niedziela, 10 stycznia 2016

Klasyczności w muzyce hiszpańskiej. Mario z Raic z koncertem…

            Kolejny bardzo ciekawy koncert zorganizowany przez Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”. Scenerią wydarzenia była aula Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu, której dyrektorem jest Małgorzata Telega.
            W godzinnym recitalu usłyszeliśmy gitarzystę Mario Raič’a. Jak wypada na koncercie w szkole muzycznej, gdzie głównie chodzi o – szeroko pojętą - edukację, zaczęliśmy od klasyki. W pierwszej części wysłuchaliśmy utworów J.S.Bacha, F. Schuberta napisanych pierwotnie na fortepian, a  wykonanych w opracowaniu na gitarę klasyczną. Oddać dźwiękami strun gitarowych bogactwo możliwości brzmieniowych klawiatury fortepianowej… Gitara jak klawesyn…
            Zawsze warto przypomnieć, skąd (muzycznie) jesteśmy. Przybliżyć bogactwo form i nowożytnych nurtów muzycznych począwszy od baroku. Ich  klasyczne geometryzujące w formach piękno, poukładane, matematyczne. Skomplikowane jak konstrukcje mentalne natury słyszenia ludzkiego ucha i  jego odbioru dźwięków. Wielopoziomowość i przestrzeń, wariacje na tematy. Ich otwartość jako struktur kompozycyjnych, inspiracji, interpretowane jako  znaki zapytania - przesłanie dla muzyków współczesnych, którzy biorą z nich obecnie pełnymi dłońmi. Będące także opowieściami o dawnej epoce, jej  upodobaniach muzycznych i o uniwersalności sztuki.
            Czarowny świat strun gitary. Zanurzyliśmy się w nim na przeszło godzinę – za sprawą Mario. Profesjonalnego muzyka, gdzie nutki wydobywane z  gitarowego gryfu są doskonale wyodrębnione, w kształtach nie zawsze okrągłych, czasami elipsoidalnych i innych, ale zawsze poukładanych, nieprzypadkowych.
            Widać było, że fascynacją Mario Raič’a jest muzyka z kręgów kultury hiszpańskiej i latynoskiej. Tę fascynację słychać w sposobie, w jaki dotyka strun. W uczuciach, jakimi obdarza muzykę z tego obszaru. Grając ją czerpie oczywiście, bo takie ma wykształcenie, z pokładów wiedzy i teorii muzyki wyniesionej ze studiów muzycznych.
            Antonio Jose. Mario mówi, że ten współczesny kompozytor pisał utwory w formie sonat i menuetów. Słuchaliśmy w wykonaniu naszego gościa tych niezwykłych kompozycji. Są emanacją wszystkiego tego, co w muzyce hiszpańskiej jest najpiękniejsze – zarazem najbardziej znane – jej motywy, tropy, ułożone obok siebie jak sznur perełek. Wydaje się, że są matematyczne, jak ciąg muzycznych liczb. Algorytmy kultury muzycznej pełnej uczuć i  eksponowanej namiętności, jej szczególnego zaśpiewu, tęsknego jak wysoka temperatura krajów ich pochodzenia, temperamentu ludzi. Jak senne południowe plaże i tęsknoty za słońcem, dalekimi horyzontami. Namiętnościami życia.
            Jest w nich zapisany rytm tańca, jego półobroty, jak zapowiedzi namiętności, jej wyobrażenie. Dopowiedziane nie do końca, a jednak dookreślone jako kształt tej kultury. Jak zapowiedź nocy i poddania się instynktom życia. Przyznania im mocy. Przelewają nam się kamienie szlachetne tych nut z  gitary Mario, jak kaskady, dźwięki kastanietów i cekiny na falbiastych sukniach. Mieniące się strumyki. Ciasno opięte włosy we fryzurach tancerek i ich  ogień w tańcu, kategoryczność figur, nagle zastygnięcia w ciszy między frazami muzycznymi – architektura tej muzyki. Elementy ułożone w  kompozycjach Jose w ciągach liczbowych struktury muzycznej – widzimy, w poukładanych w ten sposób, wydobytych – ich klasyczność, sonetowość, literacką w liczbie sylab niemalże… Hiszpańska mikstura muzyki klasycznej. Jej moderna – inspirowana przez kulturowy folklor. Jego energetyczność jako wartość. Klasyczną romansowość.
            Mieliśmy przyjemność także, w przerwie koncertu, wysłuchać adeptki gry na gitarze, słuchaczki Szkoły Muzycznej, Karoliny Środy. Dla młodej gitarzystki spotkanie z Mario Raič’em i gra w jego obecności była na pewno przeżyciem. Dla nas międzyrzeczan koncert był dużym wydarzeniem kulturalnym.


Iwona Wróblak
styczeń 2016





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz