sobota, 2 stycznia 2016

Mikrokosmos…


            Kosmiczny teatr pantomimy obejrzeliśmy w sali kinowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury. Owadzi świat w kreacjach aktorów Wrocławskiego Teatru Pantomimy im.  Henryka Tomaszewskiego –„Mikrokosmos” – scenariusz i reżyseria Konrad Dworakowski. Zawarty w giętkich ciałach i  kostiumach oddających nastrój spektaklu.
            Człowiek może być Owadem w jednej ze swych funkcji. Może być stadny, rojowy, może syczeć, bulgotać i wydawać inne dźwięki właściwe tej  grupie istot.
            Ruchem można wyrazić wszystko. Zbędność słów jest tu tematem głównym. Wyraźna była zamierzona szczupłość innych form przekazu, człowiek zredukowany został do elementu Roju. Funkcyjny. Metafora bardzo pojemna.
            Wspaniałe kostiumy i dostosowana doń choreografia. Spaja spektakl osoba Calineczki Hansa Chrystiana Andersena, swobodna interpretacji pięknej klasycznej baśni. Zanurzona w faunie – autor scenariusza potraktował materiał pierwotny bardzo dosłownie - dziewczynka robi ferment, nawet na  kilka chwil staje się królem czy kimś takim – uczestniczy w otaczającym ją mikroświecie owadzio-gadzim, walczy o przetrwanie. Jak ją charakteryzują w  folderze – niezłomna bojowniczka o wolność i niezależność, założycielka Ruchu Oporu Słoika oraz autorka Deklaracji Niepodległości Fauny i Flory.
            Próba wniknięcia w piękno świata motyli. Ich sens istnienia zawiera się w ruchu skrzydeł. Uczymy się od nich patrzeć w ten sposób. Ruchami rąk.  Militarystyczna organizacja społeczności mrówczej. Są podobno jednym Mózgiem… czymś, co istnieje na zewnątrz osobników, we wnętrzu kopca. Poświęcają się dla królowej. Mucha domowa żyje na ziemi 200 milionów lat… Ewolucja pewnie nam coś po nich zostawiła. Prezentują nam to aktorzy.
            Głowotułowiowy pająk, kłapczasty, trzeba wielu lat ćwiczeń, by odwzorować sposób jego poruszania się. Pajączasty jest charakter scen z nim –  rozumiemy to pojęcie oglądając ten fragment. Żabnozielony odwłokowy jest świat na powierzchni zbiorników wodnych. Tam, gdzie rodzi się Calineczka. Musi go rozumieć, bo jest on – przez jakiś czas – jej światem… Chrząszczowate chrumkanie, świsty, kastowy wszechświat bardzo licznej grupy stawonogów. Dobrze dobrane efekty dźwiękowe. Wyrazisty pozawerbalny język przedstawienia.
            Fascynujący spektakl, jakiego jeszcze na scenie MOK nie widzieliśmy. Zapamiętamy miękkie ruchy Calineczki i świetną grę ciałem całego zespołu.
Scenariusz i reżyseria – Konrad Dworakowski, scenografia i kostiumy – Maria Balcerek, projekcje wideo – Michał Zielony, reżyseria światła – Bartek Dębowski, muzyka – Piotr Klimek.


Iwona Wróblak
styczeń 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz