Miejsce, gdzie się dobrze czujesz
Dom. Takie ma założenie - dla 23 osób,
Międzyrzecki Środowiskowy Dom Samopomocy. Poznajemy ich dzisiaj, przy okazji
celebry rocznicy 20.lecia powstania ŚDS. W głównej sali narad w budynku Starostwa
Powiatowego w Międzyrzeczu, uroczystość przygotowana jest starannie, jako
jeszcze jedna okazja, by wydobyć ich dla świata i siebie – imiennie, i z nazwiska
identyfikując jako człowieka, osobę - każdego członka wspólnoty Domu. Zapraszając,
prosząc o pokazanie się. Za co otrzymują brawa, rozumiemy wszyscy, jak ważna
jest Akceptacja, takimi jakimi jesteśmy, do tego nie trzeba być profesjonalnym
psychologiem…
Katarzyna
Nyczak – Walaszek jest kierownikiem ŚDS od 20 lat, odkąd Dom powstał.
Powiedziałabym, że klimat tego miejsca nosi piętno osobowości jego kierowniczki.
Osoby o ciepłym spontanicznym uśmiechu. -
Mam dużo pokory – mówi o sobie – ta
praca tego wymaga.
Robi to dla nich. Dla osób z zaburzeniami
psychicznymi, po szpitalnym leczeniu. Celem jest i było od początku zbudowanie
wspólnoty. To wielka rodzina, gdzie bardzo dba się o zainteresowanie każdą
Osobą tam przychodzącą, o daty urodzin czy imienin, świętuje się je i celebruje
wręczając drobne upominki – które tak cieszą…
Tak by każdy czuł się doceniony, WAŻNY.
Tak
jest i teraz.
Jak mieszkają w swoim Domu? Nowy
stosunkowo budynek koło stadionu na ulicy Mikuły. Są tu tylko osoby dorosłe. Parter
jest dla nich. Obszerna sala na dole –
jako świetlica, z wygodnymi fotelami, telewizorem na ścianie, kącikiem z
kilkoma komputerami. Miejsce pracy i zajęć, które przygotowują pracownicy
Środowiskowego Domu Samopomocy, zespół wspierająco-aktywizujący: Barbara
Sobańska – psycholog, terapeuci: Ewa Dąbrowska
i Janusz Grządko, Irena Perz – księgowa. W domowej atmosferze uczą i wspierają
do nauki samodzielności w środowisku, prowadzą tzw. treningi życia –
umiejętność wykonania codziennych czynności w domu, przygotowania posiłku,
poruszania się w urzędzie. Uczą, podpowiadają jak pielęgnować relacje koleżeńskie i przyjaźnie.
Jak znaleźć podporę w życiu w sobie samym… Mimo choroby psychicznej. Zajęcia
dotyczą treningu interpersonalnego, kiedy jeszcze niezupełnie są gotowi do
samodzielnego funkcjonowania. Tutaj znajdują propozycję ciekawego spędzania
wolnego czasu.
Malutki gabinet kierowniczki Katarzyny
Nyczek Walaszek, kajutka niemalże – stale, jak to bywa w takich miejscach, otwarty, szczególnie dla podopiecznych. Ze stosem na biurku urzędowych papierów
i dokumentów, gabinet w którym króluje ciepły uśmiech kierownictwa, azymut idei
pomocy i uważnego wsłuchania się w drugą
Osobę, doświadczoną przez chorobę psychiczną. Jest się gotowym do pomocy nawet
w niedzielę, jeśli trzeba wesprzeć kogoś w trudnej sytuacji życiowej (a nie ma
ona nikogo bliskiego), chociaż oficjalnie ŚDS jest czynny od 8.00 do 14.00 w
dni robocze.
Pracownia użyteczna. Stolarskie
maszyny do wykonywania rzeczy z drewna. Instruktorem jest Janusz Grządko. Nie ma
nic bardziej rehabilitującego niż zająć się czymś konkretnym, a potem popatrzyć
na (udane) dzieło własnych rąk. Salka do ćwiczeń fizycznych z przyrządami. Jest
ich kilka, aktywność ruchowa jest dobrem
uniwersalnym. Jeśli pogoda niedobra można poćwiczyć na miejscu. Pod fachowym
okiem. Muzykoterapia. Bębenki na środku zachęcają do zasiędnięcia przed nimi,
położenia rąk i wsłuchania się w swój wewnętrzny rytm, usłyszenia go. Zabawy w
bębnienie, rozkosznej gry dla wszystkich, łącznie z dziećmi. Ściany zdobią obrazy
olejne autorstwa podopiecznych.
Jak na Dom przystało, celem
uroczystości jest ugoszczenie osób z całej gminy, podopiecznych, ich rodzin i
byłych pracowników, którzy zostawili tu, w przeciągu dwóch dekad, cząstkę życia
i wiele serca. Uśmiechy, kwiaty dla pani Kasi, która dzisiaj jest odrobiną
bardziej urzędowa, oficjalna, co nie znaczy,
że się nie uśmiecha do świata, słońca i ludzi – tym wewnętrznych uśmiechem
zwyczajności nieodświętnej, ciepło buzującym codzienne w zmaganiu z trudną sztuką ogarnięcia urzędowych
spraw, tak aby przy tym nie zatracić sensu istnienia DOMU. Wie, jak to jest, bo
sama ma przecież rodzinę. Tylko tutaj jest to bardziej skomplikowane, ale da
się ogarnąć, jak wynika z jej 20. letniego doświadczenia w tej pracy. Które jej
mówi, że potrzebna jest Współpraca
podobnych placówek w okolicy, ŚDSów, WTZ, DPS, że razem łatwiej (zebrać
potrzebne środki, ludzi do pomocy, narzędzia, gadżety). Sama zawsze pomaga osobiście
przy organizowaniu „Prezentacji Artystycznych Stowarzyszenia „Szansa” dla
Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Uzdolnionej Artystycznie, należy do Stowarzyszenia.
Poza godzinami pracy bierze udział w przygotowaniu logistycznym.
Znamy się wszyscy w Międzyrzeczu,
ludzie ciepłych serc, aktywni na imprezach społecznych wolontariusze i osoby
zaprzyjaźnione i ich rodziny. Inaczej nie można, inaczej się nie da – mówi pani Kasia… Nie można działać tylko w schemacie
instytucji. Potrzebny jest wszędzie człowiek i jego empatia. Nie zawsze jest to
cecha wszystkim wrodzona, ale często zaraża. Dobry przykład działa, promieniuje
temperaturą uczuć, naciepleni nim też chcemy
pomóc – często to obserwowałam.
Uroczystości najważniejszym punktem
– jak wspomnieliśmy – jest jeszcze jedna okazja do (samo)prezentacji – przede wszystkim dla Nich samych – podopiecznych
Domu. Żeby się określić znowu i bardziej, umocnić to określenie, wobec innych i
siebie, nazwać, ukorzenić po osobistych burzach, niepokojach, umościć w
bezpiecznych przyjacielskich relacjach akceptujących ich. Tu to znajdą. Osoby
zaproszone to docenią, nie są przypadkowymi ludźmi. Dla nich to też lekcja,
bywanie na podobnych imprezach bardzo
uczy…
Na uroczystości jest burmistrz
Międzyrzecza Remigiusz Lorenz, sekretarz Anna Sawka, przedstawiciele Starostwa,
jednostek organizacyjnych, z Powiatowego
Centrum Pomocy Rodzinie, organizacji pozarządowych. Jest powszechny tu uśmiech
empatii, zauważony ze strony władz miasta,
doceniony nie tylko w postaci wiązanki kwiatów i listów gratulacyjnych.
Nieważne, ile ma się lat, ale ile da się ciepła, wsparcia dla innych,
determinacji we własnej dla nich pracy. Warto jest znaleźć chwilę, by
zakosztować smaku wspólnoty Domów podobnych do tego. Będzie to miało znaczenie
dalekosiężne w pracy organicznej przy idei przełamywania barier i uprzedzeń
społecznych.
Spektakl przygotowany przez
uczestników ŚDS jako część programu artystycznego. Liczby – artykułowane przez
aktorów, dni, daty, godziny są częścią
sakralnego porządku ich świata. W Domu jest on – ten świat - na nowo układany.
Według norm powszechnie dostępnych. Trzeba je po raz wtóry nazwać,
zidentyfikować. I siebie - z tymi pojęciami podstawowymi dla człowieka. Robić
to wiele razy, aż się utrwali na nowo, sklei z cząstek zerwanych czy
nadszarpniętych. Codziennie, tutaj też. Świadkiem, podstawą, odnośnikiem jest
Tykający zegar. On Nas odmierza, konstytuuje. Przywraca. Jeżeli go słyszymy. Tu jest bardzo wyraźny. Tyka wobec
zdarzeń w nas samych. W naszej rodzinie, otoczeniu. W splocie tych czynników.
Karolina Szulga zaśpiewa swój hymn
osobisty. O cudownych rodzicach. Przyjacielach. O wdzięczności dziecka. Jest
mama Karoliny pani Hanna Szulga, pan Mirosław Szulga – ojciec, oboje od lat
uczestniczą w działalności wolontariackiej w „Szansie”.
Pomarańczowe kotyliony wpięte w
świąteczne białe bluzeczki podopiecznych. Ich identyfikacja być może z toposem
rodziny, domu jako takiego, może tylko jednakowe odświętne stroje na tę
uroczystość. Piękne dojrzałe interpretacje poetyckich piosenek Karoliny, która
– trzeba to podkreślić, ma wielki
uszczerbek słuchu i wiele innych nawracających schorzeń. Z wielką przyjemnością
słucham jej wykonania, cudownego, „Posłania dla nadwrażliwych”, pięknej pieśni, z której za
każdym razem, kiedy ją słyszę – za sprawą Karoliny - wydobywam nowe treści.
Wzruszające treści. Podziękowanie nadwrażliwym,
w których gronie się obecnie znajduję – trudno
o inne skojarzenie – za
oczyszczanie z niewidzianego nawet brudu świata, w ich lęku przed absurdem
istnienia (nieempatycznego), podziękowanie za lęk o miłość, która mogłaby umrzeć przed nami.
Kilka chwil z historią Domu.
Multimedialna historia działań, które już wsiąkły w ten nowy budynek. Emocje
ludzi. Około 40 osób, które uczestniczyły w zajęciach. Razem organizowane
imprezy. Coroczne olimpiady sportowe ŚDS na stadionie sportowym w Międzyrzeczu,
wzajemne wizyty i wynikające z nich przyjaźnie uczestników, wyjazdy
rekreacyjne. Wspólne Domowe radości. Słowo „dom” jest odmieniane przez wiele
przypadków i rodzajów. Kameralnych.
Iwona
Wróblak
listopad 2015
listopad 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz