niedziela, 19 czerwca 2016

Harcerski Szczep Płomienie świętuje Dzień myśli Braterskiej


            „Płomienie czerwone okruszyny słońca/już noc niewiadoma i cicha/nie wiedzieć, gdzie gwiazda, gdzie iskra…”. Pieśń harcerska, szczepowa, wybrzmiewa na Kominku. Z kuferka w centrum sali wysypują się odznaki harcerskie, fotografie, stare pożółkłe. Pamiątki pokoleń międzyrzeckich i  okolicznych harcerzy. Okala je wystawa zdjęć wypożyczonych od przyjaciół dawnych harcerzy – osoby na tle namiotów z biwaków, obozów, kserokopie obietnic i zaprzysiężeń młodziutkich zuchów i harcerzy z lat powojennych. Daty – od 1946 r. Czarno – białe fotografie. Drużyny, nazwy drużyn, z  Przytocznej, Chełmska, z innych miejsc. Niektóre osoby ze zdjęć są z nami. Wysłuchamy gawędy. Twarzą w twarz, bezpośrednio z ust przekaz bezpośredni – harcerzem jest się zawsze, odkąd się postanowiło nim być.
            Świeczkowisko. Zapalone uroczyście przez zasłużonych harcmistrzów i druhów lampki będą się palić przez cały wieczór. Gitara klasyczna i  keyboard – druhna Maria Sobczak – Siuta zaintonuje kolejne piosenki. Śpiewniki rozdane. Wieczór rozpoczęty. Gawędy, kominek i – szczególnie – wielkie święto 22.lutego: Dzień Myśli Braterskiej. Dzień, w którym spotykają się harcerze, by łączyć tradycję, przeszłość z teraźniejszością i przyszłością.
Zbliża się stulecie istnienia harcerstwa.
Harcmistrz Halina Matysik, zca komendanta Hufca Skwierzyna jest w harcerstwie od 65. lat. Do ZHP zapisała się w 1946 r. Opowiada o swoim pierwszym obozie harcerskim. 28 dni jechali na miejsce – na Ziemie Odzyskane, pociągiem towarowym, potem furmankami zaprzęgniętymi w konie. To  był długi pociąg, na kolejnych stacjach dołączali następni. Bez przerwy śpiewali piosenki, zapraszali innych harcerzy. Sami budowali sobie prycze, stawiali namioty. Duże zdjęcie młodej dziewczyny z warkoczami w mundurze harcerskim to właśnie druhna Matysik.
Harcmistrz Gert Matysik opowiada o męskim obozie harcerskim, w Dziwnówku. Miejsce to zna wielu obecnych dzisiaj starszych harcerzy. Harcerskie anegdoty, wspomnienia licznych przygód i zabawnych sytuacji. Obozy były bez światła i wodociągu, bez logistycznej grupy kwatermistrzowskiej, jak to się obecnie dzieje. Miejsce stacjonowania wyznaczała lampa wisząca na maszcie.
Druhna Ewa wspomina codzienny rytuał obierania ziemniaków na posiłek dla180. osób. Druh Adam pamięta ciężar garnka z wodą morską w 1969  r. W morzu dokonywała się codzienna kąpiel. Do tej chwili wspomina zawiązane na obozie wędrownym przyjaźnie. Druhna Ania: jej mama była harcerką, to rodzinne, co roku spędzała na obozach trzy tygodnie. Teraz przekazuje wspomnienia również swoim dzieciom. Najpiękniejszym był dzień, kiedy przychodziła z domu poczta, czekali na te chwile. Przy ognisku grano wyłącznie na gitarze, tylko repertuar harcerski, ogniskowy. Druh ks. Paweł wspomina biwaki ZHR, które, jak mówi, naznaczyły go na całe życie. Dlatego przybył tu dzisiaj. Przekazuje dobre życzenia od hufców w Zielonej Górze i pozdrowienia od ks. biskupa A. Dyczko.
Jeden ze starszych druhów, druh Bolesław wraca wspomnieniami do obozu na terenie powiatu międzychodzkiego w 1946 r. Był odkrywaniem piękna Ziem Zachodnich, obóz wędrowny, rowerowy, i obóz w Torzymiu w 1948 r.
Hm Halina Matysik odczytuje pocztę kurierską, najlepsze życzenia dla Szczepu, dla harcerzy. W rocznicę urodzin gen. R. Baden – Powella, twórcy skautingu, jest taki zwyczaj.
Gen. Robert Stephenson Smyth Baden – Powell urodził się 22 lutego 1857 roku jako czwarte dziecko Henrietty Grace i H. G. Baden-Powella. Ojciec Roberta był profesorem teologii i geometrii na Uniwersytecie Oksfordzkim, matka całe życie poświęcała pracy charytatywnej w jednym z  londyńskich szpitali dla ubogich. Ste w Charterhouse College w hrabstwie Surrey otrzymuje nowe przezwisko B-P. Po sześciu latach zdaje egzamin końcowy i stara się o przyjęcie do Sandhurst, cenionej akademii wojskowej. 6. grudnia 1871 roku Robert Baden-Powell przybija na statku "Serapis" do  brzegów Indii w Bombaju. Melduje się w Lakhnau, gdzie jako porucznik szkoli rekrutów. Tworzy własny system: dzieli kampanie na sześć grup liczących od pięciu do ośmiu ludzi (patrole), na dowódców wyznacza szczególnie uzdolnionych żołnierzy. Dowódców zbiera kilka razy w tygodniu na krótkie szkolenia - ci zaś szkolą swoją małą grupę. Wraca do Indii w 1880r. Tworzy i szkoli małą grupę zwiadowców - skautów. Skauting (tak nazwano stosowaną przez Powella technikę zwiadu) podoba się dowództwu, nakazuje ono Robertowi przeszkolenie 25 żołnierzy z 13. pułku huzarów. W tym samym czasie B-P publikuje książkę „Służba rozpoznania i łączności”, która zostaje rozesłana do wszystkich garnizonów jako podręcznik skautingu. Pod  koniec 1884 roku wyjeżdża do Port Natal w Afryce Południowej. Przemierzając góry podpatruje zuluskich wojowników - mistrzów zwiadów i tropienia. Kilkanaście lat później zostaje założycielem i przewodniczącym organizacji młodych skautów w Ghanie.
 B-P dowiaduje się od swojego brata o popularności swojej książki „Poradnika skautingu” i to nie tylko wśród żołnierzy, ale głównie wśród młodzieży. W  1907 roku wraca do Anglii. 14 lipca wraz z 22. chłopcami wypływa na małą wysepkę Brownsea w mieście Poole. Tam ma miejsce pierwszy obóz skautowy. Przez 25 dni chłopcy realizują program wychowawczy ruchu skautowego. Podzieleni na zastępy ćwiczą się w skautingu. Obóz kończy się  sukcesem.
W 1908 roku zostaje wydana książka Baden -Powell'a „Skauting for Boys” a już rok później w Londynie w obozie skautowym bierze udział 11 tysięcy skautów i skautek. 7 maja 1910 roku B-P przechodzi na emeryturę a dwa lata później bierze ślub z 23 letnią Olave St. Clair. Żona Powell'a w 1916 r.  zostaje przewodniczącą organizacji skautek nazwana „Girl Guide”. Skautki za symbol obierają sobie koniczynkę. Rober przeprowadza reformę skautingu, dzieli skautów na grupy: wilczęta (do 12 lat), skauci, rovers (starsi skauci od 17 do 21r. życia). Trzy lata później w Giwell Park pod Londynem urządza ośrodek szkoleniowy dla skautmistrzów, a w 1920 roku odbywa się w Olympia-Hall w Londynie pierwsze Jamboree. Rober Baden-Powell zostaje obrany Naczelnym Skautem Świata. Organizuje kolejne Jamboree w 1924 (Ermelunden), 1929 (Birkenhead), 1933 (Godollo), 1937 (Vogelanzang).
8 stycznia 1941 w wieku 84 lat umiera w Afryce.
Specjalne wyróżnienia, za pracę, zaangażowanie, otrzymują druhny i druhowie: Andrzej Dziedzic, Maria Sobczak – Siuta, Hanna Barczewska, Lucyna Iwona Krzysztof. I życzenia radości, dobrej służby. Lilijka wręczana jest drużynowym. 6. DH „Wagabunda” obiecuje godnie kontynuować tradycję swej imienniczki z lat ubiegłych, o której istnieniu właśnie się dowiedziała.
Zatrzymać czas, wspaniałą atmosferę Kominka, jak zatrzymać. Chwilo trwaj, jak mówi jedna z pięknych pieśni, niebanalnych, mistycznych, odwołujących się do braterstwa ludzi darzących się sympatią i przyjaźnią, przy ognisku, muzyce i gwiazdach świecących na niebie, w ciszy otaczającej ich  przyrody.
Powojenne harcerstwo międzyrzeckie skupiało się na ul. Konstytucji 3. Maja w budynku dzisiejszej Szkoły nr 5. Drużyny harcerskie były we  wszystkich szkołach. Druh Roman przywołuje migawki swoich wspomnień, smak herbaty nad ogniskiem, Dom Harcerza, warty. Przyrzeczenia harcerskie – to były niesamowite chwile, pamięta wrażenia z uroczystości.
Płomienie, czekamy, aż wypalą się do końca, świeczkowisko – ognisko, na którym nastrój jest ten sam od dziesięcioleci. Młodzi harcerze znają pieśni lepiej niż ich starsi poprzednicy. Przetykana piosenkami jest dzisiejsza uroczystość. Instruktorzy zostają jeszcze po uroczystości, by wymienić się  doświadczeniami, jak lepiej służyć idei harcerstwa, jak skuteczniej i atrakcyjniej zachęcić dzieci i młodzież do udziału w ruchu ZHP.



Iwona Wróblak
kwiecień 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz