Przyjdź –
jako wolontariusz, a już na pewno – jako osoba głuchoniewidoma, znajdziesz
wsparcie
Towarzystwo pomocy Głuchoniewidomym. Internat
Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Międzyrzeczu. Wojewódzka
Jednostka TPG w Międzyrzeczu z jej lubuskim pełnomocnikiem Ewą Skrzek -
Bączkowską i gronem pełnych nowych pomysłów wolontariuszy spotyka się tu co miesiąc.
Zuzia
Marzoł, tłumaczka języka migowego. – Kipimy pomysłami. Wolontariat jest
sposobem na ciekawe życie. Rotacja wśród wolontariuszy jest duża. Jedni przychodzą, przyglądają się,
zostają, inni odchodzą. Wszyscy dobrze się bawią i pomagają osobom z niepełnosprawnością
słuchu i wzroku. Osobą, która spaja to działanie, nadaje jej właściwy kierunek,
jest Ewa. Trochę nieśmiała, ale bardzo uparta, bardzo pracowita, o intuicyjnej
wiedzy, jak zebrać ludzi, by prowadzić
Jednostkę TPG w Międzyrzeczu. I delikatnie przekonać innych, żeby jej pomagali…
Spotkanie
jest integracyjne na pewno. Widzę jak Ewa rozmawia z nowym tu głuchoniewidzącym
chłopakiem. Jest z Międzyrzecza! – cieszy się. Raduje ją, że jeszcze jedną osobę będziemy
mieli w TPG. Chodzi o to, żeby ze sobą pobyć, porozmawiać, i pomóc, a tu są
możliwości. Obowiązuje okazywanie zainteresowania innym człowiekiem. Uśmiech.
Dbałość o to, żeby każdy się tu dobrze czuł. Poza tym tutaj wszyscy są swoi.
Nie trzeba wstydzić się głuchoślepoty, tego że się niewyraźnie mówi.
Wolontariusze są po to, żeby ułatwić im życie. Przeprowadza się specjalne
szkolenia motywacyjne dla wolontariuszy. Obecne spotkanie ma to w planie nazajutrz.
Zapraszani są również wysoko kwalifikowani specjaliści. Dzisiaj jest tyflospecjalista (z
gr. typhlos - niewidomy) Karina Buziakiewicz pracownik Fundacji
„Szansa dla niewidomych”. Doradza i prezentuje sprzęt rehabilitacyjny. Jest
stale dostępny prawnik i doradca zawodowy. Żeby osoby niepełnosprawne miały takie
same szanse jak inni. Uczmy się – wzajemnych
relacji - wszyscy od wszystkich…
Napięty
jest program spotkania. Po krótkiej prezentacji sprzętu - kolacja (okazja do
rozmów, poznania się), potem będzie karaoke, nazajutrz konie w stajni w
Kuźniku, zajęcia z psychologiem Ewą Hasek, Joanną Rybarczyk, która będzie
mówić, czym jest głuchoślepota. Rozglądam się po sali stołówki w Internacie, są
oprócz międzyrzeczan ludzie z Zielonej Góry, Lubska, Gorzowa, okolic Cybinki –
z całego województwa. Jak mówi Zuzia, wkrótce pojadą szukać głuchoniewidomych
do Świebodzina, niech i tam nie siedzą sami zamknięci w czterech ścianach
ciemności i ciszy. Dla nich jest TPG. Otwarcie
na ludzi i świat, którego nie ograniczy niepełnosprawność.
Na
stoliku prezentacyjnym duża księga z tekstem, także w języku Braill’a. Na
czarnych literach białe wypukłe kropki. Mimowolnie przesuwam po nich palcami.
Jest dużo ułatwień dla osób z wadą słuchu i wzroku.
Bardzo wiele pomysłowych urządzeń, sprzętu do użytku codziennego dla osób
niedowidzących, które kompensują uszkodzone zmysły. Technika może wiele. Głosem
komunikujący temperaturę termometr. Nakładka na szklankę, która brzęczy, kiedy
naczynie jest wypełnione. Mówiący krokomierz do ćwiczeń. Urządzenie, które
sygnalizuje, czy osoba głuchoniewidoma jest w pomieszczeniu ciemnym czy jasnym.
Do odsłuchiwania książek też jest coś, komputerek z kartą pamięci. Leży wielka
klawiatura z pokaźną myszą, którą nazywa się potocznie jajkiem sadzonym (jest
żółta w środku). Na własnych uszach w słuchawkach sprawdzam, jak bardzo można pogłośnić
mówiony z mikrofonem tekst, są pokrętełka,
które to regulują.
Głuchoniewidzący
nie są sami. TPG działa prężnie, inne organizacje pożytku publicznego mogą im
tylko pozazdrościć stopnia zorganizowania. Mają fachową kadrę i ludzi oddanych
sprawie pomocy innym. I u nas w Międzyrzeczu jest Ewa Skrzek – Bączkowska,
która zapisze się wielkimi zgłoskami w dziele pomocy innym – wyrywania ich z
ciszy i mroku. Z grupą wolontariuszy, których wychowała, teraz już
kwalifikowaną kadrą tłumaczy migowych.
Iwona Wróblak
listopad 2013
listopad 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz