sobota, 14 stycznia 2017

Nie bójmy się żyć


            Już 5 lat istnieje i działa Stowarzyszenie „Szansa” Na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Uzdolnionej Artystycznie. Hanna Szulga jest tu od początku, założyła „Szansę”. Dzisiaj w dzień jubileuszowy wspomina początki działalności Stowarzyszenia, rozmowy z ludźmi, pierwsze pomysły. Słuchając jej zauważam, że używa ona często pewnych słów – kluczy. Pani Hania odmienia przez czasy i osoby frazę „ZROBIĆ COŚ DLA INNYCH”, sama jest chęcią uczynienia czegoś dla innych. Mając dziecko niepełnosprawne zna od podszewki problemy związane z wychowywaniem tych dzieci, codzienność życia takich rodzin. Nieustannie, co dnia zmagając się z codziennością pragnie dla swej córki i innych dzieci coraz więcej. Chce pokazać te  dzieci światu, wspomagając ich rewalidację inspirować do działalności artystycznej. To może dać osobom radość i szczęście. Samospełnienie, na które zasługuje każdy człowiek, i uśmiech, jaki człowiek spełniony może darować drugiemu. Tak myślę – słuchając naszej międzyrzeckiej muzycznej osobowości Karoliny Szulgi, która śpiewa z dużym poczuciem rytmu, wrażliwością – „dźwigam uśmiech/ by każdemu nadzieje dać/ uśmiech to lekarstwo/ może ktoś potrzebuje mojego uśmiechu/”.
            „Szansa” – to szansa na uśmiech spełnienia, darowany sobie i przy tej okazji własnej radości także i innym. Rozsiewany beztrosko i nieznużenie. Człowiek nie jest drugiemu wilkiem (wilki też nie zawsze są krwiożercze), przynajmniej być nie musi, nie jest to regułą, jak chcieliby niektórzy. Jest wśród nas, w naszym mieście grono ludzi, kilka mądrych kobiet, których tor myślenia, podobnie jak pani Hani, pani Sylwii Guzickiej – przewodniczącej Stowarzyszenia „Szansa”, tor działania idzie w kierunku pracy na rzecz innych. Tak są ci ludzie zbudowani i, co ciekawe, udaje im się przyciągnąć do  siebie serca i myśli, pomocne dłonie innych. Warto jest poznać ich, spotkać przy okazji np. takich jubileuszy, aby przyswoić i zachować w pamięci te ich  filozofię, właśnie tego rodzaju nastawienie do świata. Pobyć w atmosferze chęci zrobienia czegoś dobrego, nie waham się powiedzieć – próby stworzenia sobie i innym świata, gdzie można liczyć na wzajemna pomoc i wsparcie. Działać bez zbędnej nieśmiałości tak charakterystycznej dla naszej kultury, która bywa naznaczona tłamszeniem prób własnej twórczości i ekspresji artystycznej. Tutaj starają się realizować artystyczne aspiracje i marzenia, tkwiące głęboko w każdym z nas. I nie całkiem zniszczy je choroba, niepełnoprawność, bo może będą, staną się dźwignią naszej emocjonalnej inteligencji i takiej też sprawności? Po to właśnie trzeba wziąć do ręki pędzel, glinę, gobelin czy gitarę, mikrofon – i wyjść – zaśpiewać, zatańczyć. Zaistnieć.
            Dzięki uprzejmości gospodarzy siedzimy dzisiaj przy urodzinowym torcie „Szansy” w Środowiskowym Domu Samopomocy, tort wykonała młodzież z Zespołu Szkół Budowlanych. Słuchamy i podziwiamy Anetę Żakowską i wspomnianą już Karolinę Szulgę. Wśród gości krąży kronika Stowarzyszenia, oglądamy uwiecznione na kasecie wideo fragmenty corocznych „Prezentacji Artystycznych”. Zdmuchnięte zostają świeczki na torcie. Czy nowe czasy nastaną dla wolontariatu? Pani Szulga jest optymistką (pewnie powiedziałaby – inaczej nie można żyć...) Mówi, że młodzież – to szansa na przyszłość – dużo pomaga, że ma nowe pomysły. Nowe czasy to także inne nastawienie wobec ludzi niepełnosprawnych.
            Zostają wręczone pamiątkowe dyplomy – „glejty”, w uznaniu zasług w zakresie niesienia pomocy, życzliwości i uśmiechu – tytuły człowieka wielkiego serca. Panie kierujące Stowarzyszeniem otrzymują podziękowanie i gratulacje, wyrazy uznania i szacunku, m. in. od MOK, Związku Emerytów i Rencistów, w imieniu Rady Miasta od jej przewodniczącego Bogusława Czopa. Od Zarządu Stowarzyszenia płyną podziękowania, ich długa lista, dla  osób i instytucji, przyjaciół i sponsorów... i prośby o dalsze wsparcie.


Iwona Wróblak
kwiecień 2005

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz