeccy fotograficy – dokumentaliści: Marek Mich, Ryszard Patorski i
Andrzej Niczewski. Klub Garnizonowy i Dom Kultury. Postać Alfa Kowalskiego,
jego zasługi dla kultury i muzealnictwa, dla badań naukowych na terenie zamku –
obszerny rozdział.
Pamiętny debiut miasta w TV – Bank Miast,
w którym konkurowaliśmy ze Śremem. Telewizja rezydowała w sali muzealnej.
Słynne osobowości o rodowodzie
międzyrzeckim – Teresa Tutinas i Zenon Laskowik.
Międzyrzecki sport i imprezy
sportowe. Fotografie zawodników i legitymacji członkowskich. Klubów sportowych.
Przez Międzyrzecz przejeżdżał „Wyścig dookoła Polski” i Ryszard Szurkowski.
Historia międzyrzeckiej Straży Pożarnej. Historia komunikacji. Taksówki.
Kartonowe bilety na pociąg. Cały rozdział o prywatności,
dziecięce buzie na zdjęciach szkolnych. Paleta międzyrzeckich wydawnictw.
Wreszcie kronika budowy elektrowni atomowych i obywatelski protest przeciwko
pomysłowi składowania odpadów w podziemiach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego,
zakończony powodzeniem.
Kulminacja przemian i 4. Czerwca,
czyli wkraczamy w drugi tom – pt. „Trudny czas przemian – Międzyrzecz w latach
1990-2015”. Tu także fotografie i dokumenty. Nasze miasto współczesne. Jego
Herb i Hejnał (zapis nutowy), wzór pieczęci Gminy Międzyrzecz, jej flaga.
Najnowsza historia gospodarcza –
ciekawostka; reklamy międzyrzeckich firm w latach 90. ubiegłego wieku, obficie
zacytowane… Wykaz dokumentów i przedmiotów umieszczonych w kuli wieży
ratuszowej po zakończeniu jej remontu w dniu 25. października 1994 r. Opuszczenie
przez wojska radzieckie garnizonu w
Kęszycy Leśnej i proces zasiedlania osady. Rocznice międzyrzeckich szkół.
Remonty głównych budynków. Budowa Parku Przemysłowego, Komendy Powiatowej
Policji, remont po katastrofie budowlanej Domu Kultury. Imprezy miejskie.
Historia bogata. Odkrycie bezcennych renesansowych fresków w kościele św. Jana.
Wiele wydarzeń, współpraca z miastami partnerskimi… Słowem zachęcam do lektury
publikacji, będzie w naszych bibliotekach. Obiecuję, że będzie frapująca.
Iwona
Wróblak
wrzesień 2015
wrzesień 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz