wtorek, 7 czerwca 2016

Jazz nad Obrą


            Kolejne spotkanie z bardzo dobrą muzyką. Przemysław Raminiak – klawisze, którego słuchaliśmy poprzednio, i młody Adam Bałdych na dziwnych skrzypcach, jak podpowiadają mi, elektronicznych. Przeróżne dźwięki wydobywa z nich pan Bałdych, nie tylko takie, do których jesteśmy przyzwyczajeni widząc ten instrument. Jest jak organy, takie orkiestrowe skrzypce…
 Wokół skrzypiec dzieje się akcja muzyczna, akompaniują im klawisze. Żeby wyłączyć myśli i słyszeć tylko muzykę, nie próbując jej nazywać, ani określać. Niech mówi wysokością dźwięków i przerwami między nimi…
            Zapowiadane są standardy jazzowe. I utwór opracowany na podstawie muzyki F. Chopina. I kilka własnych kompozycji. Jazz taki jaki jest. Swobodny, spontaniczny, bawiący się dźwiękami, grający słucha i poddaje się swemu instynktowi, improwizuje…
Ciekawe, jak to będzie z Chopinem… co zostanie z idei muzycznej romantyczności? Dramat i ponadczasowość, tęsknota, i wszystko, co współczesne… Współczesny Chopin goni nutkę za nutką, pospieszny i delikatny. Jest przez muzyków wydobyty z tych okruchów rozpoznawalnych, jest ogólny klimat, którego się doświadcza słuchając słynnego kompozytora. Z pośpiechem jak z zadyszką ciężko wychodzącego z płuc oddechu, gdzie się Dopełnia. Te niskie dźwięki skrzypiec do wiodącego tematu, jak cierpienie…
            Jak wsłuchanie się i podążanie, i posłuszeństwo. Chwilami wydobywa się opowieść, jak epicka powieść sentymentalna.
Kompozycje własne. Orkiestrowe brzmienie na klawiszach, znowu niskie dźwięki skrzypiec. Długie, o różnym natężeniu, powtarzane, przypominają mi coś egzotycznego, może pustynnego. Rozległych przestrzeni.
Wirtuozeria skrzypiec. Utwór „Kurczaki”. Utwory z płyty „Moje miasto. Legenda o Gorzowie”. Wczesnośredniowieczny klimat grubych murów, mroków przeszłości, przechodzi jakby w renesansowe jaśniejsze i wyższe tony. Feeria dźwięków.
            Na bis kompozycja specjalnie przygotowana na dzisiejszy koncert. Gorące zasłużone oklaski. Sala Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury jest pełna. Dużo było dobrej muzyki, dużo bardzo różnorodnego jazzu.

Iwona Wróblak
kwiecień 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz