Artrosis. Muzyka jak jedna struna
„Kwinto” pod znakiem
gotyckiego, szlachetnego, jak mówi mi wokalistka, rocka. Muzyka jak jedna
struna na teorbie, wielostrunnym medium. Jednostajny rytm w mrocznym nastroju.
Tworzy się przestrzeń gotycka niewątpliwie. Wszyscy pod sceną.
Asocjacje
dynamiczne w wielkiej przestrzeni. To tylko kilka wybranych klawiszy
naciskanych w odpowiednim momencie, jak mówią mi akustycy nagłaśniający
koncert, a jednak… Ulegamy czarowi Barwy gotyku. Zwłaszcza że jest konsekwentna
u „Artrosis”.
Na
przestrzeni historii przedwiecznej, gdzie rzeczy i słowa są wielkie jak herosi
– i dzieją się zawsze splątane i wprzęgnięte w Wieczne Teraz.
Gotyckość w pogłosie. Namiętności i
pożądania ludzkie są odwiecznie takie same. Obfitość wątków i tematów opowieści
o człowieku i jego miejscu, żywa, dotykająca każdego impulsu jego istnienia w
danej chwili – historycznej, własnej-osobistej.
Gotyk
zawsze był muzycznie, literacko i plastycznie inspirujący. Konglomerat
prawdopodobieństw ludzkich losów, współczesnych nam w swym uniwersalnym wymiarze.
Powtórzenia fraz jak ciągle ta sama sytuacja personalna, umoszczenie w tym
wiecznym Gotyckim uniwersum. Czarowne i fascynujące.
Stulecia balansu pomiędzy naturą a boskością – czyli o Człowieku prawie
wszystko.
Klimaty
jak z baśni archetypicznych, opowieści bardów i bajarzy, trubadurów ze swymi
mandolinami zagubionych w donkiszotowej wędrówce. Wszystko w formie stylizującej
rocka, co jest bardzo ciekawe…
Głęboki, by nie powiedzieć głębinowy
wokal (Magdalena Stupkiewicz). Głos Kobiet(y) jak żeńskiej Strony Mocy.
Przypowieści Historii. Wielokrotny głos, który jakby nagle nabrał podobieństw i
rezonansów w otchłani wszystkich ich, kobiet(y), gotyckiego, czyli wielorakiego
widzenia. Muzyka jak jedna struna na teorbie. Uspokaja niczym ocean, który
pieści w sobie wiele fal, kłębiących się w jego wnętrzu.
W
arabskich klimatach, pogłosach pustynnych pierwszych zaobserwowanych wielkich
Boga, jako odnośni, przestrzeniach, narodziły się tam największe idee.
Przesunięcia puli dźwięków jak fale, wlewające się do określonej zawartości
pamięci, wracające zaraz jak odpływ - do macierzy.
Najnowsza płyta zespołu to więcej
rocka, ale z zachowaniem pulsu mroczności, ciemniejszych odcieni swego dominującego
kolorytu, wzorzystych tematów neogotyckiego widzenia sztuki. Ta sama namiętność
we wszystkich kompozycjach. Puls ciała i uczucia. Poezja dotykająca ich
miąższości. Jej smutne postromantyczne piękno.
Stare
zabytkowe mury „Kwinto” świętują 20 lat urodzin formacji „Artrosis”.
Iwona
Wróblak
maj 2015
maj 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz