Klasyczności
w muzyce hiszpańskiej. Mario z Raic z koncertem…
Kolejny bardzo ciekawy koncert zorganizowany przez
Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”. Scenerią wydarzenia była aula
Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu, której dyrektorem jest
Małgorzata Telega.
W godzinnym recitalu usłyszeliśmy gitarzystę Mario Raič’a.
Jak wypada na koncercie w szkole muzycznej, gdzie głównie chodzi o – szeroko
pojętą - edukację, zaczęliśmy od klasyki. W pierwszej części wysłuchaliśmy
utworów J.S.Bacha, F. Schuberta napisanych pierwotnie na fortepian, a wykonanych w opracowaniu na gitarę klasyczną. Oddać
dźwiękami strun gitarowych bogactwo możliwości brzmieniowych klawiatury
fortepianowej… Gitara jak klawesyn…
Zawsze warto przypomnieć, skąd (muzycznie) jesteśmy.
Przybliżyć bogactwo form i nowożytnych nurtów muzycznych począwszy od baroku.
Ich klasyczne geometryzujące w formach piękno,
poukładane, matematyczne. Skomplikowane jak konstrukcje mentalne natury słyszenia
ludzkiego ucha i jego odbioru dźwięków. Wielopoziomowość
i przestrzeń, wariacje na tematy. Ich otwartość jako struktur kompozycyjnych,
inspiracji, interpretowane jako znaki
zapytania - przesłanie dla muzyków współczesnych, którzy biorą z nich obecnie
pełnymi dłońmi. Będące także opowieściami o dawnej epoce, jej upodobaniach muzycznych i o uniwersalności
sztuki.
Czarowny świat strun gitary. Zanurzyliśmy się w nim na
przeszło godzinę – za sprawą Mario. Profesjonalnego muzyka, gdzie nutki
wydobywane z gitarowego gryfu są
doskonale wyodrębnione, w kształtach nie zawsze okrągłych, czasami
elipsoidalnych i innych, ale zawsze poukładanych, nieprzypadkowych.
Widać było, że fascynacją Mario Raič’a jest muzyka z
kręgów kultury hiszpańskiej i latynoskiej. Tę fascynację słychać w sposobie, w
jaki dotyka strun. W uczuciach, jakimi obdarza muzykę z tego obszaru. Grając ją
czerpie oczywiście, bo takie ma wykształcenie, z pokładów wiedzy i teorii
muzyki wyniesionej ze studiów muzycznych.
Antonio Jose. Mario mówi, że ten współczesny kompozytor
pisał utwory w formie sonat i menuetów. Słuchaliśmy w wykonaniu naszego gościa
tych niezwykłych kompozycji. Są emanacją wszystkiego tego, co w muzyce
hiszpańskiej jest najpiękniejsze – zarazem najbardziej znane – jej motywy,
tropy, ułożone obok siebie jak sznur perełek. Wydaje się, że są matematyczne,
jak ciąg muzycznych liczb. Algorytmy kultury muzycznej pełnej uczuć i eksponowanej namiętności, jej szczególnego
zaśpiewu, tęsknego jak wysoka temperatura krajów ich pochodzenia, temperamentu
ludzi. Jak senne południowe plaże i tęsknoty za słońcem, dalekimi horyzontami.
Namiętnościami życia.
Jest w nich zapisany rytm tańca, jego półobroty, jak
zapowiedzi namiętności, jej wyobrażenie. Dopowiedziane nie do końca, a jednak dookreślone
jako kształt tej kultury. Jak zapowiedź nocy i poddania się instynktom życia.
Przyznania im mocy. Przelewają nam się kamienie szlachetne tych nut z gitary Mario, jak kaskady, dźwięki kastanietów
i cekiny na falbiastych sukniach. Mieniące się strumyki. Ciasno opięte włosy we
fryzurach tancerek i ich ogień w tańcu,
kategoryczność figur, nagle zastygnięcia w ciszy między frazami muzycznymi –
architektura tej muzyki. Elementy ułożone w kompozycjach Jose w ciągach liczbowych
struktury muzycznej – widzimy, w poukładanych w ten sposób, wydobytych – ich
klasyczność, sonetowość, literacką w liczbie sylab niemalże… Hiszpańska
mikstura muzyki klasycznej. Jej moderna – inspirowana przez kulturowy folklor.
Jego energetyczność jako wartość. Klasyczną romansowość.
Mieliśmy przyjemność także, w przerwie koncertu,
wysłuchać adeptki gry na gitarze, słuchaczki Szkoły Muzycznej, Karoliny Środy.
Dla młodej gitarzystki spotkanie z Mario Raič’em i gra w jego obecności była na
pewno przeżyciem. Dla nas międzyrzeczan koncert był dużym wydarzeniem
kulturalnym.
Iwona Wróblak
styczeń 2016
styczeń 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz