Spotkania Teatrów Dziecięcych
Na
corocznych Powiatowych Spotkaniach Teatrów Dziecięcych PRO ARTE jury ma zawsze trudne
zadanie. Do udziału w prezentacjach wojewódzkich, co jest nagrodą w konkursie, są przewidziane
tylko dwa zespoły teatralne. Trzeba je wybrać spośród wszystkich występujących
zespołów, a prezentowane są różne style
i konwencje, np. jak w tym roku, od teatru lalkowego, poprzez klasyczny teatr z
udziałem dziecięcego aktora po współczesną dramę z udziałem gimnazjalnej młodzieży. Za każdym
spektaklem idą dziesiątki godzin pracy instruktorów z dziećmi i młodzieżą,
wysiłek organizacyjny i techniczny,
pasje i nadzieje wykonawców. Celem jest promocja twórczych działań
artystycznych dzieci i młodzieży. Nie można pominąć wychowawczej funkcji takiej
formy aktywności pozalekcyjnej, dziecięcy aktor jest w niej podmiotem,
najważniejszym centrum spotkań z teatrem w szkole.
Jako
pierwsze zobaczyliśmy „Misterium
Wielkoczwartkowe” Teatrzyku „Bez Nazwy” z S.P. nr 2 w Międzyrzeczu reżyseria Beata Bojarek, opracowanie muzyczne:
zespół, opracowanie plastyczne Ewa
Zabielska, Beata Bojarek). W prostej i czytelnej przejrzystej formie
przedstawiono wydarzenia Ostatniej Wieczerzy, z ceremonią umywania nóg i
dzielenia chlebem, zakończone sceną pojmania Jezusa. Instruktorzy włożyli wiele
pracy w sztuką wyraźnej recytacji tego
nie najłatwiejszego tekstu. Starannie wybrano chłopca grającego Jezusa, swoim
majestatycznym zachowaniem na scenie świetnie utrzymał napięcie i skupił na
temacie uwagę widza.
Wiele pracy
instruktorzy z S. P. w Kaławie z Zespołu
Teatralnego „Bajka” włożyli w spektakl „Calineczka” (scenariusz wg H. Ch. Andersena, reż. D. Tarkowska, A. Chicuń, A. Czapracka, oprac. plastyczne B. Błaszczak, A. Chicuń, A. Czapracka D.
Tarkowska, M. Kulisz).
Przypomnienie klasyki dziecięcej literatury, piękna opowieść o małej
dziewczynce, którą z wdziękiem i talentem gra Małgorzata Chicuń. Mała aktorka nie miała wcale tremy ( a przynajmniej była to trema mało widoczna),
pięknie śpiewała. Z dużym przekonaniem w postać Żaby wcieliła się Paulina Sierociuk. Zwróciły uwagę
piękne stroje dzieci i dekoracje.
Coś nowego,
wg opinii jednego z jurorów z Regionalnego Centrum animacji i Kultury w
Zielonej Górze, zupełnie innego od konwencji znanych z przeglądów teatrów dziecięcych przedstawił „Dziecięcy Teatr Renesansowy” z S.
P. nr 2 w3 Międzyrzeczu – Zespół Muzyki
Dawnej „Antiquo More II” (scenariusz Grażyna Błochowicz, Zofia Kasprowicz,
reż. Grażyna Błochowicz, oprac.
muz. Katarzyna Chmielewska,
oprac. plast. Zofia Kasprowicz,
układ akrobatyczny Janusz Jończyk).
Tytuł przedstawienia – motto A. Osieckiej: „ O tym/ o tym nie będzie
wiersza/ nie będzie łez, śpiewu, śmiechu/ małego opowiadania/ o tym tylko serce
trzaśnie/ jak sucha leśna gałązka”. To spektakl o człowieku, o małej
samotnej dziewczynce, o jej odnalezieniu się i pełnym udziale w życiu społeczeństwa.
Odnalezieniu, poprzez teatr, poprzez sztukę, poprzez kulturę. Muzykę. Dlatego,
że pozostaje do końca Spektaklu, pozostaje żeby zrozumieć, zrozumieć – siebie i
swoje relacje ze światem i – przeżyć te doświadczenia. Lalka Teatralna ja za tę
uważność nagradza. Nagradza Ptakiem, który daje dziewczynce siłę. Którego to
Ptaka ona słucha (jak muzyki...) – tak jak wcześniej podpatrując i powtarzając
uczyła się figur tańca wykonywanego przez osoby, jako symbolu gry społecznej.
Wszystko to w pięknie dopracowanej formie choreograficznej tańca renesansowego.
Bezsłowny spektakl muzyczny. Wspaniałe klasyczne stroje, muzyka renesansowa
wykonywana przez dzieci na gitarach, skrzypcach i fletach.
Szkoła Podstawowa
w Pszczewie przedstawiła dwa spektakle. Pierwszy to „Kacze opowieści” (reż. Urszula Skarżyńska, oprac. muz. Sylwester Ryczek, oprac. plast. Urszula Skarżyńska wraz z grupą). Specyficzny rodzaj teatru –
teatr cieni według scenariusza opartego na opowieści „O Brzydkim Kaczątku”
i innych opowieściach alegorycznych o kaczo – ludzkich doświadczeniach
życiowych. Akompaniament muzyczny budował napięcie w akcji, ilustrował klimat
spektaklu.
Po pastisz literacki
sięgnęli instruktorzy z S. P. z Pszczewa w swojej drugiej sztuce pt. „Królewna Śnieżka”. To swobodna,
współczesna interpretacja archetypu zawartego w znanej bajce. Sztuka stroni od
czarno – białych ocen i moralizowania. Tutaj nie czarownica jest najgorsza na
ziemi, po prostu królewna jest jeszcze
bardzo młodą dziewczyną, jeszcze niezbyt mądrą. Mimo to budzi sympatię widza,
jako postać żywa, w swoich ludzkich słabostkach, chęci podobania się, w
symbolicznym przeglądaniu się w lusterku. To pełna humoru i ciepła opowieść
psychologiczna, strawna także dla dziecięcego
widza. Mądra, ludzka twarz bajek, interpretacja ich ambitniejsza, z wyższej
półki. Postaci w pastiszowej bajce nie są unieruchomione w bezczasie tragedii boskiej typu greckiego,
reagują na siebie, nie są kostyczne. Chodzi o to, że Śmieszka (Śnieżka...) jako
królewna jest nieco wyniosła, arogancka i krnąbrna, leniwa, budzi...niechęć
Krasnali, które przez całą sztukę przemyśliwają, jak się tej nieznośnej panny
pozbyć ze swego królestwa. Wynikają z tego przezabawne sytuacje. Nawet
królewicz, ten bajkowy „niezbędnik”, nie chce nieciekawej wybranki, i Krasnale,
teraz już razem z królewną, by wypełnić
archetyp bajki, myślą, jak usidlić kawalera. Świetną rolę zaliczyła Paulina Jankowska (jeden z Krasnali),
królewicz także był niezły. Dzieciaki na scenie, co było widać, świetnie się
bawiły, improwizowały. Deski sceniczne przez kilkadziesiąt minut tętniły
życiem, co pewnie było celem instruktorów z S. P. w Pszczewie i stało się ich
sukcesem.
Zupełnie
innego rodzaju spektaklem był „Romeo
i Julia” Zespołu Teatralnego
z Gimnazjum w Pszczewie (scenariusz wg. W. Shakespeare, reż. I. Lubojańska).
Całkowicie anglojęzyczna (tylko didaskalia czytane były po polsku) scena
śmierci kochanków znanego dramatu, gdzie pozorując śmierć zasypia Julia, a
Romeo, ujrzawszy martwą rzekomo ukochaną, sam pozbawia się życia. Julia budzi
się i także się zabija, teraz już naprawdę. Klasyka teatralna, zmierzenie się z
tworzywem obcego języka na scenie prze młodzież gimnazjalną.
Spektakl w
wykonaniu starszej młodzieży z Gimnazjum w Przytocznej z Zespołu Teatralnego „Anastasis”
pt.: „Odbicie księżyca w kałuży”.
Próba odpowiedzi na pytane, jak rozwiązać problem uzależnienia od nałogu
narkotykowego. Koncepcja świata rozdartego pomiędzy bardzo jasno sklarowane
pojęcie zła i dobra. Wytyczenie wyraźnego drogowskazu opartego na tej
koncepcji. Nałóg uzależnienia wymaga radykalnego potraktowania i, według
autorów dramy, poradzenie sobie z nim nie jest możliwe bez pomocy w wskazań
jednoznacznego, absolutnego autorytetu. Nie wiem, czy najsubtelniejsze, ale
aktorsko czytelne przedstawienie, wykorzystujące mowę ciała, scenki
charakterystyczne i symbole.
Powiatowe
Spotkania zakończył spektakl Teatru
Szkolnego „Ananas” z S. P. nr 2 w Międzyrzeczu (scenariusz Maria Sobczak – Siuta na podst. baśni
pt.: Świniopas”, reż. Maria Sobczak – Siuta i Hanna Barczewska, konsultacja
językowa Aldona Baryła, oprac.
plast. Ewa Zabielska) pt.: „Ale o co chodzi...”. To pytanie zadaje
ciągle sobie i widowni Świniopas, pretendent do ręki Księżniczki. On nie
rozumie, o co chodzi, i nie jest to tylko kwestia języka (jest Niemcem, czy
tylko mówi po niemiecku), ale także nieczytelności skostniałych konwencji na
dworze wydawanej za mąż księżniczki. Nikt nie chce jemu (ani sobie samemu) odpowiedzieć na
tytułowe pytanie. Postaci w sztuce jakby w ogóle tego pytania nie słyszą.
Odpowiedź bowiem nie leży w niczyim
interesie. Niejasność, nieprzejrzystość norm społecznych stwarza możliwość
nieuczciwych zachowań, nie trzeba szczerze rozmawiać, unika się trudnych pytań. Konformizm jest tak wygodny,
że poświęca się dla niego szczęście i godność księżniczki. Jest to stan
zastany, który trwa już tak długo, że wszyscy, cały dwór wraz z księżniczką,
przestali być tego świadomi. Tylko „obcy”, niemiecki książę, mający świeże
spojrzenie z zewnątrz (któremu się notabene księżniczka podoba), z dobrą wola
starający się spełniać dziwne życzenia dworu, usilnie stara się zrozumieć i
rozwikłać pętle niejasności upartym pytaniem o rzeczywisty sens konwenansów
społecznych. Poważnie potraktowany w spektaklu aktor, który nic nie tracąc ze
swojej dziecięcości zadaje pytania, mówi nam, widzom mądre rzeczy o ważnych
sprawach. Kiedy należy się podporządkować normom społecznym, a kiedy powiedzieć
„nie”. Zadawać ważne pytania można w
każdym wieku...Sztuka nie zupełnie uwięziona była w kostiumie historycznym,
rekwizyty nie tylko z dawnych epok, nie wolna od pastiszu literackiego, dała
dużo do myślenia. Spektakl traktował o poważnych rzeczach, ale forma była lekka,
było dużo zabawnych sytuacji.
Udziałem w
prezentacjach wojewódzkich nagrodzony został Zespół Teatralny ze Szkoły Podstawowej w Pszczewie i Zespół Muzyki Dawnej „Antiquo More” z
S. P. nr 2 w Międzyrzeczu. Wyróżnienia otrzymali: Zespół Teatralny „Bajka” z S. P. w Kaławie
i Zespół Teatru Szkolnego „Ananas” z S. P. nr 2 w Międzyrzeczu.
Iwona Wróblak
maj 2005
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz