Dotykać sztuką nieba
Spotkania i
koncerty członków i sympatyków Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym to święta
przyjaźni i empatii. Celem spotkań jest wydobycie
z cienia i ciszy osób z jednoczesnym uszkodzeniem wzroku i słuchu. Zaproszenie
nas do poznania tych osób, zawarcia przyjaźni i znajomości, zaprezentowanie ich
twórczości. Przełamanie barier i przeszkód w komunikacji związanymi z ich
niepełnosprawnością.
W holu
Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego wytwory rąk Jurka Godynia, który
mimo postępującej utraty wzroku modeluje w glinie swe piękne rzeźby. Są pejzaże
malowane na płótnie, dziergane serwetki, mimo niedowidzenia, szczątków wzroku
można jeszcze z powodzeniem dać upust
swoim twórczym pasjom. Prace Ewy Grad, Elżbiety Grad –Trochimiuk, Marka
Gembalskiego, Danuty Brandenbura, Henryka Woźniaka, Karoliny Szulgi. Dla nas
widzących to intymny wgląd w świat wyobraźni i psychiki ludzi niedowidzących i
niedosłyszących. Także zupełnie zwyczajne poznanie drugiego człowieka, którego
– oprócz niesprawności zmysłów – przecież nic od nas nie różni… A osobowości
mają bardzo ciekawe, doświadczenia od nas
różne.
Ewa Skrzek
- Bączkowska pełnomocnik wojewódzki TPG przekonała do siebie duże i wierne
grono oddanych jej i sprawie pomocy osobom głuchoniewidomym wolontariuszy. To
przeważnie młodzi ludzie, wielu ze, jak ja to nazywam, „szkoły wolontariatu”
Caritas Janusza Rutowskiego z Gimnazjum
nr 1, są też starsi nieco, wysoko kwalifikowani specjaliści od rehabilitacji,
znajomi i współpracownicy Ewy. Klarowność intencji, zdolności organizacyjne Ewy
i jej ogromna osobista pracowitość czynią tę ważną społecznie działalność
bardzo efektywną dla głuchoniewidomych, wiele dającą lokalnemu społeczeństwu - w
sferze integracji i przełamywania społecznych barier.
To, co wie
Ewa, co czują jej wolontariusze, próbowano nam przekazać w tegorocznym
koncercie – spektaklu. Mówi się tam o wielkiej i naglącej potrzebie chwili
przystanięcia i zastanowienia się nad kształtem i formułą naszego życia. Przy
okazji spaceru niedzielnego do międzyrzeckiego zamku. Zintegrowania się ze
sobą, i miejscem, gdzie się mieszka. Stworzy to nam odpowiedni niezbędny
dystans do świata, sprawi że widzenie spraw codziennych będzie nam dane we
właściwych barwach i proporcjach ich ważności. Dawne legendy są takim
pretekstem, przy tym ciekawe, inspirujące, sięgają czasów pogańskich. Można
wcielić się w szatę kapłanki, posiedzieć nad ogniskiem w chramie, jako boginka
odpędzić złe czary, leczyć chorych mocą uzdrawiania. To fajna zabawa być
aktorem. Podziwialiśmy kreacje sceniczne Eli, Grażynki, Andrzeja, Tomka, Romka.
Recytacje Elżbiety Prędkiewicz. Wokalne popisy Karoliny Szulgi, tego fenomenu
śpiewania trudnych muzycznie piosenek, interpretowanych za każdym razem inaczej
– nie wyuczonych bynajmniej na pamięć;
jak słyszy swoim szczątkowym słuchem muzykę przez duże „M” nasza Karolina?, To
jej twórcza tajemnica, o której jeszcze ktoś na pewno napisze bardzo naukowy
esej.
Wsłuchanie
się w lokalną ojczyznę, w ziemię, z którą jesteśmy, czy chcemy czy nie, niejako
zrośnięci, poprzez historię i teraźniejszość w nią się przemieniającą, to wstęp do poznania innych
cennych a dostępnych nam jej – tej teraźniejszości – wymiarów. Proces ten
generuje bezpieczne dla nas, stabilizujące zakorzenienie się w czasy
współczesne. Może nie będzie się na nas patrzyło jakieś wrogie bóstwo – czytaj;
samotność, niepewność, alienacja, wrażenie nieprzydatności i braku celu w życiu.
Nasze miasto zbudzi się, kiedy my
będziemy przebudzeni; społeczność składa się z ludzi, to oni tworzą świat.
Wszystkie
empatie, dobre działania są wielką mocą mogącą uszczęśliwić - poprawić los
ważnego pojedynczego człowieka. Warto pracować, by stworzyć to wielkie dzieło. A jaką daje moc!!
– spytajcie wolontariuszy, dlaczego poświęcają pracy dla innych tak wiele
swojego osobistego czasu, z jakiego
powodu są uśmiechnięci. Szczęśliwi.
Koszulki
wolontariuszy z alfabetem Lorm’a, znakami daktylografii. Wspólne miganie
piosenki, i Zuzia Marzol na bieżąco tłumacząca miganiem treść spektaklu. Paweł
Reszela – artysta kabaretowy zaproszony na występ – z dwoma mikrofonami (dla
lepszego słyszenia przez głuchoniewidomych). Znaki stygmaty KONTAKTU
międzyludzkiego, pomimo i obok uszkodzeń zmysłów, niejako im wbrew…
I te
mistyczne doświadczenia z warsztatów bębniarskich, pierwotne słuchanie dźwięków
– dla nas amatorów nauka słyszenia swoich osobistych nut i kluczy muzycznych. Na
bębnach podczas przedstawienia przygrywał Maciej Półtorak.
„Jaka to sztuka dotykać nieba?...” Piękny wiele dający do myślenia
motyw piosenki TPG, bardzo filozoficzny… Pytający o rodzaj sztuki - ekspresji,
która lekko tylko dotyka zmysłów, one – jeśli już są uszkodzone, to trudno,
musimy i obejdziemy się - może bez nich. Też – bez nich – jesteśmy ludźmi… Nasze
dłonie są złączone.
Koncert był ważny dla wielu osób,
które nań przybyły – w-ce starosta Remigiusz Lorenz, dyr. PCPR Elżbieta
Ostaszewska, Zofia Plewa, Sylwia Guzicka prezes „Szansy”, Barbara Kaźmierczak,
dyrektorzy szkół – Alicja Witter, Anna Górzna. Janusz Rutkowski i wiele innych
osób.
Spotkanie
TPG było dwudniowe. W sobotę od rana rozpoczął się kolejny dzień
przedsięwzięcia - głuchoniewidomi uczestnicy z woj. lubuskiego i
wielkopolskiego wyjechali do Rokitna. W ogrodzie DPS 38 na dzieci i młodzież
czekało wiele atrakcji, które pod przewodnictwem Sylwestra Suchockiego
przygotowali miłośnicy airsoftu. Dzięki współpracy z katechetą – Januszem
Rutkowskim uczestnicy spotkania, a także zaprzyjaźniona grupa z Polskiego
Związku Niesłyszących mogła wziąć udział w mszy świętej, poprowadzonej przez
ks. Mariusza Szafryka z Parafii Świętego Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu.
Wolontariusze przygotowali oprawę mszy, a przewodniczył im w tym Andrzej Pałka,
instruktor harcerski z Domu Pomocy Społecznej w Rokitnie.
Na
dobre i na złe jest z nimi Ewa Hasek – psycholog, która służy wsparciem
wszystkim potrzebującym, zarówno głuchoniewidomym jak i wolontariuszom, pomagając tworzyć silną grupę.
Organizatorzy
dziękują zaproszonym artystom, Pawłowi Reszeli, Krzysztofowi Kamyszkowi. Głównym
sprzymierzeńcem przedsięwzięcia było Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
(wsparcie w ramach środków z PFRON), Gmina Międzyrzecz, także Gospodarczy Bank
Spółdzielczy w Międzyrzeczu, Dyrekcja
Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży – Rokitno 38 – Magdalena Mleczak -
gościna podczas sobotniej części imprezy. Dziękują pracownikom: Ewie
Wołyńskiej, Bartkowi Orłowi, Justynie Pietrzak, Elżbiecie Szafrańskiej za
wsparcie w tworzeniu hymnu, montażu muzyczno-słownego, Rejonowemu Sztabowi
Ratowniczemu – Marcie Marzol, Monice Jesionowskiej, Marcinowi Dziobkowi, którzy
przez dwa dni czuwali nad
bezpieczeństwem imprezy, Chłopakom z Grupy airsoftowej, m.in. –
Sylwestrowi Suchowskiemu, Tadeuszowi Suchowskiemu, Rafałowi Bugajowi, Danielowi
Andrukiewiczowi, Natalii Jaruta, która pomagała tuż przed koncertem, w
najgorętszym czasie przygotowań, niewątpliwie przyczyniając się do sukcesu
imprezy.
Dziękują
sponsorom: Jackowi Różyckiemu prowadzącemu piekarnio-cukiernię BACZYNA,
Robertowi Czekale – Ogrodnictwo, Firmie EWE – Gaz Ziemny, Firmie „Duet” Jacka i Beaty Bełz,
Krystynie Kuik, Ewie Szarata z Biura Kreśleń z Międzyrzecza, Maćkowi
Czekałowskiemu z firmy MC studio
ReklAmowe w Sulechowie.
Iwona Wróblak
lipiec 2013
lipiec 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz