poniedziałek, 20 czerwca 2016

Podziemia zamkowej bastei – wspaniałe miejsce na koncerty


            Ostatni akord tegorocznej XV edycji Lubuskich Weekendów Gitarowych, organizowanych przez Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”. Koncert w podziemiach międzyrzeckiej zamkowej bastei. Architektonicznie prawie doskonała, półokrągła czasza piwnic jednej z dwóch bastei średniowiecznego zamczyska. Ta kameralna salka filharmoniczna zebrała już wiele pochlebnych recenzji od muzyków grających tu koncerty z okazji tzw.  Przedsionków Raju – koncertów lokalnych poprzedzających paradyski Festiwal „Muzyka w Raju”.
            Ostatni w tym roku koncert LWG. Króluje muzyka na gitary klasyczne. Odwiedził nas prof. Marek Zieliński, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej we Wrocławiu, razem ze swoimi dwiema uczennicami: Beatą Atłas i Karoliną Drozd, z których jedna jest tegoroczną absolwentką. Obie  dziewczyny, mimo młodego wieku, zdobyły już wiele nagród, wyróżnień, realizują stypendia artystyczne.
            Koncert gości zaczął się od występów uczniów naszej międzyrzeckiej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia – Karoliny Środy, Weroniki Nakoniecznej i Tomka Rogali. Krótkie etiudy solo na gitarę, pokaz potencjału artystycznego naszego młodego pokolenia międzyrzeczan.
            Beata Atłas. Kompozycje włoskich współczesnych autorów. Mamy mały wgląd, co teraz się pisze w Europie na gitarę. Trudne warsztatowo utwory, z chwilami starannie zaplanowanej ciszy – ściszenia na owo „pomiędzy” – architektury wykonania utworu, momentami dotknięcia strun. Te  fragmenty ciszy między frazami są jak stopniowanie napięcia, by następnie wyniknąć z nich szmerem koralików zebranych z klejnotów nut. Wyeksponowany jest klimat kulturowej spuścizny łacińskiego kompozytora. Tradycja, wydaje mi się, trącająca o pieśni dawnych truwerów, śródziemnomorski świat gorącej przyrody i serc. Lekkość i gracja, fortepianowa gitara w kopule murów podziemi zamkowych. Zjawiska muzyczne jak  refleksy i pobłyski zdarzeń, motyw powracającego strumienia złożonego z subtelnych tańczących kroplistych strumyków.
            Karolina Drozd. Kompozycje węgierskie. Sonata. Oparta na improwizacjach inspirowanych przez różne gatunki muzyki. „Pieśń Koziorożca”. Abstrakcyjny węgierski teatr muzyczny. Potem improwizacje francuskie osnute na temacie kilku nut, my słuchamy wewnętrznych naszych skojarzeń. Utwór napisany był pierwotnie na fortepian, w takiej aranżacji też brzmi dobrze, a nawet – jak mówi prof. Zieliński, lepiej.
Duet Beata Atlas – Karolina Drozd. Dziewczyny grają ze sobą od jakiegoś czasu – widać tę współpracę między nimi, gitarzystki świetnie się uzupełniają. Mamy w Międzyrzeczu, dzięki działalności Stowarzyszenia „Lubuski Weekend Gitarowy”, wspaniały koncert bardzo młodych muzyków. Gitara to  najczarowniejszy z instrumentów – takie jest motto dnia dzisiejszego…
            Na koniec wysłuchaliśmy krótkiego koncertu w wykonaniu „Trio Fermata”, zespołu złożonego z muzyków – nauczycieli szkół muzycznych: na  gitarę, wiolonczelę i flet.


Iwona Wróblak
czerwiec 2016






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz