niedziela, 24 stycznia 2016

Elephantowy blues i nie tylko blues…

            „Kwinto” z muzyką na żywo. Międzyrzecki Klub Muzyczny „Kwinto” znowu wibruje energią i muzyką. Jest jazzująco i bluesowato. Rockowo i  funkowo. Jest cool, jakby to powiedzieli niektórzy.
Koncerty w „Kwinto”są zawsze dobre, występujące zespoły staranie dobrane przez Krzysztofa Pawłowskiego, właściciela Klubu, który – jak mówi – ma  swój gust, na pewno – ale formacje, które zaprasza, muszą być na dobrym poziomie. I reprezentatywne dla gatunku.
Często są to, po prostu, osobowości artystyczne.
            Poznański ELEPHANT’S ESCAPE. Podróż przez gatunki i style (twórców kompozycji) przefiltrowana przez ich osłuchanie z twórczością słynnych muzyków, fascynacje nurtami muzycznymi, inspiracje frazami z kompozycji, które ostały się w uchu, wreszcie własną intuicją, jak powinien brzmieć Ich  (wspólny, Zespołu) utwór. Zespół, oprócz kilku (młodych) muzyków – pasjonatów, ma cenny dar, wartość dodaną – wokalistkę Kamilę, o dobrym, wyszkolonym, co słychać, na profesjonalnych lekcjach emisji, głosie. Może, zdaje się, zaśpiewać wszystko, od bluesa po dirty rock i ballady…. I – bez  zmęczenia - robi to. Słuchać jej to prawdziwa przyjemność.
            Dirty rock i funky, czyli energetycznie. Przy tym nieprosto, niebanalnie. Wielość ścieżek i tematów muzycznych. Bogactwo form – bardzo spójnie zakreślone w zgrabne kompozycje. Żywioł bogaty w treści.
Wokal Kamili świetny. Dobrze wpisuje się w utwory, jest jedną ze ścieżek muzycznych. Ilustruje je, czasami jest tropem pobocznym. Także nadaje klimat. Elephant’Escape grają muzykę z gatunku tych, która nie wydaje się nigdy za głośna…
Umiejętne połączenie gatunków i nurtów, jak to dzisiaj jest – w dobrej muzyce – powszechnie stosowane. Okołobluesowe kompozycje, jak określa je  Kamila. Okołobluesowy jej wokal do tych kompozycji – dodam… W którą stronę bluesa można pójść? W różnistą… Mamy nietuzinkowy zespół w  „Kwinto”, który przedstawia nam, w większości, swoje kompozycje (wydane na płytce). Taka kwintesencja stylu gatunku, słyszy się ją od pierwszego taktu, przejaw talentu i wyczucia stylu – życzymy Kamili (i Zespołowi) kariery scenicznej… Bluesa nie każdy bowiem potrafi śpiewać, chociaż (prawie)  wszyscy go słuchamy, i wiemy, kiedy jest dobry…
            Określam go jako podskórny rytm serca. Głębinowy. Według najlepszych wzorów. Czarnych-murzyńskich. Białych-wzbogaconych przez kulturę krajów, skąd pochodzą biali muzycy. Zrozumienia czarnych wzorców, klimatu kultury Missisipi. Podstawa. Memy muzyczne, skąd się intuicyjnie czerpie. Jak ze muzycznego dobra ogólnoludzkiego. Pierwszych dźwięków, nigdy do końca nie wybranych z naszych ontologicznych trzewi.
            Muzycy ich słuchają… Jakież inspiracje z tego mogą wyniknąć! Wystarczy pozwolić im wyistnieć, tym tęsknotom za dźwiękiem – jednym z  pierwszych. Pozwolić instrumentom wygrać te dźwięki. Przyjemnością się słuchanie solówek na gitarę. A w końcówce crescendo, bawienie się  brzmieniem – w Elephant’Escape także te ostatnie frazy nutek są starannie ułożone, ujęte w muzyczne ramy i prawidła.
Komponuje cały zespół. Nie tylko ma bluesa w repertuarze, chociaż – przyznam – te kawałki są urokliwe. Jak brzmi u nich funky? Zespół jest ambitny. Są  nieproste, poza tym - jak radość z muzykowania, jak wiązki światła rozbryzgujące się w trajektoriach. Okraszone solówkami na gitarach. I wokalem Kamili im wtórującym.
            Roztańczył się nam „Kwinto”. Zebrany w sobie spójny rytm, łagodnie tańczący po zabytkowych cegłach ścian Klubu. Rytm podkręcają muzycy, a  widownia ich podkręca. I znowu bluesy, jeżeli je można tak nazwać – mieszanki funkowo-jazzujące bez wstrząśnienia.
            Ballada. Popis wokalny Kamili. Jest ta balladyna (anglojęzyczna) opowiadająca. Tonująca. Artykułowana. Zgłoskowa. Oznajmująca nam pewne odwieczne (kobiece w znaczeniu: uniwersalne) prawa i prawdy, z ich spokojem, ukojeniem i mądrością tego spokoju. Nadzieją trwania wiecznego w  różnych formach. Z delikatnym tuszem pozostałych instrumentów. Na koniec, na bis kilka znanych standardów bluesa – w autorskiej interpretacji. Mamy nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję powtórnie gościć w międzyrzeckim „Kwinto” Elephant’Escape.


Iwona Wróblak
styczeń 2016








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz