czwartek, 12 stycznia 2017

Spotkania Teatrów Dziecięcych

            Na corocznych Powiatowych Spotkaniach Teatrów Dziecięcych PRO ARTE jury ma zawsze trudne zadanie. Do udziału w prezentacjach wojewódzkich, co jest nagrodą w konkursie, są przewidziane tylko dwa zespoły teatralne. Trzeba je wybrać spośród wszystkich występujących zespołów, a prezentowane są  różne style i konwencje, np. jak w tym roku, od teatru lalkowego, poprzez klasyczny teatr z udziałem dziecięcego aktora po współczesną dramę z  udziałem gimnazjalnej młodzieży. Za każdym spektaklem idą dziesiątki godzin pracy instruktorów z dziećmi i młodzieżą, wysiłek organizacyjny i  techniczny, pasje i nadzieje wykonawców. Celem jest promocja twórczych działań artystycznych dzieci i młodzieży. Nie można pominąć wychowawczej funkcji takiej formy aktywności pozalekcyjnej, dziecięcy aktor jest w niej podmiotem, najważniejszym centrum spotkań z teatrem w szkole.
            Jako pierwsze zobaczyliśmy „Misterium Wielkoczwartkowe” Teatrzyku „Bez Nazwy” z S.P. nr 2 w Międzyrzeczu reżyseria Beata Bojarek, opracowanie muzyczne: zespół, opracowanie plastyczne Ewa Zabielska, Beata Bojarek). W prostej i czytelnej przejrzystej formie przedstawiono wydarzenia Ostatniej Wieczerzy, z ceremonią umywania nóg i dzielenia chlebem, zakończone sceną pojmania Jezusa. Instruktorzy włożyli wiele pracy w  sztuką wyraźnej recytacji tego nie najłatwiejszego tekstu. Starannie wybrano chłopca grającego Jezusa, swoim majestatycznym zachowaniem na scenie świetnie utrzymał napięcie i skupił na temacie uwagę widza.
            Wiele pracy instruktorzy z S. P. w Kaławie z Zespołu Teatralnego „Bajka” włożyli w spektakl „Calineczka” (scenariusz wg H. Ch. Andersena, reż. D. Tarkowska, A. Chicuń, A. Czapracka, oprac. plastyczne B. Błaszczak, A. Chicuń, A. Czapracka D. Tarkowska, M. Kulisz). Przypomnienie klasyki dziecięcej literatury, piękna opowieść o małej dziewczynce, którą z wdziękiem i talentem gra Małgorzata Chicuń. Mała aktorka nie miała wcale tremy ( a  przynajmniej była to trema mało widoczna), pięknie śpiewała. Z dużym przekonaniem w postać Żaby wcieliła się Paulina Sierociuk. Zwróciły uwagę piękne stroje dzieci i dekoracje.
            Coś nowego, wg opinii jednego z jurorów z Regionalnego Centrum animacji i Kultury w Zielonej Górze, zupełnie innego od konwencji znanych z  przeglądów teatrów dziecięcych przedstawił „Dziecięcy Teatr Renesansowy” z S. P. nr 2 w3 Międzyrzeczu – Zespół Muzyki Dawnej „Antiquo More II”  (scenariusz Grażyna Błochowicz, Zofia Kasprowicz, reż. Grażyna Błochowicz, oprac. muz. Katarzyna Chmielewska, oprac. plast. Zofia Kasprowicz, układ akrobatyczny Janusz Jończyk). Tytuł przedstawienia – motto A. Osieckiej: „ O tym/ o tym nie będzie wiersza/ nie będzie łez, śpiewu, śmiechu/  małego opowiadania/ o tym tylko serce trzaśnie/ jak sucha leśna gałązka”. To spektakl o człowieku, o małej samotnej dziewczynce, o jej odnalezieniu się i  pełnym udziale w życiu społeczeństwa. Odnalezieniu, poprzez teatr, poprzez sztukę, poprzez kulturę. Muzykę. Dlatego, że pozostaje do końca Spektaklu, pozostaje żeby zrozumieć, zrozumieć – siebie i swoje relacje ze światem i – przeżyć te doświadczenia. Lalka Teatralna ja za tę uważność nagradza. Nagradza Ptakiem, który daje dziewczynce siłę. Którego to Ptaka ona słucha (jak muzyki...) – tak jak wcześniej podpatrując i powtarzając uczyła się figur tańca wykonywanego przez osoby, jako symbolu gry społecznej. Wszystko to w pięknie dopracowanej formie choreograficznej tańca renesansowego. Bezsłowny spektakl muzyczny. Wspaniałe klasyczne stroje, muzyka renesansowa wykonywana przez dzieci na gitarach, skrzypcach i fletach.
            Szkoła Podstawowa w Pszczewie przedstawiła dwa spektakle. Pierwszy to „Kacze opowieści” (reż. Urszula Skarżyńska, oprac. muz. Sylwester Ryczek, oprac. plast. Urszula Skarżyńska wraz z grupą). Specyficzny rodzaj teatru – teatr cieni według scenariusza opartego na opowieści „O Brzydkim Kaczątku” i innych opowieściach alegorycznych o kaczo – ludzkich doświadczeniach życiowych. Akompaniament muzyczny budował napięcie w akcji, ilustrował klimat spektaklu.
            Po pastisz literacki sięgnęli instruktorzy z S. P. z Pszczewa w swojej drugiej sztuce pt. „Królewna Śnieżka”. To swobodna, współczesna interpretacja archetypu zawartego w znanej bajce. Sztuka stroni od czarno – białych ocen i moralizowania. Tutaj nie czarownica jest najgorsza na ziemi, po  prostu królewna jest jeszcze bardzo młodą dziewczyną, jeszcze niezbyt mądrą. Mimo to budzi sympatię widza, jako postać żywa, w swoich ludzkich słabostkach, chęci podobania się, w symbolicznym przeglądaniu się w lusterku. To pełna humoru i ciepła opowieść psychologiczna, strawna także dla  dziecięcego widza. Mądra, ludzka twarz bajek, interpretacja ich ambitniejsza, z wyższej półki. Postaci w pastiszowej bajce nie są unieruchomione w  bezczasie tragedii boskiej typu greckiego, reagują na siebie, nie są kostyczne. Chodzi o to, że Śmieszka (Śnieżka...) jako królewna jest nieco wyniosła, arogancka i krnąbrna, leniwa, budzi...niechęć Krasnali, które przez całą sztukę przemyśliwają, jak się tej nieznośnej panny pozbyć ze swego królestwa. Wynikają z tego przezabawne sytuacje. Nawet królewicz, ten bajkowy „niezbędnik”, nie chce nieciekawej wybranki, i Krasnale, teraz już razem z  królewną, by wypełnić archetyp bajki, myślą, jak usidlić kawalera. Świetną rolę zaliczyła Paulina Jankowska (jeden z Krasnali), królewicz także był niezły. Dzieciaki na scenie, co było widać, świetnie się bawiły, improwizowały. Deski sceniczne przez kilkadziesiąt minut tętniły życiem, co pewnie było celem instruktorów z S. P. w Pszczewie i stało się ich sukcesem.
            Zupełnie innego rodzaju spektaklem był „Romeo i Julia” Zespołu Teatralnego z Gimnazjum w Pszczewie (scenariusz wg. W. Shakespeare, reż. I.  Lubojańska). Całkowicie anglojęzyczna (tylko didaskalia czytane były po polsku) scena śmierci kochanków znanego dramatu, gdzie pozorując śmierć zasypia Julia, a Romeo, ujrzawszy martwą rzekomo ukochaną, sam pozbawia się życia. Julia budzi się i także się zabija, teraz już naprawdę. Klasyka teatralna, zmierzenie się z tworzywem obcego języka na scenie prze młodzież gimnazjalną.
            Spektakl w wykonaniu starszej młodzieży z Gimnazjum w Przytocznej z Zespołu Teatralnego „Anastasis” pt.: „Odbicie księżyca w kałuży”. Próba odpowiedzi na pytane, jak rozwiązać problem uzależnienia od nałogu narkotykowego. Koncepcja świata rozdartego pomiędzy bardzo jasno sklarowane pojęcie zła i dobra. Wytyczenie wyraźnego drogowskazu opartego na tej koncepcji. Nałóg uzależnienia wymaga radykalnego potraktowania i, według autorów dramy, poradzenie sobie z nim nie jest możliwe bez pomocy w wskazań jednoznacznego, absolutnego autorytetu. Nie wiem, czy najsubtelniejsze, ale aktorsko czytelne przedstawienie, wykorzystujące mowę ciała, scenki charakterystyczne i symbole.
            Powiatowe Spotkania zakończył spektakl Teatru Szkolnego „Ananas” z S. P. nr 2 w Międzyrzeczu (scenariusz Maria Sobczak – Siuta na podst. baśni pt.: Świniopas”, reż. Maria Sobczak – Siuta i Hanna Barczewska, konsultacja językowa Aldona Baryła, oprac. plast. Ewa Zabielska) pt.: „Ale o co  chodzi...”. To pytanie zadaje ciągle sobie i widowni Świniopas, pretendent do ręki Księżniczki. On nie rozumie, o co chodzi, i nie jest to tylko kwestia języka (jest Niemcem, czy tylko mówi po niemiecku), ale także nieczytelności skostniałych konwencji na dworze wydawanej za mąż księżniczki. Nikt nie  chce jemu (ani sobie samemu) odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Postaci w sztuce jakby w ogóle tego pytania nie słyszą. Odpowiedź bowiem nie leży w  niczyim interesie. Niejasność, nieprzejrzystość norm społecznych stwarza możliwość nieuczciwych zachowań, nie trzeba szczerze rozmawiać, unika się  trudnych pytań. Konformizm jest tak wygodny, że poświęca się dla niego szczęście i godność księżniczki. Jest to stan zastany, który trwa już tak długo, że wszyscy, cały dwór wraz z księżniczką, przestali być tego świadomi. Tylko „obcy”, niemiecki książę, mający świeże spojrzenie z zewnątrz (któremu się  notabene księżniczka podoba), z dobrą wola starający się spełniać dziwne życzenia dworu, usilnie stara się zrozumieć i rozwikłać pętle niejasności upartym pytaniem o rzeczywisty sens konwenansów społecznych. Poważnie potraktowany w spektaklu aktor, który nic nie tracąc ze swojej dziecięcości zadaje pytania, mówi nam, widzom mądre rzeczy o ważnych sprawach. Kiedy należy się podporządkować normom społecznym, a kiedy powiedzieć „nie”.  Zadawać ważne pytania można w każdym wieku...Sztuka nie zupełnie uwięziona była w kostiumie historycznym, rekwizyty nie tylko z dawnych epok, nie wolna od pastiszu literackiego, dała dużo do myślenia. Spektakl traktował o poważnych rzeczach, ale forma była lekka, było dużo zabawnych sytuacji.
            Udziałem w prezentacjach wojewódzkich nagrodzony został Zespół Teatralny ze Szkoły Podstawowej w Pszczewie i Zespół Muzyki Dawnej „Antiquo More” z S. P. nr 2 w Międzyrzeczu. Wyróżnienia otrzymali: Zespół Teatralny „Bajka” z S. P. w Kaławie i Zespół Teatru Szkolnego „Ananas” z  S. P. nr 2 w Międzyrzeczu.


Iwona Wróblak
maj 2005

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz