Dotknąć
Książki
Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym co
miesiąc organizuje w budynku SOSW Warsztaty Artystyczne. Jak mówią
organizatorzy, plastycy, zaproszeni na nie jako instruktorzy, to tylko pretekst
do spotkania się osób z kręgu przyjaciół, wolontariuszy i oczywiście członków
Towarzystwa. Ale nie tylko, myślę,
pretekst.
Wielowymiarowe kompozycje są tak ciekawe, że będzie
zorganizowana wystawa tych prac na Uniwersytecie Zielonogórskim. U nas w
Międzyrzeczu również, na wiosnę nad jeziorem Głębokie. A może też w nowo oddanym
Domu Kultury czy innym obiekcie. Zobaczymy…
Najciekawszy
jest, mówi Hubert Winnik, plastyk z wykształcenia, proces powstawania dzieła.
Dopiero naoczny udział w nim, jako obserwatora i pomocnika, daje oglądającemu rzeczywistą
satysfakcję. Co to jest sztuka – mówi – do tej pory dokładnie nie wiadomo. Jest
stara jak istnienie człowieka…
Może takie są motywy pomocy w projekcie młodych
wolontariuszy. Nie tylko może przyczyniają się do tego aktywne działania Ewy
Skrzek – Bączkowskiej, Lubuskiego Pomocnika Wojewódzkiego TPG, Agaty
Raciborskiej, nauczycielki uczącej w klasie integracyjnej, Sylwii Bartczak,
Agnieszki Markiewicz, które z TPG są od początku, a także Zuzanny Marzol,
bardzo zaangażowanej wolontariuszki, której obecność odnotowuje się na wielu
spotkaniach organizacji pozarządowych. Wciąż dochodzą nowi do lubuskiego TPG –
od dłuższego czasu aktywnie pracują Paweł Borowiec, Paweł Misiarz, Mateusz
Krzyżan, a także nowi wolontariusze, stawiający swoje pierwsze kroki: Łukasz,
Ola, Martyna, Asia, Hania, Mateusz – wszyscy oni mówią o wspaniałej atmosferze na spotkaniach
TPG, o tym, jak nauczyli się rozumieć osoby niepełnosprawne, wyzbywając się
zahamowań i wstydu. Że kontakt z osobami
niepełnosprawnymi wbrew pozorom nie jest trudny. Odwrotnie, jest prostszy, niż
nam się wydaje. Pojmujemy w pewnej chwili, że tym osobom jest na pewno o wiele
trudniej niż nam. I to nas uwrażliwia, wypoczywamy, żyjemy inaczej, w gonitwie
za Czymś zatrzymujemy się na chwilę – co jest bardzo dobre...
Joanna
Kozakiewicz i Hubert Winnik – instruktorzy plastycy – wybierają jako temat
warsztatów Książki Dotykowej – słuchowiska fantastyczne, poruszające wyobraźnię
plastyczną. Krystyna, jedna z niewidzących uczestników, mówi o lenistwie naszej
wyobraźni, której nie zaszkodzi takie ćwiczenie.
Gdy zostaje tylko resztka słuchu i wzroku pobudzone zostają
inne dostępne zmysły. Kolory, czy barwy, różnią się temperaturą, która jest
przez niewidomych i słabowidzących wyczuwana opuszkami palców. Nam wyczuć je
przeszkadza wzrok, nawykli nazywać rzeczy ustalonymi terminami zatraciliśmy tę
pierwotną zdolność. Kolor jest zależny od długości fal świetlnych. Barwy
wpływają na nastrój. Jedne lubimy bardziej, inne mniej. Sposób naszego widzenia
zależy od kultury, jej dziedzictwa i osobistych doświadczeń. Jest dobrym
przypadkiem - mówi Joanna – spotkanie się naszych chęci i intencji przy powstawaniu Książki Dotykowej z
adresatem, jego systemem odbioru, potrzebami.
Spełnione
dzieło daje zadowolenie, pewność siebie, siłę i moc, radość, poczucie własnej
wartości. To uniwersalne doświadczenie. Daje dalszą motywację do następnego
działania. Sukces nas mobilizuje. Misja Warsztatów jest wielopłaszczyznowa.
Rehabilitacja – zabawa, wszystko na raz.
Warsztaty dają każdemu, kto
zechce tam przyjść jako np. wolontariusz, możliwość Dotknięcia – dosłownie -
rzeczy, myśli, emocji. To jak nowa odsłona świata… Jego wymiar subtelny.
„Mały
Książę” przez specjalne słuchawki podłączone do komputerów jest słuchany
kolejno przez wszystkich uczestniczących w warsztatach. Na stole przygotowana jest wielka zabawa – gra we
własną wyobraźnię; stosy materiałów o różnej strukturze. Miękkie tkaniny,
pluszaste i gładkie, długie ostre rurki, ziarna zbóż, okrąglaste kasztany,
paciorki, płaskie guziki, zielone czyli chłodne bibułki do wycinania konturów
drzewek, poskręcane pełne zakamarków ślimacze muszelki.
Czysta karta sztywnego papieru zaprasza. Jest klej w
butelkach, który spoi naszą wizję w kod przekazu. Co się nań składa? Krystyna
mówi o nastroju dnia, ktoś inny o zapamiętanych układach przestrzennych w swoim
mieszkaniu, w miejscu, gdzie bywa.
Hubert
rozkłada karty Książki powstałe w czasie poprzednich sesji. Są misterne,
kolorowe, składają się z wielu detali. Z temperatur barw, wypukłości. Na dnie
jest imperatyw – chęć, granicząca z przymusem, powiedzenia czegoś. Działania
mają na celu otworzenie się, poprzez plastykę. Ta otwartość emanuje na inne aspekty życia, na
świat.
Hubert opowiada o Jurku. O jego energii, mimo postępującej
głuchoty i niedowidzeniu. O twórczej niecierpliwości. Patrząc na Jurka
zaczynamy głębiej czuć świat.
Pytam Heńka, czy woda
jest wklęsła czy wypukła. Oczywiście, że wypukła – odpowiada. Przecież nigdy
nie jest płaska, tworzy fale… Za to przestrzeń między przedmiotami, które
dotykamy, jest wklęsła.
Krystyna – śnieg, który wyczuwa nie widząc jego bieli – to
wytłumienie, wyciszenie. Śnieg leśny to otulenie. Słońce, mimo, że go nie
widzi, mocno jej pomaga. Jest to ciepło
rozjaśniające i dające poczucie bezpieczeństwa. Słońce to nadzieja. Na przestrzeń
składają się sprzęty i ilość ludzi. Jest pamięć zapamiętanych obrazów. Jest
rozpoznawanie emocji czających się jak otoczka w ludzkiej przestrzeni.
Zapachów. Jest cisza zewnętrzna – bez dźwięków radia i TV, hałas lub dźwięki
pożądane, i wewnętrzna cisza – o nią trudniej. Krystyna nie lubi rzeczy
ciężkich, czarnych i granatowych, chętnie dotyka jasnych pasteli.
Bal
karnawałowy kończy dzisiejsze warsztaty. Wolontariuszki przygotowały stroje, co
będzie udokumentowane na sesjach zdjęciowych. Dla każdego będzie chociaż
kapelusz inny niż na co dzień. Jurek nie tylko pięknie maluje i rzeźbi, ma też
poczucie rytmu. Zaklęta w ciele czy potrafię też zatańczyć razem ze wszystkimi?
Diabliczka czarnowłosa z różkami krwistoczerwonymi, wysoki zorro w kapeluszu ze
znakiem i masce, w białej sukience ze berełkiem królewna z różowymi
skrzydełkami, Jurek a’la Elvis, w białej koszuli, bardzo poważni i bardzo
spontaniczni…
Towarzystwo
Pomocy Głuchoniewidomym (TPG) powstało w roku 1991, jest organizacją pożytku
publicznego. Od grudnia 2007 roku istnieje Lubuska Jednostka Wojewódzka i
Regionalny Klub TPG w Międzyrzeczu. Zrzesza on osoby z jednoczesnym
uszkodzeniem wzroku i słuchu, ich rodziny, przyjaciół oraz wolontariuszy z
całego województwa. Celem działań organizacji jest rozpoznawanie indywidualne
potrzeby osób głuchoniewidomych i wychodzenie
im naprzeciw. Organizacja służy ramieniem zarówno dorosłym i młodzieży, jak
również rodzicom dzieci głuchoniewidomych.
Kontakt:
608 370 346
lubuskie@tpg.org.pl
Iwona Wróblak
marzec 2010
marzec 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz