sobota, 28 stycznia 2017

Trans tańczy dla chorych dzieci

                Kolejny koncert charytatywny Zespołu Tańca „Trans” pt. „Dzieci – dzieciom” zgomadził w hali Międzyrzeckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji tłumy publiczności. Bilety zostały sprzedane, nie widziałam wolnych miejsc na widowni. Ludzie przyszli na piękne widowisko muzyczno – taneczne, także też po to, aby pomóc chorym dzieciom: Klaudii Mazura, Oliwierowi Mierzejewskiemu, Hubertowi Tataturze, Igorowi Wiśniewskiemu. Wspomóc leczenie nowotworów i wad serca – całkowity dochód z koncertu zostanie przeznaczony na ten cel.
            Doskonałe układy taneczne. Można oglądać je wiele razy, podziwiając – przede wszystkim – kunszt instruktorek, ich pomysł na dzieło artystyczne, które ma w sobie tak wiele ze sztuki teatralnej. Jest NIĄ, taneczno – muzycznym spektaklem, który można oglądać, ale też o nim potem rozmyślać…
            „Czekając na…” Czekając na Powrót ukochanej osoby, bliskiej. Czekają klasyczne sukienki dziewcząt, czeka muzyka, bardzo umiejętnie dobrana, i choreografia. Oszczędne formy taneczne, gdzie nic nie jest przypadkowe, każdy ruch ma swoją funkcję wykonującą zadanie ilustracji fragmentu idei głównej spektaklu, a całość jest umiejętnie skompilowana. Wchłaniamy, my widzowie, więc tą atmosferę czekania
            Opowieści taneczno – muzycznych „Transu” ciąg dalszy. Prowadzący – Radek Nowak w kilku słowach opisuje nam następny układ. To tylko zarys, niuanse, bardzo bogate i różne skojarzenia, ułożymy sobie sami. Tak jak gra harfa dostrojonych do siebie ruchów tancerzy i taktów muzyki, tutaj wespół ze starannie obmyślanymi kostiumami. Nie ma w nich nadmiaru przysłowiowych cekinów czy błyskotek, jest żelazne podporządkowanie Formie, jako całości…
            „Nigdy nie pozwól, by zgasił ktoś w tobie światło…” Psychologia i terapia w układzie tanecznym, w dziele tanecznym… Poezja jako efekt artystyczny widowiska choreograficznego. To opowieść (taneczna) literacka. Nasycony rytm muzyki. Przejścia od układów indywidualnych do figur zespołowych – interakcje społeczne. Przestrzeń tańca zespołowego – w niej wyraźnie widoczny sukces intuicji przełożenia zamierzonej treści na ruch, jako rys charakterystyczny dla stylu Zespołu „Trans” kierowanego przez Annę Bubnowską. Pętla wnętrza człowieka, z głębin psyche niepokojący urywany rytm, stonowany beż kostiumów. Na wierzchu ubiorów sieć czarnego uwikłania, cierpienia egzystencjalnego człowieka.
            W odmiennym kierunku niż literatura. Nagradzany wielokrotnie układ „Polskie łany”. Kłosy zboża kładące się w letnim wietrze w polu, ich  wzrastanie od ziarna. Roślinny florystyczny układ… „Trans” jest dla nas przykładem, jak wiele może wyrazić taniec. Wielokierunkowo i wielo–przestrzennie. W kilku wymiarach artystycznych. Poruszając różną tematykę… Już byliśmy, na koncertach „Transu”, widzami wielu zjawiskowych pomysłów na układy. Zaskakiwani potęgą wyobraźni głównej pani choreograf, i jej profesjonalizmem – oglądając jej dzieła wydaje się, że wszystko można wyrazić ruchem… I, jak sama mi kiedyś mówiła, niekoniecznie mając tancerzy zawodowych, o wysokich umiejętnosciach. Takich też pani Bubnowska sobie wychowała – obserwujemy ich w grupie najstarszej „Transu”, to stricte baletowe układy. 
            „Chemikal sisters”. Futurystyka w szkolnictwie, może bliska, nauka chemii na lekcji w przyszłościowej szkole. Gdzie wszystko jest sztuczne -plastikowe, tak jak kostiumy, tutaj one grają jedną z pierwszych ról, ruch je dopełnia, jak tusz perkusji - utwór muzyczny.
            Są tancerze, mali i starsi adepci tej pięknej sztuki, u pani Anny i jej pomocników, jak nieoszlifowane diamenty. Wydobywa z nich, chropawej czarności węgla, brylantowe piękno widowiska tanecznego. Szlify (tu z symbolicznymi górniczymi oskarami) to praca instruktorska we wspaniałej atmosferze przygody ze sztuką – „Trans” to lubiany przez dzieci i młodzież zespół. Narzędzia trzymają w rękach mali tancerze – samobróbka jest własna, i  w zespole, pod czujnym okiem zawodowców, kochających młode pokolenie. Takty z płyty Pink Floyd… Snop światła nakrywa ich, to wygląda jak swoiste… oświecenie sztuką, przede wszystkim, myślę, zabawą, frajdą z zabawy (artystycznym) ruchem.
            Znowu resentyment i zaduma. Spotkanie Dwojga na ławce w parku, z towarzyszeniem książki, którą czyta dziewczyna. Drgania dwojga serc – muzyka ilustruje pierwsze zachwycenie drugą osobą, jej osobowością. Rodzi się przyjaźń, a może coś więcej? Drzewa, otoczenie – klimat parkowej relaksacji, osoby, muzyka, przyglądają się troskliwie i z uwagą nowo powstającym więzom międzyludzkim… Towarzyszą Im delikatnie, subtelnie, nieprzeszkadzająco – by nie zburzyć cennej wartości dodanej do majątku świata…
            Kostiumy młodszej grupy Transowiczek – zwiewne, powiewne tiulami, obszerne, prawie koliste – pięknie wyglądają w tańcu, w ruchu… Niczym… „Perły”. Urok tańczącego dziecka, pączka pięknego kwiatu, którym będzie… Tańczą sukienki, tańczą upięte umiejętne fryzury, całości dopełnia makijaż.
Znak Czasu – układ „Nowoczesna”. Techologia i wyzwania z nią związane, czyli czasy nowe. Zalew wszędobylskiej muzyki z różnych mediów, jej  dostępność. To muzyczny układ. Nowe czasy. Tutaj oswojone, bez traumy związanej z nieumiejętnością znalezienia się w pulsującym rytmem świecie, który - po prostu – jest, i trzeba to przyjąć do wiadomości. Dostrzec w nim dobre strony, cieszyć się nowym, nowoczesnością.
            Techologia – ciąg dalszy, eksploracja przestrzeni kosmicznej. Jak by to było na Marsie? Może wkrótce założymy tam stałą bazę? To już nie futurologia… Jałowa ceglasto – czerwona ziemia skalna naszej bliskiej sąsiadki w Układzie Słonecznym. Faluje w promieniach wspólnej gwiazdy. Istoty różne od nas (ale humanoidalne…) mówią nam o dziwności światów, których nie znamy (jeszcze), o ich psychice (?) niepoznawalnej na razie. Żyją pod  powierzchnią czerwonej planety.
            Chyba jeden z ostatnio powstałych układów – o klasycznej terapii grupowej. Krzesła ustawione w kółku. „Terapia tańcem” – pomysł znany ludzkości od bardzo dawna. W rogu sceny medytujący w lotosie czy zazen jogini. Chiński taniec medytujący, Jing i Yang. W Państwie Środka te metody są (bywały) zalecaną przerwą w pracy. My mamy protestanckie tradycje jungowskie nieco inne – ale warto korzystać z dorobku innych kultur. Ruch (płynny, wewnętrzny) wyzwala się razem ze słyszaną – także stricte wewnętrznie – muzyką. Niepochwytny, delikatny półcień świateł towarzyszy układowi.
            Trochę poezji dziecięcej, klasyki literatury archetypicznej, jej kanonu. „Mały książę” i jego ukochana czerwona Róża. Miłość pierwotna jak kwiat, wielki czerwony przypięty małej tancerce do kostiumu. Dobrze widzi się tylko sercem – taka jest scenografia sceny i zarazem motto z „Małego Księcia”, i  koncertu Zespołu „Trans” - Dzieci – Dzieciom. Organizatorzy bardzo dziękują instruktorom Zespołu „Trans” – szczególnie Annie Bubnowskiej, także rodzicom, sponsorom, widzom oraz Stowarzyszeniu „Forum Międzyrzeckich Inicjatyw FMI 2017”, przy którego wsparciu koncert powstał, MOSiW,  także Pracowni Twórczej Dworzec – Tworzec, Romanowi Strzelczykowi.


Iwona Wróblak
styczeń 2017









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz